Eye on Russia: Event Review – June 2025

ine.org.pl 1 week ago

Autorzy: Ksawery Stawiński, Adam Jankowski

01.06. „Okazuje się, iż nie mamy wystarczająco ziemniaków” – Putin

W ostatnich tygodniach The Moscow Times przybliżył światowej opinii problem, który dotyka codziennego życia przeciętnych mieszkańców Rosji – ziemniaki bardzo zdrożały. Jest to kontynuacja pogarszającej się sytuacji na rynku żywności, który został zapoczątkowany w roku 2014. Wtedy Rosja wprowadziła embargo na szereg produktów rolnych sprowadzanych z Europy. Ostatnie tygodnie stanowią jednak apogeum tego niecodziennego kryzysu.

Istnieje narzędzie ekonomiczne o nazwie – Indeks Barszczowy – stanowi on zbiór produktów używanych jako składniki niezbędne do wykorzystania tej pożywnej zupy popularnej w całej Europie Wschodniej. Bazując na cenach tychże produktów odzwierciedla on nie tylko wzrost cen żywności, ale i inflacje i dobrobyt państw wschodu. Podążając jego wytycznymi, w Rosji nie dzieje się dobrze.

Produkty konieczne do zrobienia barszczu wzrosły rok do roku o:

Ziemniaki (hurt) – 285,5%

Ziemniaki (detal) – 166,5%

Cebula – 87,2%

Biała kapusta – 56,8%

Masło – 34%

Buraki – 11,9%

Ogólne ceny żywności – 12%

Wydatki na żywność przeciętnego rosyjskiego gospodarstwa domowego wynoszą w tej chwili 34,6% (względem 28,6% roku poprzedniego).

Mimo wszystko to ceny ziemniaków są najbardziej uderzające. Średnia światowa cena hurtowa kilograma ziemniaków to 15,5 rubla, a w Rosji to 42,4 (bez VAT-u). Na taki stan rzeczy złożyły się niekorzystne warunki pogodowe, słabe zbiory, zła infrastruktura do przechowywania płodów rolnych (w której niszczeje około 20–30% produktu), decyzja rolników na sadzenie roślin o wyższej marży, sankcje etc. Kreml zdecydował się na zwiększenie importu z państw przyjaznych i jednoczesne zniesienie ceł poszczególnych produktów rolnych do końca lipca – polityka, którą Rosja realizuje od stycznia bieżącego roku. Dodatkowo wprowadzona została kontrola cen tychże. Dodatkową pomoc Kremlowi świadczy Łukaszenko, który – przynajmniej na poziomie werbalnym – zdecydował się na zwiększenie produkcji ziemniaków. Jednocześnie zniósł embargo na ziemniaki, które importowane są z Unii Europejskiej.

Trend wzrastających cen żywności utrzymuje się w Rosji od długiego czasu, nic nie świadczy o tym, żeby miał się on odwrócić. Jednakże należy pamiętać, iż jesteśmy jeszcze na przednówku, a tegoroczne zbiory ziemniaków jeszcze się nie odbyły. Być może nowe dostawy załagodzą do pewnego stopnia trwający kryzys.

Niedobory ziemniaków to cena, jaką Rosjanie godzą się zapłacić w zamian za realizację swoich imperialnych marzeń.

01.06. Zapad dalej na Wschód

Odbywające się co cztery lata od 2009 roku ćwiczenia ZAPAD organizowane są przez Związek Białorusi i Rosji (ZBiR), służą za narzędzie do projekcji siły obydwu państw w regionie. Ćwiczenia służą przygotowaniu się armii na scenariusz konfliktu z NATO i obejmują cały personel wojskowy. Część ćwiczeń ma miejsce 2 kilometry od polskiej granicy – w Brześciu. Pocisk karabinowy ma zasięg do około 3 kilometrów, co oznacza, iż zagubione kule mogą wylądować po stronie polskiej, stanowiąc niebezpieczny precedens. Ostatnie ćwiczenia, przewidziane na rok 2023, nie odbyły się, ale te, które je poprzedzały – z roku 2021 – stały się preludium inwazji na Ukrainę. Zgromadzona 200-tysięczna armia mogła swobodnie rozmieszczać się późną jesienią i wczesną wiosną w dogodnych dla siebie miejscach przed atakiem.

