
W tym tygodniu prezydenci Donald Trump i Władimir Putin „negocjowali” przyszłość Ukrainy ponad głowami Ukrainy i reszty Europy. Również w tym tygodniu Komisja Europejska opublikowała szeroko zakrojone propozycje mające na celu zwiększenie gotowości wojskowej Europy przed szczytem, na którym przywódcy UE będą dyskutować o obronności i Ukrainie.
Wydaje się więc, iż to jeden z tych tygodni, kiedy, jak powiedziałby Lenin, „dzieją się całe dekady” i podejmowane — lub niepodejmowane — są decyzje, które mogą określić przyszłość Europy na długi czas. Jednak, w co trudno uwierzyć, Europa zaniedbuje najpotężniejsze narzędzia, jakie ma, aby wpłynąć zarówno na rosyjską, jak i na amerykańską kalkulację i wymusić dla siebie miejsce przy stole. Są to sankcje gospodarcze, a przede wszystkim rosyjskie rezerwy walutowe zamrożone w UE.
Może i Europa jest militarnie słabsza od USA, ale pod jednym względem jest światowym supermocarstwem. Z ok. 300 mld dol. (ok. 1,2 mld zł), które rosyjski bank centralny posiadał w krajach zachodnich, gdy Putin rozpoczął agresję na pełną skalę, ponad dwie trzecie jest zablokowane na mocy sankcji UE. Większość z tej sumy — 183 mld euro (ok. 770 mld zł) według ostatnich publicznych informacji — składa się z depozytu bankowego w Euroclear, belgijskim banku i depozytariuszu papierów wartościowych.
To dużo pieniędzy — tyle samo lub choćby więcej niż cała dotychczasowa zachodnia pomoc dla Ukrainy. To, co się z nimi stanie, może zdecydowanie przechylić szalę między Moskwą a Kijowem — na polu bitwy lub przy stole negocjacyjnym. Zwrócenie ich Rosji dałoby ogromne koło ratunkowe gospodarce, która wyczerpuje już zdolności prowadzenia wojny i nie jest w stanie importować więcej zasobów. Zniweczyłoby to również szanse na zabezpieczenie w nadchodzących latach zasobów Ukrainy i odmówienie kapitulacji proponowanej przez Trumpa.
Rzeczywistości wygląda jeszcze gorzej. Zablokowane rezerwy walutowe są jedynym wiarygodnym źródłem, z którego można uregulować niezaprzeczalny dług Rosji za szkody wyrządzone przez nią w Ukrainie (według najnowszych szacunków Banku Światowego to choćby 523 mld dol., czyli ok. 2 mld zł). jeżeli środki wrócą do Rosji, kto uwierzy, iż Kreml zostanie zmuszony do wypłacenia odszkodowania w ramach popieranego przez Trumpa porozumienia pokojowego?
Po moich rozmowach z wysokimi rangą europejskimi decydentami politycznymi obawiam się nawet, iż kiedy taka umowa się zmaterializuje, Europa nie będzie sprzeciwiać się niewystarczającym reparacjom i iż jest to jeden z powodów niechęci do przekazania aktywów do Ukrainy teraz.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
W lipcu sankcje UE, które obejmują blokadę dostępu Moskwy do jej rezerw, będą musiały zostać przedłużone, co następuje co sześć miesięcy. Ponieważ głosowanie musi być jednomyślne, przyjazne Rosji państwa członkowskie UE mają możliwość zakończenia całego systemu sankcji z dnia na dzień.
Podczas poprzednich decyzji o przedłużeniu Węgry pozwoliły, by sprawy przeciągnęły się do ostatniej chwili, aby uzyskać maksymalne ustępstwa. Ich motywacja do ostatecznego wyciągnięcia wtyczki rośnie wraz ze zmianą strony USA w wojnie Rosji przeciwko Ukrainie — Budapeszt rzeczywiście mówi o tym głośno. jeżeli Waszyngton jednostronnie zniesie sankcje i ogłosi, iż są one przeszkodą dla pokoju, trudno będzie dostrzec jednomyślność w utrzymaniu ich w UE.
W momencie wygaśnięcia sankcji Moskwa wycofa swoje pieniądze, a Euroclear nie będzie mógł zrobić nic poza ich wypłatą. Tak więc przy obecnym kursie polityki, setki miliardów zostaną wysłane z powrotem do Rosji do tego lata. Taka decyzja Europy — lub jej brak — sprawi, iż Rosja zwycięży.
Europa zwlekała zbyt długo
Wiążą się z tym dwa ważne spostrzeżenia. Po pierwsze, istnieją tylko dwa możliwe rozwiązania obecnej blokady dostępu Centralnego Banku Federacji Rosyjskiej do swoich aktywów. Po pierwsze, pieniądze wracają do Rosji, co stanie się bez poważnej zmiany polityki. Drugą jest przekazanie ich Ukrainie w ramach rekompensaty należnej jej za niszczycielską agresję Rosji.
