"Wnioski wyciągnięte z izraelskiego bombardowania irackiego reaktora Osirak"

grazynarebeca5.blogspot.com 5 hours ago

Autor: Tyler Durden

niedziela, cze 29, 2025 - 01:15 w

Autor: Jeremy R. Hammond za pośrednictwem The Libertarian Institute,

W niedawnym artykule w New York Times, Amos Yadlin, były szef izraelskiego wywiadu wojskowego, próbował bronić niedawnej decyzji Izraela o rozpoczęciu wojny z Iranem, w której Izrael na krótko dołączył rząd USA pod administracją prezydenta Donalda Trumpa.

Pod nagłówkiem "Dlaczego Izrael musiał działać" Yadlin w pierwszym zdaniu czytamy: "Czterdzieści cztery lata temu, w czerwcu, siedziałem w kokpicie podczas misji izraelskich sił powietrznych, która zniszczyła iracki reaktor jądrowy Osirak. W jednej śmiałej operacji wyeliminowaliśmy nuklearne ambicje Saddama Husajna".




Za pomocą rozpakowanych nośników

Podobieństwa między tym wydarzeniem a obecną wojną z Iranem są rzeczywiście niezwykłe, ale prawdziwa lekcja, jaką można z niego wyciągnąć, jest dokładnie odwrotna od tej, którą wyciąga Yadlin.

Amerykańskie i izraelskie bombardowania irańskich elektrowni atomowych nie tylko stanowią agresję w świetle prawa międzynarodowego, "najwyższą zbrodnię międzynarodową", ale także dowodzą, iż politycy w obu krajach odmawiają wyciągania wniosków z lekcji historii.

Twierdzenie, iż izraelskie bombardowanie irackiego reaktora Osirak w 1981 r. zatrzymało lub opóźniło wysiłki Saddama Husajna zmierzające do uzyskania broni jądrowej, jest popularnym mitem.

W rzeczywistości Irak był stroną Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT) od czasu jego wejścia w życie w 1970 roku, a jego program nuklearny był chroniony przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej (MAEA), która poinformowała, iż program jest zgodny ze zobowiązaniami prawnymi Iraku wynikającymi z traktatu.

Izrael, dla odmiany, jest znany z posiadania broni jądrowej i "nie przestrzegał" NPT, jak zauważyła Rada Bezpieczeństwa ONZ w rezolucji 487. Rezolucja ta, przyjęta jednogłośnie 19 czerwca 1981 r., zdecydowanie potępiła izraelski akt agresji.

Rada Bezpieczeństwa uznała, że:

“… niezbywalne, suwerenne prawo Iraku i wszystkich innych państw, w szczególności państw rozwijających się, do ustanawiania programów rozwoju technologicznego i nuklearnego w celu rozwoju ich gospodarki i przemysłu w celach pokojowych, zgodnie z ich obecnymi i przyszłymi potrzebami oraz zgodnie z międzynarodowo przyjętymi celami zapobiegania rozprzestrzenianiu broni jądrowej..."


Rada określiła izraelski atak jako "poważne zagrożenie dla całego systemu zabezpieczeń Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej" i wezwała Izrael "do pilnego poddania swoich obiektów jądrowych zabezpieczeniom" MAEA.

Zasługuje na podkreślenie, iż rząd USA ani nie wstrzymał się od głosu, ani nie użył prawa weta, aby zablokować tę rezolucję. Najbardziej oszczędnym wyjaśnieniem tego jest to, iż nie było dowodów na to, iż Irak miał program broni nuklearnej, a izraelskie bombardowania prawdopodobnie popchną irackiego prezydenta Saddama Husajna w tym kierunku i w inny sposób podważą cel, jakim jest nierozprzestrzenianie broni jądrowej.

W międzyagencyjnej ocenie wywiadowczej zatytułowanej "Implikacje izraelskiego ataku na Irak" z 1 lipca 1981 roku, amerykańska społeczność wywiadowcza przedstawiła swoją ocenę, stwierdzając, że

"Stosunki amerykańsko-izraelskie po raz kolejny stały się centralną kwestią w polityce regionalnej, a do stosunków amerykańsko-arabskich dodano nowe napięcia. Zdolność Waszyngtonu do promowania arabskiej współpracy przeciwko zagrożeniu ze strony Związku Radzieckiego lub do doprowadzenia Arabów i Izraelczyków do stołu negocjacyjnego została zadana ciężkiemu ciosowi. Arabscy przywódcy z dala od linii frontu w Lewancie dowiedzieli się, iż ich zaplecze wojskowe i gospodarcze nie jest poza zasięgiem izraelskiej siły uderzeniowej. Zamiast wciągnąć ich w proces negocjacyjny, zademonstrowana waleczność Izraela tylko przyspieszy wyścig zbrojeń".

Co więcej, Saddam Husajn odpowiedział na atak "sugerując, iż światowe rządy zapewnią Arabom nuklearny środek odstraszający przed potężnym potencjałem nuklearnym Izraela. Jego przesłanie dla innych Arabów jest takie, iż nie mogą mieć bezpieczeństwa tak długo, jak długo Izrael sam dowodzi zagrożeniem nuklearnym.