W Biszkeku, na spotkaniu przedstawicieli państw członkowskich Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, ustami ministra obrony narodowej Białorusi ogłoszono, iż ćwiczenia Zapad zostaną odsunięte od granicy z Polską. Tym razem mają odbyć się w głębi Białorusi. W dodatku, liczba zaangażowanych w nie żołnierzy spadnie z planowanych 13 do 7 tysięcy. Sygnał słany z Mińska na Zachód ma na celu deeskalację napięć pomiędzy wrogimi frakcjami – jest to oficjalne stanowisko reżimu Białorusi. Biorąc jednak pod uwagę podrzędną rolę Mińska w relacji z Rosją, informacja wysłana przez Łukaszenkę najpewniej przygotowana została na Kremlu. Moskwa mogła się starać uzyskać za sprawą zmiany intensywności ćwiczeń Zapad lepszą pozycję negocjacyjną podczas rozmów o pokoju na Ukrainie z Amerykanami. Spotkanie w Kirgizji odbyło się bowiem w oczekiwaniu na wyznaczenie daty drugiej tury rozmów pokojowych Rosja–Ukraina.

Jak jednak oceniają eksperci, oświadczenie wydane przez Wiktara Chrenina kilka znaczy. Ćwiczenia odbędą się dopiero za kilka miesięcy – około połowy września, do tego czasu stanowisko Białorusi i Rosji może się zmienić. Szczególnie sceptyczny wobec zapewnień o deeskalacji jest Raimundas Vaikšnoras – dowódca armii litewskiej. Nasz sąsiad z północy planuje intensywne ćwiczenia swojej armii na sierpień i wrzesień – celem tych działań jest możliwość szybkiej odpowiedzi na potencjalną prowokację. Warszawa również przygotowuje się na manewry Zapad 2025. Wojsko Polskie będzie również ćwiczyło przy naszych granicach z Rosją. Szczególnie istotna jest tutaj rola 18 Dywizji Zmechanizowanej. Ruchy wrogich wojsk będą monitorowane.

Mimo iż – jak informuje ZBiR – liczba żołnierzy ma wynieść 7 tysięcy, to wywiad państw Zachodu ostrzega przed możliwością zgromadzenia się do 100 tys. wojsk wroga na wschodniej granicy NATO. Jest to leitmotif strony rosyjskiej, która oficjalnie zawsze umniejsza liczbę żołnierzy biorących udział w ćwiczeniach. W związku z czym słowa ministra Białorusi znaczą niewiele, skoro nie odnoszą się do rzeczywistych liczb. W poprzednich latach zgromadzenia wynosiły w przybliżeniu: 2009 – 30 tys., 2013 – 70 tys., 2017 – 70–100 tys., 2021 – 200 tys., mimo iż co roku (poza 2009) oficjalnie podawano liczbę żołnierzy określaną na około 12 tysięcy. Dopóki ćwiczenia się nie odbędą, liczba zaangażowanego personelu pozostanie nieznana. Wiceszef Polskiego MON zapewnia – „Polska odpowie na ćwiczenia Zapad […] w adekwatny sposób”. Polscy decydenci zapowiadają organizację NATO-wskich ćwiczeń na wschodzie kraju – prezydent RP rozmawiał o ich realizacji na szczycie NATO w Hadze. Dokładne szczegóły rozmów i ich ustalenia nie zostały przedstawione opinii publicznej.

01.06. Operacja Pajęczyna

Pierwszy dzień czerwca rozpoczął miesiąc pozytywnymi wieściami dochodzącymi ze wschodu. Ukraińcom udało się przeprowadzić spektakularny atak na głębokie zaplecze wroga. Planowana 18 miesięcy operacja poskutkowała częściowym zniszczeniem jednego z elementów rosyjskiej triady nuklearnej – bombowców. Ukraińcy wysłali ciężarówki z dronami w odległe regiony Rosji i zaparkowali je niedaleko baz wojskowych. Stanowiły przenośne „wyrzutnie” bezzałogowców. we właściwym momencie dachy ciężarówek otwarły się, a zamontowane w nich drony, sterowane z daleka, wyleciały siać zniszczenie. W przypadku utraty sygnału miały samoczynnie odbywać trasę do celu. Stanowi to przełom w dotychczasowych operacjach wojskowych, ponieważ drony były „uśpione” – rozlokowane na terenie wroga zawczasu i użyte dopiero w dogodnej sytuacji, w międzyczasie pozostając nieaktywne.

