"White home seeks gathering with Iran's abroad minister as Iran eases punitive attacks: Axios"

grazynarebeca.blogspot.com 3 hours ago

Autor: Tyler Durden

wtorek, cze 17, 2025 - 02:50 PM

Podczas gdy napięcie rośnie, a Amerykanie z niepokojem rozważają możliwość kolejnej poważnej wojny USA na Bliskim Wschodzie, administracja Trumpa jest w kontakcie z irańskim rządem, omawiając możliwe spotkanie w tym tygodniu między irańskim ministrem spraw zagranicznych Abbasem Araghchi a wysłannikiem USA Steve'em Witkoffem, informuje Axios, powołując się na "cztery źródła poinformowane w tej sprawie".



Gazeta twierdzi również, że urzędnicy Trumpa zapewnili sojuszników na Bliskim Wschodzie, iż administracja nie planuje przyłączyć się do wojny, chyba że Amerykanie staną się celem – wyraźna czerwona linia, która zachęca Izrael do znalezienia sposobu na przeciągnięcie Iranu przez nią lub do całkowitego sfabrykowania incydentu, podobnie jak zrobił to Izrael w słynnej "aferze Lavon" w 1954 roku. Arabski dyplomata pozostający w głębokim kontakcie z Iranem mówi, iż czerwona linia jest już bardzo widoczna w Teheranie: "Irańczycy są jak dotąd bardzo ostrożni, aby nie zrobić niczego, co mogłoby popchnąć USA do zaangażowania".

Po tych doniesieniach Iran w poniedziałek wieczorem zmniejszył tempo ciężkiego bombardowania Izraela, po kolejnych nocach śmiercionośnych, niszczących ataków, które demonstrowały siłę irańskich pocisków hipersonicznych. Kolejnym zrywem akcji jest to, iż we wtorek rano Iran uderzył w Izrael zaporą w świetle dziennym – choć podobno była to niewielka ilość, być może tylko 20 pocisków. Oczywiście nie ma w tym nic skromnego, jeżeli zdarzy się, iż znajdziesz się w jednym z obszarów wpływu:

Wcześniej w poniedziałek Izrael uderzył w różne cele w Iranie, w tym na państwową sieć telewizyjną IRIB w trakcie transmisji (choć gwałtownie wznowiła nadawanie z tym samym gospodarzem). Siły Obronne Izraela twierdziły również, iż zabiły wysokiego rangą irańskiego generała, który sam zastąpił innego generała zamordowanego na początku wojny przez Izrael.

Doniesienia Axios stoją w jaskrawym kontraście ze strumieniem wojowniczej retoryki emanującej z ust Trumpa, wraz z potencjalnie złowieszczymi posunięciami amerykańskich aktywów wojskowych. W poniedziałek Trump dzięki mediów społecznościowych powiedział, iż "wszyscy powinni natychmiast ewakuować się z Teheranu!". Również wczoraj Fox News poinformował, iż grupa lotniskowców dowodzona przez USS Nimitz płynie w kierunku Bliskiego Wschodu z Morza Południowochińskiego, gdzie dołączy do już stacjonującej grupy uderzeniowej USS Carl Vinson. W tym samym czasie do Europy stacjonowała duża liczba wojskowych samolotów tankujących.

Minister spraw zagranicznych Iranu Abbas Araghchi (fot. IRNA)

Nawet jeżeli doniesienia o amerykańskich działaniach dyplomatycznych są prawdziwe, z perspektywy Iranu, można ufać niewielkim lub niczym, co mówi administracja Trumpa, a choćby pozornie pokojowe uwertury muszą być oceniane jako potencjalna taktyka mająca na celu przygotowanie niespodziewanego uderzenia USA. W końcu rozpoczęcie przez Izrael wojny z Iranem nastąpiło dwa dni przed planowanym spotkaniem delegacji amerykańskiej i irańskiej w Omanie na szóstej rundzie rozmów w sprawie nowego porozumienia w sprawie irańskiego programu nuklearnego. Od czasu izraelskiego ataku Trump wielokrotnie powtarzał, iż wiedział o tym z wyprzedzeniem, mówiąc na przykład, iż "byliśmy dobrze poinformowani o wszystkim" i "zawsze znałem datę".

Oto, co jeden z urzędników powiedział Axios o dążeniu do nowego spotkania

"Rozważane jest spotkanie z Irańczykami w tym tygodniu...Chcą rozmawiać. Nie wiemy jednak, czy zostali oni całkowicie rzuceni na kolana, aby zdali sobie sprawę, iż aby mieć kraj, muszą rozmawiać? A zakładając, iż tam dotrą, czy jest jakiś stopień wzbogacenia [uranu], na który byś im pozwolił?"

