Thanks to 1 thing, we remember everyone

polska-zbrojna.pl 9 hours ago

Wojna 1914–1918 została nazwana wielką, gdyż żaden z wcześniejszych konfliktów nie odcisnął takiego piętna na Europie i wielu państwach świata. Na jej frontach żołnierze tylko w jednym natarciu ginęli tysiącami – masakrowani ogniem cekaemów, artylerii czy gazami bojowymi. Paradoksalnie owa hekatomba zmieniła też podejście do żołnierskich pochówków – czego zwieńczeniem było fundowanie Grobów Nieznanego Żołnierza.

Słowo „paradoksalnie” padło powyżej nieprzypadkowo, gdyż właśnie tak wielka liczba poległych wymusiła zmiany w podejściu do żołnierskich pochówków, które w konfliktach wcześniejszych – jak chociażby wojny napoleońskie czy późniejsza wojna francusko-pruska z lat siedemdziesiątych XIX wieku – często pozostawały anonimowe. Na pochówek imienny mogli liczyć dowódcy czy oficerowie wyższych szarż, a i to nie zawsze. Ciała podoficerów lub szeregowych, najczęściej odarte z mundurów, gdyż te przydawały się przez cały czas żywym, grzebano w masowych mogiłach, ustawiając na nich krzyż czy kamienny kopiec. Potrzeba było wielkich wodzów, jak Napoleon Bonaparte, by w tej kwestii doszło do precedensu. Mianowicie cesarz polecił, by na Łuku Triumfalnym, wybudowanym na pamiątkę triumfu pod Austerlitz, wyryto jedynie nazwiska jego generałów. Jednocześnie rozkazał, aby w kościele św. Magdaleny na ścianach umieszczono tablice z nazwiskami wszystkich poległych w tej bitwie niezależnie od stopni.

Państwem, które w XIX wieku jako pierwsze zmieniło podejście do pochówków wojskowych, były Stany Zjednoczone. Po niezwykle krwawej, mającej znamiona totalnej, wojnie domowej zwanej secesyjną, w Ameryce Północnej zaczęto wytyczać tzw. narodowe cmentarze (w sumie w latach 1864–1870 powstało ich 73, w tym najsłynniejszy z nich – Arlington pod Waszyngtonem). 15 maja 1864 roku, czyli datę wytyczenia Narodowego Cmentarza Arlington, można uznać za powstanie pierwszego cmentarza wojskowego. Zresztą nie tylko w tym aspekcie Amerykanie wyprzedzali Europejczyków. To w czasie wojny secesyjnej pojawiły się pierwsze nieśmiertelniki. Obie walczące strony starały się maksymalnie ograniczyć anonimowość poległych żołnierzy, umieszczając na mogiłach nazwiska i numery identyfikacyjne z owych nieśmiertelników. W związku z wytyczaniem wspomnianych cmentarzy wojskowych przeprowadzano też pierwsze na świecie masowe ekshumacje. O ich skali niech świadczy fakt, iż z ponad 600 tys. poległych żołnierzy wojny secesyjnej, ekshumowano i przeniesiono na cmentarze narodowe blisko połowę.

REKLAMA

Pole bitwy nekropolią

Europa pod tym względem zostawała w tyle za Stanami Zjednoczonymi. Pierwszy cmentarz wojskowy założyli Niemcy podczas wojny z Francją w 1871 roku, grzebiąc po jednym ze starć na pobliskim polu poległych swoich i nieprzyjaciela. Było to wydarzenie bezprecedensowe i nie pociągnęło za sobą naśladownictwa. Poległych żołnierzy przez cały czas upamiętniano „zbiorowo” różnego rodzaju pomnikami i postumentami na cmentarzach cywilnych, w kościołach czy na ulicach miast – zwłaszcza we Francji.

Dopiero wspomniana masowość śmierci żołnierskiej podczas I wojny światowej wymusiła na państwach biorących w nich udział zmiany. Przede wszystkim było to związane z tym, iż śmierć żołnierza na polu walki dotyczyła bardzo szerokich kręgów społecznych. Problem pogłębiał masowy pobór czy zaciąg ochotniczy oraz ogromne straty na wojnie, która nabrała znamion pozycyjnej. Wojska całymi tygodniami tkwiły w okopach na terenie zmienionym przez ostrzały w „księżycowy”. A kolejne krwawe natarcia z jednej lub drugiej strony nie mogły tego impasu przełamać. Te dramatyczne okoliczności powodowały, iż nie było niemal domu, w którym ktoś nie zginąłby na froncie. To był jeden z głównych tematów na zapleczu tej wojny – podsycany także przez wojenną propagandę i wykorzystywany do wzbudzenia patriotycznych postaw oraz mobilizowania ludzi do kolejnych ofiar dla kraju.