Zniszczonych zostało około tuzina maszyn rosyjskich. Zagadką pozostaje jednak liczba trafień, które nie spowodowały kompletnego zniszczenia samolotów, a jedynie ich uszkodzenie. choćby pośród godnych zaufania źródeł panuje konsternacja – uderzeń zakończonych sukcesem mogło być od 10, poprzez 20, do 40. Różnie ocenia się również wpływ zniszczeń na ogólne zdolności marynarki powietrznej Rosji. Tutaj liczby znów wahają się od 10% do 34% – w zależności od tego, jak zdefiniuje się przedmiot zainteresowania. Pierwsza liczba odnosi się do całości floty dalekosiężnych bombowców, druga do „lotnictwa strategicznego” (cokolwiek kryje się za tą definicją), albo do modelu samolotów Tu-95 (które nie były jedyną ofiarą ataków). Zniszczenia wycenia się na zawrotne 7 miliardów dolarów. To bardzo istotne w kontekście faktu, iż flota dronów, która zaatakowała rosyjską bazę wojskową, wynosiła około 100 sztuk tego uzbrojenia. Każdy z takich bezzałogowców kosztuje kilkaset dolarów. Relacja koszt–efekt pozostaje więc astronomiczna. Rosjanom ciężko będzie odbudować te straty nie tylko ze względu na koszt, ale także na ograniczoną dostępność półfabrykatów koniecznych do wytworzenia tego sprzętu, a także ograniczone moce produkcyjne, które już teraz ledwo wystarczają na pokrycie wojennego zapotrzebowania.

Oprócz tych imponujących liczb istotnym sukcesem Kijowa jest bardzo poważna infiltracja Rosji. Cele znajdowały się na głębokim zapleczu rosyjskim, którego najdalszy ośrodek, który uległ atakowi, był położony aż 4300 kilometrów od granicy z Ukrainą – na Syberii, w obwodzie irkuckim, w mieście Bielaja (miejsce położone na wysokości samego środka granicy Rosji z Mongolią, niecałe 400 kilometrów w głąb kraju). Biorąc pod uwagę notoryczne zamachy na wysokich dygnitarzy kremlowskiego reżimu.

07.06. Rosja infiltrowana przez chiński wywiad

Ukraińcy to nie jedyna nacja, której służby przeniknęły w głąb Rosji. Chińczycy wykorzystali pustkę w rosyjskim kontrwywiadzie, jaką pozostawili po sobie szpiedzy wysłani na Ukrainę, i zaczęli infiltrować swojego sojusznika. Szczególnym zainteresowaniem są objęte: technologie wojskowe Rosji oraz szczegóły broni zachodniej używanej na Ukrainie. Decyzja o prowadzeniu szerokich działań wywiadowczych jest motywowana chęcią wyprzedzenia technologicznego Rosji i Zachodu, oceną skuteczności armii rosyjskiej na wojnie na Ukrainie, dokonania ekspansji na Arktykę, Syberię i Azję Centralną, a także dokonania rewizji granic ustanowionych z Rosją w XIX wieku – stuleciu upokorzeń. Chodzi o niegdyś chińskie Przyamurze czy też Zewnętrzną Mandżurię – region, który tworzy trójkąt pomiędzy najdalszą północną granicą Chin, północą Sachalinu a Władywostokiem. Za centra szpiegów na Syberii i Arktyce służą chińskie kopalnie i ośrodki badawcze. Z kolei w mniej dzikiej części Rosji werbowani są najróżniejsi szpiedzy: dziennikarze, biznesmeni, ludzie blisko władzy w Moskwie, sfrustrowani i niespełnieni naukowcy i akademicy, a choćby rosyjskie żony chińskich studentów w Rosji.

