USA zdjęły sankcje na białoruską linię lotniczą. Rosja może się cieszyć

natemat.pl 2 hours ago
W czwartek 11 września reżim Łukaszenki zwolnił 52 więźniów politycznych. Decyzja ta poskutkowała zniesieniem części sankcji nałożonych na Białoruś, a na liście znalazła się krajowa linia lotnicza. Co to oznacza w praktyce? Wiele może na tym zyskać Rosja.


Zwolnienie 52 więźniów w Białorusi było szeroko komentowanym wydarzeniem. W gronie osób, które odzyskały wolność, było 14 obcokrajowców, w tym obywatele Polski, Litwy, Łotwy, Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec. W ramach umowy USA poluzowały część sankcji. Na tym rozwiązaniu skorzystała linia lotnicza Belavia. To otworzy istotną furtkę także dla Rosjan.

Belavia bez sankcji USA. Może wrócić do dawnej potęgi


W swoich złotych latach, czyli w 2021 roku, przed nałożeniem europejskich i amerykańskich sankcji Belavia latała na 52 lotniska w 40 krajach. Jednak sankcje poważnie ograniczyły ich możliwości. Z powodu wygaśnięcia umów leasingowych, przewoźnik stracił połowę floty. W ich arsenale pozostało 16 maszyn, w tym 3 Airbusy A330-200, które pozyskano za pośrednictwem gambijskich linii lotniczych Magic Air. Dzięki temu ominięto europejskie sankcje.

Poluzowanie amerykańskich ograniczeń oznacza szansę na odbudowanie floty. Białoruska linia będzie mogła zawierać umowy na dostawę samolotów od Boeinga i brazylijskiego Embraera. Przewoźnik będzie mógł zamówić także części zamienne.

Równocześnie nie oznacza to, iż lada moment zobaczymy maszyny w barwach Belavii na lotniskach w Warszawie, Paryżu, czy Maladze. Białoruski przewoźnik przez cały czas jest objęty europejskimi sankcjami, w tym zakazem lotów nad Unią Europejską.

Na rozwoju Belavii wiele mogą ugrać Rosjanie


Informacja o zniesieniu sankcji dla Belavii z pewnością ucieszy Rosję. Po pierwsze, ze względu na bardzo bliskie relacje z Białorusią, kraj Putina może zyskać dostęp do części potrzebnych do napraw rosyjskich samolotów. Na razie nie ma pewności, czy tak się stanie, ale szanse na to są duże.

Po drugie Belavia już po zakupie Airbusów zapowiadała ponowną ekspansję. W planach było m.in. uruchomienie połączeń do Tajlandii, Wietnamu, Chin i na Sri Lankę. Z amerykańskimi maszynami będzie to jeszcze łatwiejsze. Nikt nie ma też wątpliwości, iż z oferty białoruskiego przewoźnika chętnie korzystaliby nie tylko podróżni z Białorusi, ale także Rosjanie.

Read Entire Article