Drugim, niebagatelnym i bardzo problematycznym w miarę przedłużania się walk aspektem były kwestie – mówiąc prozaicznie – techniczne, związane z tysiącami ciał poległych żołnierzy. Ten problem bardzo wymownie ukazuje chociażby film „Na Zachodzie bez zmian” (2022). W celu identyfikacji, transportu, ekshumacji i wytyczania nekropolii wojskowych w walczących armiach zaczęto tworzyć specjalne jednostki przeznaczone tylko do tych zadań. Narastające w miarę nasilania się działań wojennych problemy z tym związane wymusiły także na władzach cywilnych – rządach poszczególnych państw – by to one przejęły odpowiedzialność za godny pochówek swoich poległych na froncie obywateli. Jak zauważa badacz tego tematu, dr Jan Schubert: „Istotny był też fakt, iż ciało poległego żołnierza było – z prawnego punktu widzenia – własnością armii, czego nie zmieniała jego śmierć. Warto także zwrócić uwagę, iż społeczności lokalne nie dysponowały środkami i możliwościami, aby rozwiązać całościowo to zagadnienie. Monarchie: austro-węgierska, niemiecka, brytyjska, belgijska i włoska oraz Republika Francuska, przejmując niejako rolę rodziny, miały troszczyć się o grób poległego, a zastępując społeczności lokalne, miały budować i zdobić cmentarze, a także zapewnić wieczystą nad nimi opiekę”.

Nieznany Żołnierz

Bardzo często jednak, mimo deklaracji politycznych czy prób ekshumacji, nie było możliwe zidentyfikowanie wszystkich masakrowanych nawałą artyleryjską czy ogniem cekaemów poległych lub chociażby odnalezienie ich szczątków. By upamiętnić ofiarę ich przelanej za ojczyznę krwi i zachować „na wieczny czas” w pamięci kolejnych pokoleń, zaczęto najpierw w Europie, a następnie na świecie wznosić groby nieznanego żołnierza. Postulaty budowy takich pomników pojawiły się we Francji już w XIX wieku, ale dopiero I wojna światowa stała się katalizatorem ich urzeczywistnienia.

I właśnie władze Francji jako pierwsze zdecydowały się na wybudowanie takiego grobu-pomnika. Najpierw 10 listopada 1920 roku wystawiono w Verdun trumny ze szczątkami ośmiu nieznanych żołnierzy, a projekt pomnika ostatecznie zrealizowano 28 stycznia 1921 roku. Grób Nieznanego Żołnierza usytuowano pod Łukiem Triumfalnym na placu Gwiazdy (dziś placu Charles’a de Gaulle’a) w Paryżu. Podobne symboliczne groby-pomniki powstały m.in. w Londynie (11 listopada 1920 roku w Westminsterze), Rzymie (4 listopada 1921 roku) i w Warszawie (2 listopada 1925 roku w arkadach pałacu Saskiego). Także w Stanach Zjednoczonych upamiętniono Bezimiennych, budując Grób Nieznanego Żołnierza na wspomnianym Narodowym Cmentarzu Arlington pod Waszyngtonem (11 listopada 1921 roku). Różni się on tym od europejskich odpowiedników, iż spoczywają w nim prochy żołnierzy nie tylko wielkiej wojny, ale także następnych konfliktów, w których walczyła armia amerykańska - II wojny światowej, wojny koreańskiej i wietnamskiej.

René Masson w powieści „Nieznany żołnierz” przedstawia hipotetycznie wojenne losy owych ośmiu bezimiennych bohaterów spod Verdun, których szczątki spoczęły w Grobie Nieznanego Żołnierza pod Łukiem Triumfalnym w Paryżu. Tak opisał chwilę, w której wystawiono ich trumny na widok publiczny 10 listopada 1920 roku w jednym z fortów Verdun: „I wszyscy, niemal wszyscy, przychodzili tam, do kazamat. Niektórzy szli tam zaraz po pracy, inni najpierw wstępowali do domu, by umyć ręce lub przebrać się, ale wcześniej czy później przychodzili. Tłoczyli się, żeby go zobaczyć. Ich liczna obecność wywoływała rezonans kamiennych płyt i desek trumien. Och, to nie była wina tych ludzi; zachowywali się dyskretnie; nie odzywali się ani słowem; mężczyźni, młodzi i starzy, mieli głowy obnażone, i choćby te kobiety, które nie były w czerni, te ożywione, kokieteryjne, w kapeluszach – milkły i poważniały.

Niektórzy zatrzymywali się przed nim, badawczo marszczyli brwi, jakby chcieli przeniknąć wzrokiem trójkolorową flagę, a potem przechodzili do następnej trumny, przystawali i tak samo badawczo marszczyli brwi…”.

Źródła cytatów:

René Masson, Nieznany Żołnierz, tłum. Tadeusz Evert, Warszawa 1969
Jan Schubert, Pochówki żołnierskie w tradycji historycznej od czasów I wojny światowej. Powstanie cmentarzy wojskowych, „Czasopismo techniczne Politechniki Krakowskiej”, 2011, z. 16, s. 173–200

Piotr Korczyński , p.o. redaktor naczelny kwartalnika „Polska Zbrojna. Historia”
Read Entire Article