The horse is being shoed and Oskar is giving it a try

niepoprawni.pl 2 months ago

Konia kują, a żaba nogę podstwaia. Kiedyś tak się mówiło w sytuacji, gdy działy się rzeczy ważne, rozmawiali poważni ludzie, a jakaś osoba pomniejszego znaczenia, taka hetka-pętelka, próbowała się włączyć w dyskurs albo stworzyć wrażenie czynnego uczestnictwa w tych rzeczach ważnych czy poważnych rozmowach.

Dzisiaj urzędujący premier Oskarek nie skorzystał z okazji, żeby siedzieć cicho i puścił tłita w kwestii rozmów osób poważnych, prezydentów Stanów Zjednoczonych AP i Federacji Rosyjskiej. Niby to tłitnięcie banalne, ale czuć w nim ambicje gdańskiego chłystka - wszystko, czego potrzebujemy, to pokój - pisze w pierwszej osobie liczby mnogiej nasz ambicjoner i arywista. Daleko0 zaszedł skoro już tak w pierwszej osobie liczby mnogiej nadaje. I dodaje jeszcze, iż pokój ma być sprawiedliwy (wersalikami). Oskarek wyraźnie poczuł się osobą uprawnioną do wskazywania, jaki ma być pokój na Ukrainie. Zaprawdę, konia kują...

O skali oderwania Oskarka od rzeczywistości świadczy dalsza część inkryminowanego tłita, w której wskazuje, iż Ukraina, Europa i Stany Zjednoczone powinny na tym ("sparwiedliwym pokojem") pracować razem, oczywiście bez wskazania dlaczego tak miałoby być. I jeszcze "razem" wersalikami.

Może i ten Oskarek jest wciąż mistrzem w duraczeniu Polaków ale swojego miejsca w szyku oraz porządku tego świata on już dawno nie rozumie. Żałosne i żenujące, gdy osoba bez żadnego znaczenia i podmiotowości próbuje się włączać w globalną grę gigantów. Facecik, który tej gry za grosz nie rozumie, czemu dał wyraz chociażby obstawiając zwycięstwo Kidawy Harris czy obrzucając obelgami Donalda Trumpa. On zwyczajnie myślał, iż to wszystko na prawdę.

Jedyna nadzieja, iż po podziale zasobów Ukrainy pomiędzy oligarchów "amerykańskich" i "rosyjskich" Niemcy zmądrzeją i pogonią swojego Oskarka tam, gdzie jego miejsce (przez grzeczność wobec Jamajczyków określenie tego miejsca pominę) i zdecydują się na partnerskie stosunki z Polską, jako liderem Międzymorza. Nadzieja to słaba, bo jak wiadomo Niemcy rozumem nie grzeszą, a ich wrodzona buta przeszkadza im w racjonalnym myśleniu. Czyli iż raczej przez czas jakiś jeszcze będziemy się żenowali występami "polskiego" premiera.

Read Entire Article