
Krzysztof Skiba
Może zabrzmi to absurdalnie, ale w polskiej polityce zagranicznej należy wprowadzić absolutny zakaz spotykania się z Donaldem Trumpem. Władimir testuje głupotę Pomarańczowego Świra i po każdej jego wizycie eskaluje ataki – najpierw na Ukrainę, teraz na Polskę
AKCJA DRONY
Może zabrzmi to absurdalnie, ale w polskiej polityce zagranicznej należy wprowadzić absolutny zakaz spotykania się z Donaldem Trumpem. Władimir testuje głupotę Pomarańczowego Świra i po każdym nudnym jak ruska bałałajka, przewidywalnym spotkaniu w sprawie „pokoju” na Ukrainie, zwiększał swe ataki na państwo naszych sąsiadów.
Fot. Krzysztof Skiba / Facebook
Putin testuje. Trump się uśmiecha
Teraz to samo dzieje się w przypadku naszego kraju. To taktyka Wołodii. Zaraz po obietnicach i uśmiechach Kolekcjonera Gwiazd Porno, walić w sojuszników Wuja Sama dronami i wściekle atakować. Nic dziwnego, iż zaraz po obietnicach dla Nawrockiego Trump obciął kasę na pomoc militarną dla państw graniczących z Rosją, a Departament Stanu poinformował o końcu współpracy w sprawie rosyjskiej dezinformacji.
Drony nad Polską
Mamy kolejny dzień i jest eskalacja ruskiej agresji, bo drony w liczbie aż dziewiętnastu (z czego cztery miały być uzbrojone i te, jak podają komunikaty wojskowe, zostały zestrzelone) wlatują do Polski od strony Białorusi. Te działania są skoordynowane. Putin oczywiście na razie tylko testuje, czy Trump coś w swej głębokiej jak Rów Mariański ślepocie zauważy, czy dalej będzie się nim zachwycał i rozwijał czerwone dywany. Dziadek Trump to prędzej zauważy, jak mu piłka podczas rozgrywek w golfa nie wejdzie do dołka, niż sto ruskich dronów nad Warszawą.
Wizyta Nawrockiego – fanfaronada?
Okrutne fakty są takie: cała wizyta Nawrockiego w USA okazała się tylko czystą fanfaronadą i niczym więcej (podobnie zresztą jak seria sweet foci Dudy robionych przy windzie w Białym Domu), gdyż zapewnienia nieprzewidywalnego prezydenta są jak obietnice tropików na Syberii.
Trump wzmacnia Putina?
Niestety, takiego kowboja wybrała sobie Ameryka i z takim musimy żyć. Spotkania z Trumpem tylko dopingują Putina do testowania żelaznych nerwów NATO. Ukraina po negocjacjach Zełenskiego w Kraju Hamburgerów była tylko jeszcze wścieklej i okrutniej atakowana. My teraz przeżywamy to samo. Niby Trump zapewnił o swojej przyjaźni i pozostawieniu żołnierzy US Army w Polsce, ale z drugiej strony wzmacnia Putina, jakby miał u niego jakiś tajemniczy dług z klubu nocnego czy Biedronki. Mam nadzieję tylko, iż na poczet tego swojego długu nie zastawił w moskiewskim lombardzie małego i dalekiego dla siebie kraju, czyli Polski.
Wywiad zamrożony
Było nie pozbawiać pomocy wywiadowczej Ukraińców. Zestrzelone byłyby wszystkie drony po przekroczeniu pięciu centymetrów naszej granicy. No ale dla Trumpa ruski kawior, widać, smaczniejszy niż kiełbasa krakowska.
Krzysztof Skiba