Nie ma trzeciej opcji, z wyjątkiem odroczenia decyzji — a na to czas się kończy. Przez trzy lata Europa zwlekała. Teraz musi dokonać wyboru. A im dłużej będzie zwlekać, tym bardziej jej siła będzie słabnąć, ponieważ coraz trudniej będzie sprzeciwić się porozumieniu sponsorowanemu przez USA.
Druga kwestia dotyczy demokratycznych państw spoza UE. 16 proc. moskiewskich roszczeń gotówkowych wobec Euroclear liczy się w funtach — w ostatnim dniu sprawozdawczym kwota wynosiła ok. 25 mld funtów (ok. 125 zł). Dla równowagi Euroclear posiada 25 mld funtów we własnym bilansie w brytyjskich instytucjach — jak rozumiem, część jest zdeponowana w Banku Anglii, a część w tzw. prywatnych bankach korespondentach.
Zgodnie z brytyjskimi przepisami sankcyjnymi kwota wystawiona na Euroclear nie jest zamrożona. (Bezpośrednio zamrożona jest niepodana do wiadomości publicznej, ale prawdopodobnie znacznie mniejsza suma wystawiona na rosyjski bank centralny).
Siedziba Centralnego Banku Federacji Rosyjskiej. Zdjęcie ilustracyjneStanley Kalvan / Shutterstock
Zatem to, czy pieniądze te zostaną wypłacone na życzenie Rosji, zależy wyłącznie od decyzji podjętej (lub niepodjętej) w lipcu w Brukseli. To zadziwiające, iż brytyjska klasa polityczna nie uważa tego za afront wobec suwerenności Wielkiej Brytanii. To samo dotyczy Kanady, gdzie Euroclear posiada ok. 22 mld dolarów kanadyjskich (ok. 60 mld zł).
Zwrot pieniędzy Rosji byłby strategiczną katastrofą. Nie tylko umocniłby przewagę Moskwy nad Kijowem, podważając wszystko, co Ukraina zrobiła, a Europa pomogła jej w ciągu ostatnich trzech lat. Ale także pokazałoby, iż choćby gdy Europa ma władzę, nie będzie jej używać.
Kogo więc odstraszy jakikolwiek inny potencjał — w tym wojskowy — który według zapowiedzi Europejczycy mają teraz budować? Nawet czołgi i rakiety są tylko tak potężne, jak gotowość do ich użycia w ekstremalnych sytuacjach.
Za każdym razem, gdy pojawia się pytanie o zablokowane rezerwy walutowe, urzędnicy i politycy twierdzą, iż potrzebują czasu, aby zrozumieć komplikacje. Niech nikt tak nie mówi. Było mnóstwo czasu w analizę i wszystko zostało już przeanalizowane. Pozostaje tylko dokonać wyboru. Powtórzmy więc odpowiedzi na główne zastrzeżenia.
Legalność
Mówi się, iż konfiskata jest niemożliwa w świetle prawa międzynarodowego. Zidentyfikowano jednak wiele prawnych rozwiązań — przedstawia je m.in. dokument przygotowany dla Parlamentu Europejskiego.
Poza tym nie ma potrzeby konfiskaty — przymusowego odebrania rosyjskiemu bankowi centralnemu tytułu własności do jego aktywów — w celu przeniesienia ich wartości do Ukrainy. Regulacje bankowe mogą być wykorzystane do oddzielenia aktywów i pasywów związanych z Rosją w oddzielnym podmiocie bankowym, wydzielonym z Euroclear Bank. Ten nowy bank mógłby zostać kupiony przez konsorcjum zaprzyjaźnionych państw i ponownie włączony do jednego z nich. Konsorcjum mogłoby poinstruować nowe kierownictwo, aby przeniosło aktywa banku z gotówki na ukraińskie obligacje reparacyjne — obligacje wypłacane, gdy Moskwa zrekompensuje Kijowowi — lub fundusz powierniczy, którego decyzje finansowe są powiązane z reparacjami.
Precedens
Podjęcie decyzji o wykorzystaniu rezerw walutowych w celu wyegzekwowania odszkodowania za agresję — zamiast czekania na traktat pokojowy, w którym agresor może dominować — stanowiłoby nowy precedens. Ale jak zauważa wybitny ekonomista Olivier Blanchard, precedens ten byłby dobry. Oznaczałby, iż kraje, które najciężej naruszają prawo międzynarodowe, nie powinny oczekiwać ochrony w ramach tego prawa. I oznaczałby, iż za deklaracjami Europy będzie stała realna siła.
Konsekwencje finansowe
Wiele zastrzeżeń dotyczy „zaszkodzenia euro”, ponieważ zagraniczne banki centralne wycofałyby swoje pieniądze. Większość z nich jest na poziomie ekonomicznego analfabetyzmu. Po pierwsze, zarządzający rezerwami nie mają dokąd pójść. Po drugie, euro jest walutą płynną; nie ma dla niej poziomu docelowego. jeżeli trochę spadnie, to trochę spadnie. I co z tego? Po trzecie, strefa euro nie jest zależna od kapitału zagranicznego. w tej chwili jest ogromnym eksporterem kapitału. Jak podkreślił Mario Draghi, Europie nie udaje się wykorzystać wszystkich swoich oszczędności u siebie. Jest to przeciwieństwo sytuacji, w której inwestorzy zagraniczni muszą być zadowoleni.