Atak spowodował również "szkody w Traktacie o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej (NPT) i w systemie zabezpieczeń MAEA", a Izrael uzasadnił swój atak "tym, iż system zabezpieczeń MAEA jest fikcją". Oceniono, iż "prawdopodobnie będzie to miało szkodliwy wpływ".

Irak otrzymał "poparcie większości członków MAEA ze względu na powszechną akceptację, iż międzynarodowe i dwustronne zabezpieczenia nad irackim programem były wystarczające, aby zapobiec przekierowaniu materiałów rozszczepialnych do budowy bomby atomowej".

przez Flickr






Podsumowując, atak ten nie zatrzymał irackiego programu nuklearnego, ale był impulsem, który skłonił Saddama Husajna do podjęcia próby zdobycia nuklearnego środka odstraszającego Izrael przed agresją. Poza tym zniszczenie reaktora Osirak groziło podważeniem ram zabezpieczeń MAEA, zwiększając w ten sposób zagrożenie rozprzestrzenianiem broni jądrowej, a nie je łagodząc.

W 2003 roku Stany Zjednoczone rozpoczęły nielegalną wojnę napastniczą przeciwko Irakowi pod pretekstem kłamstw, aby obalić reżim Saddama Husajna, który prowadził wojnę z Iranem przez większość lat 80. przy amerykańskim wsparciu.

W 2007 r. amerykański wywiad sporządził Narodowy Szacunek Wywiadowczy (NIE) na temat irańskiego programu nuklearnego, który podobnie funkcjonuje w ramach reżimu zabezpieczeń MAEA. Oceniono, iż Iran pracował nad zdolnością do posiadania broni do czasu, gdy Stany Zjednoczone wyeliminowały wroga Iranu, Saddama Husajna w 2003 roku, kiedy to program został wstrzymany i nigdy nie został wznowiony.

Taka była ocena amerykańskiej społeczności wywiadowczej, a w 2011 r. wydano kolejny NIE. W tym samym roku były szef Mossadu Meir Dagan powiedział: "Atak powietrzny na irańskie reaktory jądrowe byłby głupotą". Ostrzegł, iż może to rozpocząć regionalną wojnę o nieprzewidywalnych konsekwencjach.

Pomimo siejących strach oświadczeń izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, iż Iran pracuje nad budową broni nuklearnej, dokumenty wyciekły do Al Jazeery w 2015 r., Ujawniono, iż w ocenie niesławnej izraelskiej organizacji wywiadowczej Mossadu Iran nie dąży do uzyskania broni jądrowej.

W styczniu tego roku ustępujący dyrektor amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA), William Burns, powtórzył w wywiadzie dla NPR wieloletnią ocenę amerykańskiej społeczności wywiadowczej, mówiąc, iż nie ma żadnych oznak, iż Iran zdecydował się posunąć naprzód w pracach nad bronią jądrową.

25 marca dyrektor Wywiadu Narodowego (DNI) Trumpa, Tulsi Gabbard, zeznała przed Senacką Komisją ds. Wywiadu, iż społeczność wywiadowcza "nadal ocenia, iż Iran nie buduje broni nuklearnej, a Najwyższy Przywódca Ali Chamenei nie autoryzował programu broni jądrowej, który zawiesił w 2003 roku".

Decyzja rządów USA i Izraela o zbombardowaniu irańskich instalacji nuklearnych pokazuje, iż lekcje z przeszłości pozostają nieodrobione. Zamiast zapobiec rozwojowi broni jądrowej przez Iran, działanie to skłoni Iran jedynie do ponownego rozważenia potrzeby odstraszania nuklearnego przeciwko amerykańskiej i izraelskiej agresji i w inny sposób podważy międzynarodowe ramy zabezpieczeń nierozprzestrzeniania broni jądrowej.

Osirak, francusko-iracka elektrownia jądrowa. Obrazy Getty

Jak zauważył Bill Buppert z Libertarian Institute, gospodarz podcastu Chasing Ghosts: An Irregular Warfare Podcast, jedną z opcji dla Iranu jest wycofanie się z NPT – ich parlament właśnie zagłosował za zawieszeniem współpracy z MAEA – i oświadczenie, iż Iran ponownie przystąpi do traktatu i zaakceptuje ramy zabezpieczeń MAEA, gdy Izrael zrobi to samo.

Iran działałby również w granicach rozsądku, nalegając, aby Stany Zjednoczone formalnie uznały jego prawo do wzbogacania uranu do celów energii jądrowej jako warunek ponownego przystąpienia do układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, zwłaszcza iż cała obecna katastrofa jest konsekwencją uporczywego odrzucania przez rząd USA praw uznanych przez Iran w ramach NPT.

Jeśli Waszyngton chciałby odstraszyć zagrożenia dla pokoju poprzez skłonienie innych państw do przestrzegania prawa międzynarodowego, powinien zacząć od zakończenia własnej przemocy kryminalnej – w tym ciągłego wsparcia administracji Trumpa dla trwającego ludobójstwa Izraela w Strefie Gazy.




Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/
Read Entire Article