Sugestia, iż Iran jest bliski "padnięcia na kolana" wydaje się fantazyjna, biorąc pod uwagę, iż Iran wystrzelił wiele pocisków rakietowych, których efekty znacznie przekroczyły oczekiwania. Zginęło 20 Izraelczyków, a co najmniej 400 zostało rannych, a kraj doświadczył również poważnych trafień w budynki rządowe, wieże mieszkalne i elektrownie. Główną rolę w tych ostrzałach odegrały wysoce zaawansowane irańskie pociski hipersoniczne – broń, której ani Izrael, ani choćby Stany Zjednoczone nie mają w swoim arsenale:

Retoryczne pytanie anonimowego urzędnika o to, czy istnieje "jakakolwiek ilość wzbogacenia", na którą pozwoliłyby Stany Zjednoczone, może dać promyk nadziei na zakończenie wojny zainicjowanej przez Izrael. Iran postrzega wzbogacanie uranu jako prawo, które posiada jako suwerenne państwo i wielokrotnie powtarzał, iż całkowity zakaz wzbogacania uranu jest całkowicie wykluczony. Iran od dawna znajduje się pod religijnym nakazem lub "fatwą", zabraniającą rozwoju jakiejkolwiek broni masowego rażenia, a kraj ten od dawna zapewnia świat, iż nie ma zamiaru budować broni nuklearnej – zapewnienie, które amerykańska społeczność wywiadowcza potwierdziła w 2007 roku i od tego czasu wielokrotnie potwierdzała – ostatnio, w marcu tego roku. Tymczasem, antyirańscy jastrzębie ostrzegają przed zbliżającą się irańską bombą atomową od ponad trzech dekad:

W tym głównym artykule New York Times sprzed 30 lat, jeden z wysokich rangą urzędników powiedział, iż "intensywne wysiłki" Iranu sprawiły, iż w ciągu dwóch lat będą mieli wszystkie niezbędne komponenty bomby atomowej.

Ziarno dzisiejszego kryzysu zostało zasiane w maju 2018 r., kiedy Trump wycofał Stany Zjednoczone z porozumienia nuklearnego, które zostało wynegocjowane między Iranem a różnymi rządami zachodnimi i podpisane w 2015 r. W ramach tej umowy Iran zgodził się na szeroki wachlarz zabezpieczeń. Obejmowały one wyeliminowanie średnio wzbogaconego uranu, zmniejszenie zapasów nisko wzbogaconego uranu o 98%, ograniczenie przyszłego wzbogacania do 3,67%, zmniejszenie liczby wirówek, poddanie się wzmocnionemu monitorowaniu zewnętrznemu i uczynienie reaktora ciężkowodnego bezużytecznym poprzez wlanie do niego betonu. Według Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, w momencie wycofania się Trumpa, Iran w pełni się do tego podporządkowywał. W odpowiedzi na ponowne nałożenie sankcji przez USA, Iran zaczął odchodzić od warunków umowy, pozornie przesuwając jedyną dźwignię, jaką miał, aby przywrócić umowę i wydostać się spod sankcji, które osłabiły irańską gospodarkę i wyrządziły okrutne żniwo niewinnym obywatelom Iranu.

Umowa z 2015 r. była tak szczegółowa, iż dążenie Trumpa do nowej umowy stawia go w niezręcznej sytuacji, w której musi znaleźć sposób na odróżnienie jej od tej, przeciwko której wielokrotnie pomstował podczas kampanii wyborczej w 2016 r., a także od tego, gdy ją odrzucał. Irańscy jastrzębie naciskają na porozumienie, które całkowicie zakazuje wzbogacania uranu. Niektórzy mogą przyjąć to stanowisko ze szczerego zaniepokojenia, ale najpotężniejsze jastrzębie w Izraelu i Ameryce z pewnością przyjmują je z pełną świadomością, iż Iran nigdy tego nie zaakceptuje, pomagając utorować drogę do wojny prowadzonej przez USA, za którą od dawna tęsknili.

Rzeczywiście, niedługo po rozpoczęciu izraelskiej wojny z Iranem, Izrael i jego kolaboranci z USA zaczęli naciskać na Trumpa, aby zaangażował amerykańskie wojsko do walki – wbrew jego obietnicom wyborczym o zakończeniu ery niekończących się wojen USA. Trump nie musi się tym przejmować: Konstytucja Stanów Zjednoczonych daje prawo do wszczęcia wojny z Kongresem.



Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/

Read Entire Article