Mario Draghi, były prezes Europejskiego Banku Centralnego w trakcie ceremonii wręczenia nagrody ISPI Award. Mediolan, 9 grudnia 2024 r.EPA/DANIEL DAL ZENNARO / PAP
Istnieje tylko jedno realne zagrożenie. Jest nim zorganizowanie ataku spekulacyjnego na obligacje państwowe rządu strefy euro. Według doniesień medialnych groziły tym Arabia Saudyjska i inne kraje. Paryż jest szczególnie podatny na takie zagrożenia, bo boryka się z problemami budżetowymi i wciąż jest w szoku po tym, jak prawie podpadł rynkom w czasie kryzysu zadłużeniowego w strefie euro.
Strefa euro jest jednak dobrze przygotowana, by zapobiec takiemu wrogiemu działaniu. „Instrument ochrony transmisji” Europejskiego Banku Centralnego został zaprojektowany właśnie po to, by zapobiegać nieuzasadnionemu wzrostowi kosztów pożyczek danego kraju. EBC nie wykonałby swojej pracy, gdyby nie użył go w razie potrzeby — i powinien jasno powiedzieć, iż to zrobi. Ministrowie finansów eurogrupy również mogliby wyrazić swoje przekonanie, iż EBC posiada wszystkie narzędzia i jest gotów ich użyć, aby zneutralizować politycznie motywowany atak spekulacyjny na jednego ze swoich członków.
Obsługa pożyczek
Kraje G7 i UE zaczęły udzielać Ukrainie pożyczek w celu „nadzwyczajnego zwiększenia przychodów”, które mają być obsługiwane przez zyski z aktywów zablokowanych w Euroclear. Niektórzy politycy ostrzegają, iż przeniesienie samych aktywów usunęłoby ten strumień dochodów. Zapominają przy tym powiedzieć, iż stałoby się tak również, gdyby sankcje zostały zniesione, a pieniądze trafiłyby do Rosji. Jednak jeżeli pieniądze trafią do Ukrainy, to nie jest to problem. Pożyczki są w każdym razie ustanowione jako zobowiązanie Ukrainy — zobowiązanie, które może znacznie łatwiej obsłużyć całością aktywów niż tylko strumieniem zysków z nich.
Zdolność Ukrainy do absorpcji środków
Nawet jeżeli w tej wojnie UE i jej sojusznicy zdecydują się faworyzować Ukrainę, a nie Rosję, istnieją powody, by nie przekazywać Kijowowi kilkuset miliardów za jednym zamachem. Jednym z nich jest to, iż Ukraina nie jest w stanie wchłonąć wszystkiego od razu. Innym jest to, iż kraj ten przez cały czas ma problemy z korupcją, a jego stabilność polityczna jest zakładnikiem tego, jak potoczy się wojna. Można jednak stworzyć struktury pozwalające na stopniowe wypłacanie pieniędzy.
Fundusz powierniczy, zarządzany wspólnie przez Ukrainę i jej europejskich przyjaciół, mógłby mieć statut, który wypłacałby pieniądze w oparciu o:
- uznane roszczenia reparacyjne;
- wszelkie reparacje uzgodnione między Ukrainą a Rosją;
- ukraińskie obligacje reparacyjne.
Część wykorzystana na obligacje mogłaby być stopniowo zwiększana, aby zachęcić Rosję do ustępstw we wszelkich rozmowach dotyczących reparacji.
Wybór między Rosją a Ukrainą
Powtarzam: wszelka potrzeba analizy została w dużej mierze zaspokojona. Każde twierdzenie, iż należy szukać dalszych odpowiedzi, powinno być postrzegane jako zwykłe polityczne tchórzostwo. Europa musi przynajmniej zapobiec „domyślnemu” zwrotowi aktywów do Moskwy w przypadku, gdy politycy nie podejmą żadnych decyzji.
Dla UE oznacza to podjęcie działań w celu oddzielenia bilansu Euroclear związanego z Rosją w nowej instytucji bankowej z ukierunkowanymi instrukcjami inwestycyjnymi. Dla Wielkiej Brytanii (i Kanady) oznacza to równoległe działania mające na celu segregację funduszy Euroclear związanych z Rosją w ich jurysdykcjach i bezpośrednie objęcie ich krajowymi sankcjami.
Nadszedł czas, aby dokonać politycznego wyboru — a wybór ten sprowadza się do faworyzowania Rosji lub faworyzowania Ukrainy.
© The Financial Times Limited 2025. Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie wolno w żaden sposób rozpowszechniać, kopiować ani modyfikować. Onet ponosi wyłączną odpowiedzialność za tłumaczenie, Financial Times Limited nie ponosi żadnej odpowiedzialności za jego dokładność lub jakość.