Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przyleciał w czwartek do Brukseli po niemal miesięcznym pobycie w Budapeszcie. Nowy sondaż pokazuje, iż jego węgierska eskapada to problem dla PiS – aż 59,7 procent Polaków uważa, iż wyjazd Ziobry obciąża wizerunkowo partię. To cios dla ugrupowania w momencie, gdy prokuratura chce aresztować polityka na trzy miesiące w związku z 26 zarzutami dotyczącymi Funduszu Sprawiedliwości.
Ziobro powiedział w wywiadzie dla wPolsce24, iż w Brukseli rozmawia z politykami i mediami na temat skali naruszeń prawa w Polsce przez rząd Donalda Tuska. Sejm uchylił jego immunitet na początku listopada, a śledczy zarzucają mu kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Chodzi o nieprawidłowości w zarządzaniu Funduszem Sprawiedliwości.
Polacy: To szkodzi PiS
Badanie SW Research dla Onetu przeprowadzone 2-3 grudnia pokazuje skalę problemu. Na pytanie, czy wyjazd Ziobry na Węgry jest obciążeniem wizerunkowym dla PiS, twierdząco odpowiedziało 59,7 procent respondentów. Tylko 19,9 procent było przeciwnego zdania, a 20,4 procent nie miało opinii. Sondaż objął 828 dorosłych Polaków w metodzie CAWI.
Wewnętrzne badania PiS potwierdzają ten obraz. «Mamy badania, wedle których duża część naszych wyborców uważa, iż Ziobro PiS-owi po prostu szkodzi» – przyznał w rozmowie z Wirtualną Polską jeden z polityków partii. Inny dodał: «Nikt nie ma ochoty rozmawiać o Ziobrze. Każdy się wzdryga, zmienia temat».
PiS podzielony w obronie Ziobry
Poseł Ryszard Terlecki wprost przyznał w Sejmie, iż sytuacja Ziobry «to oczywiście nas topi». Paweł Jabłoński w programie Wirtualnej Polski zgodził się: «Co do kwestii wizerunkowych, pan marszałek Terlecki ma rację». Jabłoński jednocześnie skrytykował timing wniosku o areszt – dwa dni przed świętami Bożego Narodzenia.
Część czołowych polityków PiS broni jednak byłego ministra. Szef klubu Mariusz Błaszczak powiedział Wirtualnej Polsce, iż zarzuty wobec Ziobry są bezpodstawne i stanowią zemstę Tuska. Jacek Sasin określił Ziobrę jako wolnego człowieka, który ma prawo przebywać tam, gdzie chce.
Zbigniew Bogucki, szef kancelarii Karola Nawrockiego, w programie Wirtualnej Polski stwierdził: «Tam nie ma żadnego złamania dyscypliny finansów publicznych. Tam nie ma działania niezgodnego z ustawą, bo ta ustawa na to pozwalała. Mamy do czynienia z polityczną wendetą».
Kaczyński ostrzegał przed Funduszem
Gazeta Wyborcza ujawniła 1 lipca 2024 roku, iż Jarosław Kaczyński już w 2019 roku ostrzegał Ziobrę przed używaniem Funduszu Sprawiedliwości w kampanii wyborczej. W liście do byłego ministra zawarł prośbę «o natychmiastowe zakazanie kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w kampanii wyborczej».
Rzeczniczka Prokuratora Generalnego Anna Adamiak stwierdziła, iż to pismo «w istocie stanowiło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa». Kaczyński jednak bagatelizuje sprawę. Powiedział dziennikarzom w Sejmie: «List pisałem po prostu, żeby ostrzec przed – powiedzmy sobie – dyskryminacją posłów PiS».
Sam Ziobro zapowiedział w jednym z wywiadów: «Zamierzam się bronić, zamierzam używać słowa, zamierzam używać prawdy». Nazwał całą sprawę «czystą zemstą Tuska za śledztwa ujawniające gigantyczne złodziejstwo w jego otoczeniu».
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).














