Crisis in South Korea

polska-zbrojna.pl 2 weeks ago

3 grudnia późnym wieczorem prezydent Republiki Korei Yoon Suk-yeol wprowadził w państwie stan wojenny. Jednak zaledwie dwie i pół godziny później Zgromadzenie Narodowe zagłosowało za odwołaniem stanu wojennego. Ta poniekąd groteskowa sytuacja rodzi pytania o źródła kryzysu i jego konsekwencje. Czy polityczne zawirowania w Korei Południowej mogą mieć wpływ na realizację polskich zamówień na sprzęt wojskowy?

Zgodnie z art. 77 konstytucji Republiki Korei prezydent może wprowadzić stan wojenny w sytuacji, gdy jest to niezbędne dla sprostania potrzebom militarnym lub utrzymania bezpieczeństwa i porządku publicznego poprzez mobilizację sił zbrojnych w czasie wojny, konfliktu zbrojnego lub podobnego stanu nadzwyczajnego o charakterze państwowym. Już w tym miejscu wyraźnie widoczne jest, iż de facto nie zachodziła żadna z ww. przesłanek, choć de iure można oczywiście argumentować, iż państwo znajduje się w stanie wojny, albowiem konflikt z lat 1950–1953 nie zakończył się podpisaniem pokoju, a jedynie rozejmu. Co więcej, ten sam artykuł stanowi, iż niezależnie od tego, który z rodzajów stanu wojennego (nadzwyczajny czy zapobiegawczy) jest wprowadzany, prezydent musi niezwłocznie powiadomić o tym fakcie Zgromadzenie Narodowe, to zaś ma prawo głosami większości członków zwrócić się o odwołanie stanu wojennego, a prezydent musi obligatoryjnie zastosować się do tego. Na co zatem liczył Yoon Suk-yeol w sytuacji, gdy jego oponenci dysponują w parlamencie większością 192 z 300 głosów? Wydaje się, iż jedynie na skuteczność rozwiązania siłowego, tj. na niedopuszczenie do zebrania się zgromadzenia, a tym samym uniemożliwienie głosowania nad zniesieniem stanu wojennego. Tyle tylko, iż wyraźnie przeliczył się w swoich kalkulacjach, jego decyzji nie poparło bowiem choćby kierownictwo ugrupowania, z którego się wywodzi, tj. Partii Siły Narodu. Jej przewodniczący Han Dong-hoon nazwał ją błędem i zapowiedział, iż opowiada się po stronie (protestującego) narodu.

Protest wzywający do obalenia prezydenta Korei Południowej Yoon Suk Yeola przed Zgromadzeniem Narodowym w Seulu, 6 grudnia 2024 r.

Yoon Suk-yeol wytoczył na polityczną arenę najcięższe działa. W przemówieniu oskarżył większość parlamentarną o paraliżowanie sądownictwa i władzy wykonawczej, próbę wprowadzenia tyranii legislatury, działania antypaństwowe mające na celu wywołanie rebelii przeciwko instytucjom rządowym, a także o to, iż jest ona siłą sprzyjającą Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej i jako taka musi zostać wykorzeniona. Trudno spodziewać się, aby po takich słowach jakakolwiek kooperacja pomiędzy prezydentem i mniejszościowym rządem z jednej strony a parlamentarną większością z drugiej była możliwa. W swoim pochopnym działaniu Yoon Suk-yeol najwyraźniej pomylił interes i dobro państwa z interesem własnym jako polityka.

REKLAMA

29 listopada opublikowany został ranking poparcia dla południowokoreańskich sił politycznych. Działania prezydenta popierało w nim 19 proc. respondentów, 72 proc. krytykowało go. Na decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego mieszkańcy Seulu zareagowali natychmiast i bardzo żywiołowo, przed budynkiem parlamentu zaczęły gromadzić się tłumy. Co więcej, protesty nie ustały wraz ze zniesieniem stanu wojennego, realizowane są nadal, organizowane m.in. przez konfederację związków zawodowych, która domaga się usunięcia prezydenta. W sobotę w Zgromadzeniu Narodowym ma być głosowany wniosek w sprawie impeachmentu. Jednak opozycja nie dysponuje wymaganą większością 2/3 głosów, aby doprowadzić do usunięcia Yoon Suk-yeol ze stanowiska. Również w czwartek policja wszczęła śledztwo w sprawie popełnienia zdrady stanu przez prezydenta, byłych już ministra obrony narodowej Kim Yong-hyuna i szefa sztabu generalnego gen. Park An-su oraz ministra spraw wewnętrznych Lee Sang-mina. Zawiadomienia w tej sprawie zostały złożone przez jedną z partii opozycyjnych tj. Partię Odbudowy Korei oraz grupę kilkudziesięciu aktywistów. Głosy potępiające działania prezydenta dochodzą niemal z każdej strony i ze wszystkich środowisk.

Wybrany na urząd w maju 2022 r. Yoon Suk-yeol ma przed sobą jeszcze dwa i pół roku kadencji. Tyle tylko, iż nie dysponując większością w parlamencie i przy jednoczesnym braku zaufania społecznego nie będzie efektywnym politykiem, a kierowane przez niego państwo może pogrążać się w kryzysie konstytucyjnym. Z punktu widzenia Polski jest to o tyle istotne, iż potencjalnie może mieć to wpływ na realizację zawartych kontraktów. Oczywiście nie ma tu mowy o zagrożeniu ich zerwaniem, ale kwestie związane z niemożnością uchwalenia budżetu mogą odbijać się na tempie ich realizacji. Wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, iż uzyskał zapewnienie od strony koreańskiej, iż „nasza kooperacja i realizacja kontraktów zbrojeniowych nie jest w żaden sposób zagrożona”.

Rafał Ciastoń , ekspert ds. stosunków międzynarodowych, technologii militarnych i konfliktów zbrojnych
Read Entire Article