Można by ten dokument uznać za kolejną historię z gatunku fiction, jakie pojawiają się co jakiś czas za sprawą nagłego zdobycia przełomowych dokumentów, znalezionych w nimbie konspiracji i tajemnicy, które pojawiają się na biurkach prominentnych dziennikarzy, a które często zawierają treści powielające się z narracją rządów partycypujących w konflikcie. Także i w tym przypadku można znaleźć elementy fantastyki, takie jak sugestia, iż Chińczycy – ze wszystkich dostępnych im technologii – są zainteresowani rozwojem ekranoplanów. Jednakże, abstrahując od wiarygodności tych źródeł, której autentyczności redakcji NYT nie udało się zweryfikować, należy zwrócić uwagę na istniejący wśród decydentów rosyjskich nurt proazjatycki, który potencjalnie nadaje wiarygodności tej historii.

Jest to koncepcja przemawiająca za koniecznością zmiany biegunu politycznego zainteresowania Kremla z zachodu na wschód. Logika tej tezy jest następująca: szturm Rosji na Europę jest bezsensowny, ponieważ Zachód kończy się nieubłaganie. Zdemoralizowany, degraduje się na poziomie obyczajowym, a jego społeczeństwa stają się wynarodowione. Jednocześnie nie jest w stanie zrozumieć swojego upadku, utraty pozycji władzy nad światem, a także nie jest w stanie wypracować żadnej pociągającej ekonomicznej alternatywy rozwoju na następne dekady. Jej pozycja będzie z czasem słabnąć. Azja z kolei jest wschodzącym regionem, z ogromnym potencjałem, którego pracowitość i innowacyjność przesunie centrum Ziemi z Zachodu na Wschód, efektywnie kończąc dominację Europy zapoczątkowaną za sprawą wielkich odkryć geograficznych, wracając tym samym do trwającej przedtem od tysiącleci dominacji Azji. Rosja powinna więc porzucić Europę i skierować się na Wschód, gdzie możliwy jest dalekosiężny rozwój.

Nie jest to teoria marginalna, ponieważ reprezentuje ją sam Karaganow – postać, której znaczenia nie można przecenić w kształtowaniu się rosyjskiej myśli o formowaniu państwa na następujące dekady. Być może ww. dokument stanowi preludium do większej, silnej rywalizacji pomiędzy niedźwiedziem a smokiem na Dalekim Wschodzie, która będzie kształtować politykę Eurazji w następnych dekadach.

15.06 – Ukraiński wywiad przeprowadził sabotaż w Królewcu – przerwa w dostawach energii do rosyjskich obiektów

W połowie czerwca ukraiński wywiad wojskowy (HUR) przeprowadził operację sabotażową na terenie Obwodu Królewieckiego, gdzie zlokalizowana była stacja elektroenergetyczna.

Akcja została przeprowadzona nad ranem 14 czerwca, około godziny 4:00 , i objęła sfingowaną manipulację systemem chłodzenia transformatora ukraińscy sabotażyści spuszczali ciecz chłodzącą, a następnie wzniecili pożar na urządzeniach.

Skutkiem tej akcji była całkowita przerwa w dostawach prądu do kluczowych obiektów, zwłaszcza tych związanych z rosyjskim przemysłem zbrojeniowym oraz placówek wojskowych co znacząco ograniczyło ich funkcjonowanie. Straty oszacowano na około 5 milionów dolarów, co stanowi wymierne uderzenie w infrastrukturę obsługującą działania militarne Federacji Rosyjskiej.

Akcja w Królewcu jest kolejnym przykładem operacji wywiadowczych i sabotażowych kierowanych przez Ukrainę przeciwko strategicznym celom Rosji. Celem takich działań jest osłabienie możliwości Kremla w zakresie logistyki, produkcji zbrojeniowej i wsparcia operacji wojskowych.

Atak był dobrze zaplanowany, wykorzystując precyzyjne uderzenie w punktach technicznych, będących newralgicznymi dla działania całej lokalnej infrastruktury energetycznej.

