Europe for 'correction'. What the fresh US strategy means for the EU and Poland

thefad.pl 3 hours ago

Zapomnijcie o NATO, jakie znacie. Strategia bezpieczeństwa USA, którą właśnie ogłoszono w Waszyngtonie, nie pudruje relacji z Europą, stawia je na ostrzu noża. Dokument mówi o „cywilizacyjnym osłabieniu” kontynentu i zapowiada „kultywowanie oporu” wobec obecnego kursu Unii. W praktyce oznacza to polityczne wsparcie dla sił ‘patriotycznych’, które mają ten kurs odwrócić. W Moskwie słychać brawa, w Brukseli zgrzytanie zębów.

Fot. thefad.pl / AI

USA piszą Europie nowy scenariusz

Waszyngton łączy słabości Europy z migracją, polaryzacją i „przeregulowaniem”, zjawiskami, które w tej logice podkopują konkurencyjność, zdolność do projekcji siły i spójność społeczną. Z tego wywodzi postulat „skorygowania kursu”: mniej instytucjonalnego centralizmu, więcej decyzji w stolicach narodowych, priorytet bezpieczeństwa nad agendami regulacyjnymi. W tym świetle rosnące poparcie dla sił „patriotycznych” jawi się autorom jako dźwignia zmiany, którą warto wzmacniać. To nie język dyskretnej dyplomacji, ale zapowiedź politycznego nacisku — od narracji po instrumenty współpracy. Dla państw Unii to test odporności: czy potrafią bronić własnych wyborów i ładu instytucjonalnego, gdy najważniejszy sojusznik zaczyna grać na rozluźnienie integracji jako takiej.j.

Rosja: mniejsza moralistyka, więcej transakcji

Strategia nie piętnuje Rosji słowem „wróg”, tylko mówi o „stabilności strategicznej” i szybkim końcu działań zbrojnych. Przekładając z dyplomatycznego: rośnie pokusa zawieszenia broni i negocjacji bez twardych gwarancji, które w praktyce zamrożą konflikt. To scenariusz wygodny dla Kremla. Dla Ukrainy — ryzyko zabetonowania strat i presji na „kompromisy” bez realnego bezpieczeństwa.

5% PKB i rachunek dla Europy

Nowa norma polityczna jest jasna: do 2035 r. sojusznicy mają dojść do 5% PKB na bezpieczeństwo szeroko rozumiane, z co najmniej 3,5% na same wydatki obronne. Część stolic uzna to za nierealne, ale logika jest bezlitosna: mniejsza amerykańska obecność w Europie oznacza większą samodzielność finansową i przemysłową po naszej stronie. Kto nie zwiększy produkcji, zostanie klientem cudzych fabryk — i cudzej polityki.

Moskwa klaszcze — i słusznie się cieszy

Rosja czyta dokument jako dowód, iż Zachód jest zmęczony wojną i iż rozłam transatlantycki jest możliwy. W tym kadrze Kreml nie musi wygrać — wystarczy, iż nie przegra. Każdy tydzień bez przełomu wzmacnia jego wiarę, iż Zachód „odpuści” sankcje, a temat Ukrainy wyprze spór o Chiny i migrację.

Co z tym zrobi Europa (i Polska)

Po pierwsze: zamienić deklaracje w dostawy. Wspólne zamówienia amunicji, finansowanie skoku produkcyjnego i koordynacja szkolenia — to trzy niezbędne filary. Po drugie: zbudować pakiet gwarancji dla Kijowa, którego nie wyłączy zmiana nastroju w Białym Domu. Po trzecie: politycznie przestać bronić „status quo” i zacząć proponować atrakcyjną alternatywę dla obywateli: bezpieczeństwo + konkurencyjność + porządek prawny, bez których słabnie poparcie dla integracji.

Trzy realistyczne ścieżki do 2026

  • Autonomizacja z przyspieszeniem: skok wydatków, wspólne finansowanie przemysłu, większa obecność wojskowa na wschodniej flance.
  • Układ przejściowy: Europa dokłada, USA zostają „nadzorcą” ładu — mniej wojsk, więcej presji.
  • Dryf: brak decyzji i rozjazd polityk narodowych; Ukraina traci impet, Rosja zyskuje czas.

Najbardziej prawdopodobny dziś jest wariant drugi. Ale tylko do momentu, gdy zabraknie amunicji — lub cierpliwości wyborców. Wtedy rachunek przyjdzie natychmiast.

Źródło: National Security Strategy (Biały Dom – PDF), Reuters, The Guardian, Al Jazeera, NATO – The Hague Summit Declaration, SIPRI, CSIS.

Read Entire Article