20.06 – Polska włącza się do międzynarodowej inicjatywy przeciwko rosyjskiej „flocie cieni”

Polska wraz z trzynastoma innymi państwami dołączyła do nowej wspólnej misji, która ma na celu zwalczanie rosyjskiej „floty cieni” operującej na Morzu Bałtyckim i Morzu Północnym.

Inicjatywa ta jest odpowiedzią na wielokrotne próby Kremla obchodzenia międzynarodowych sankcji poprzez wykorzystanie przestarzałych jednostek pływających często bez ważnej bandery i odpowiednich dokumentów do transportu rosyjskiej ropy oraz gazu, co jednocześnie stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa morskiego i środowiska naturalnego.

Spotkanie przedstawicieli szefów dyplomacji i delegacji rządowych Wielkiej Brytanii, Belgii, Danii, Estonii, Finlandii, Francji, Niemiec, Islandii, Łotwy, Litwy, Holandii, Norwegii, Polski i Szwecji zakończyło się wspólnym oświadczeniem. Sygnatariusze apelowali o skoordynowane działania, które mają skutecznie przeciwdziałać rosyjskim manewrom, w tym operacjom prowadzonym przez jednostki nieprzestrzegające prawa morskiego, zwłaszcza Konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie morza (UNCLOS).

Wspólne działania będą obejmować monitorowanie statków bezpaństwowych oraz tych operujących pod fałszywymi banderami, a także opracowanie wytycznych, które zwiększą przejrzystość morskich operacji i wzmocnią przestrzeganie prawa międzynarodowego.

Celem jest jasne ukierunkowanie na eliminowanie ułatwień dla rosyjskich statków omijających sankcje oraz zapewnienie bezpieczeństwa na tych akwenach. Unia Europejska już wcześniej zastosowała sankcje na około 350 jednostek powiązanych z rosyjską „flotą cieni” zakazując im między innymi zawijania do portów europejskich. Nowa inicjatywa ma za zadanie wzmocnienie tych restrykcji i rozszerzenie ich zakresu, aby wywierać jeszcze większą presję na Kreml.

Inicjatywa zbiegła się z polską prezydencją w Radzie UE, w ramach której Polska aktywnie zabiegała o zwrócenie uwagi na zagrożenia płynące z działalności tej floty. Spotkanie poświęcone temu problemowi odbyło się 17 czerwca 2025 roku za udziałem ekspertów z państw UE i tzw. grupy NB8++, co świadczy o rosnącym zaangażowaniu Polski na forum europejskim w tym temacie.

Elementem tej strategii była także reakcja militarna: w maju doszło do incydentu na Bałtyku, gdy polski okręt ORP Heweliusz odpędził rosyjski tankowiec podejrzany o nieprawidłowe zachowanie w pobliżu podwodnych kabli energetycznych między Polską a Szwecją.

Działanie to spotkało się z uznaniem premiera Donalda Tuska, podkreślającego gotowość polskich służb do obrony morskiej infrastruktury. Cała operacja wpisuje się w kompleksową strategię, łączącą sankcje, reakcję militarną i międzynarodową współpracę, która ma na celu ograniczenie rosyjskich możliwości finansowania konfliktu poprzez ukryty transport surowców. Inicjatywa wielostronna stanowi wyraźny sygnał, iż kraje regionu są gotowe działać wspólnie, by chronić swój interes strategiczny, bezpieczeństwo i ekosystem Morza Bałtyckiego i Północnego.

23.06 – Unijne sankcje wobec Rosji w zawieszeniu – sprzeciw Węgier i Niemiec komplikuje sprawę

Wprowadzenie kolejnego już 14. pakietu sankcji Unii Europejskiej przeciwko Rosji stanęło pod znakiem zapytania. Powodem są wątpliwości i zastrzeżenia zgłoszone przez dwa państwa członkowskie: Niemcy i Węgry.

Oba kraje blokują postęp w pracach nad nowym zestawem restrykcji, co wywołuje napięcia wewnątrz wspólnoty. Pakiet, który miał zostać zatwierdzony do końca czerwca, zakładał kolejne ograniczenia wymierzone w rosyjską gospodarkę przede wszystkim w handel LNG (skroplonym gazem ziemnym), działalność firm-słupów omijających sankcje, a także transport drogowy i morski.

Jednak zgodnie z zasadami działania Unii, dla przyjęcia takich środków konieczna jest jednomyślność wszystkich państw członkowskich a tej w tej chwili brakuje. Niemcy wyraziły obawy dotyczące wpływu niektórych restrykcji na interesy niemieckiego biznesu, zwłaszcza w zakresie tzw. klauzul eksterytorialnych.

Chodzi o zapisy, które mogłyby wymagać od europejskich firm pilnowania, aby ich partnerzy biznesowi w krajach trzecich również przestrzegali sankcji wobec Rosji. Berlin obawia się, iż takie rozwiązanie mogłoby spowodować odpływ kontraktów do mniej restrykcyjnych państw, jak Chiny czy Indie.

Z kolei Węgry zgodnie z dotychczasową polityką kontynuują swoją bardziej ugodową postawę wobec Moskwy. Węgierski rząd już wcześniej wielokrotnie blokował lub opóźniał wprowadzenie kolejnych sankcji, a premier Viktor Orbán pozostaje jednym z najbliższych partnerów Putina w ramach UE.

Dalsze rozmowy nad pakietem sankcyjnym trwają, ale czas ucieka. Opozycyjne wobec Rosji państwa członkowskie zwłaszcza Polska i kraje bałtyckie coraz głośniej wyrażają frustrację z powodu przeciągających się negocjacji.

Ich zdaniem zbyt długie procedowanie nowych sankcji osłabia siłę oddziaływania Unii i daje Moskwie czas na dalsze obchodzenie obowiązujących już restrykcji. Tymczasem Komisja Europejska zapewnia, iż podejmuje intensywne rozmowy z rządami w Budapeszcie i Berlinie w celu wypracowania kompromisu.

Jeśli uda się przezwyciężyć zastrzeżenia, pakiet może zostać przyjęty jeszcze w lipcu. jeżeli nie UE stanie przed poważnym pytaniem o swoją zdolność do dalszego wspólnego działania wobec agresywnej polityki Kremla.

29.06 – Na ISS – były ukraiński oficer skazany za zdradę państwa

Od kwietnia na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) służy Ołeksij Zubrycki, były porucznik Sił Zbrojnych Ukrainy. Według medialnych doniesień, Zubrycki opuścił ukraińskie wojsko w okresie aneksji Krymu i przeszedł na ich okupanta – Rosję, za co został skazany w 2025 r. przez sąd w Winnicy na 15 lat więzienia.

Urodzony w Zaporożu, Zubrycki ukończył Ukraiński Uniwersytet Sił Powietrznych w Charkowie i służył jako pilot stacjonujący na Krymie. Gdy Rosja zajęła półwysep, dowództwo zaplanowało jego przeniesienie. Miał zmienić miejsce odbywania służby 12 maja 2014 r., ale nie stawił się w docelową lokalizację. Zamiast tego zaczęła się jego kooperacja z Rosjanami.

Według ustaleń sądu w Winnicy, w okresie od końca marca do połowy maja 2014 r. Zubrycki przebywał w Sewastopolu, gdzie „działając umyślnie, z pobudek najemniczych, opowiedział się po stronie wroga”, co uznano za zdradę stanu – zagrożenie dla suwerenności i bezpieczeństwa Ukrainy.

8 kwietnia 2025 r. Zubrycki został wysłany na ISS. Obecna załoga ISS liczy siedem osób: obok Zubryckiego znajdują się Japończyk Takuya Onishi, Amerykanie Jonny Kim, Anne McClain i Nichole Ayers oraz Rosjanie Kiryl Pieskow i Siergiej Ryżykow. Dodatkowo, od niedawna, na stacji przebywa czteroosobowa grupa misji Axiom 4, w której skład wchodzi także Sławosz Uznański‑Wiśniewski – drugi Polak w przestrzeni kosmicznej i pierwszy na ISS. Astronauci Axiom 4 planują spędzić około dwóch tygodni na pokładzie, realizując eksperymenty naukowe w warunkach mikrograwitacji oraz prowadząc działania edukacyjne.

Read Entire Article