Sąd Najwyższy, a konkretnie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, będzie badać, czy w zarzutach do przebiegu wyborów lub referendum skarżący wykazał nieprawidłowości oraz czy wpłynęły one na wynik wyborów lub referendum. W protestach wymagane są rygory jak przy pismach procesowych z dodatkowymi wymaganiami. Nic dziwnego, iż wiele odpada z powodów formalnych.
Twarde rygory
Po poprzednich wyborach parlamentarnych na 279 protestów przeciw ważności wyborów do Sejmu lub Senatu SN pozostawił bez dalszego biegu z powodu niespełnienia warunków formalnych aż 88 proc.
W tym roku może być więcej protestów ze względu na połączenie wyborów z referendum, ale jak mówi „Rzeczpospolitej” prof. Aleksander Stępkowski, rzecznik SN, są to odrębne procedury i sędziowie Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN są na nie przygotowani, choć zależy to też od ich liczby.
Protesty wyborcze wnosi się do SN na piśmie (nieważne będą te przesłane faksem czy mailem) w terminie siedmiu dni od ogłoszenia wyników wyborów przez Państwową Komisję Wyborczą w Dzienniku Ustaw. Można to zrobić bezpośrednio w Punkcie Obsługi Interesantów SN lub nadając je w placówce Poczty Polskiej. Pismo nadane u innego operatora musi wpłynąć do SN przed upływem terminu, dlatego wysłanie protestu np. kurierem nie gwarantuje zachowania terminu. Wyborcy z zagranicy lub na polskim statku morskim mogą złożyć protest adekwatnemu terytorialnie konsulowi lub kapitanowi statku, ale muszą dołączyć zawiadomienie o ustanowieniu pełnomocnika zamieszkałego w Polsce.
Protest musi spełniać formalne wymogi określone w art. 126 i następne Kodeksu postępowania cywilnego dla pisma procesowego oraz dodatkowe określone w Kodeksie wyborczym. W szczególności ma zawierać oznaczenie wnoszącego protest, jego adres i PESEL; obwód głosowania (i okręgu wyborczego), w którego spisie wyborców był on umieszczony. Musi być podpisany.
Wniosek o stwierdzenie nieważności wyborów w danym okręgu wyborczym, wyboru posła lub senatora musi wskazywać zarzuty i uzasadnione dowody na ich poparcie.
Niejawnie i jawnie
Protesty SN rozpoznaje w składzie trzech sędziów na posiedzeniu niejawnym, ale ze względu na wagę protestu kieruje go na rozprawę, w której mogą wziąć udział przedstawiciele mediów, publiczność.
Może być prowadzone także postępowanie dowodowe, np. z przesłuchania świadków czy przeglądu zdjęć. Te pojedyncze postępowania SN kończy orzeczeniem zwanym opinią, iż protest jest niezasadny bądź zasadny. W stwierdzeniu zasadności zarzutów trójkowy skład wskazuje, czy nieprawidłowości miały wpływ na wynik wyborów.
Po rozpoznaniu wszystkich protestów i na podstawie sprawozdania PKW, SN w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyborów lub nieważności choćby w części (wyboru posła lub senatora), i wtedy nakazuje w tym zakresie ponowić czynności wyborcze. Może także stwierdzić wygaśnięcie mandatów parlamentarnych i postanowić przeprowadzenie wyborów ponownych.
Adwokat Marcin Radwan-Röhrenschef wskazuje, iż rzadkie uwzględnianie protestów wynika z tego, iż nie wystarczą same nieprawidłowości wyborcze (a teraz także referendalne). Należy także wykazać, iż nieprawidłowości, np. utrudnienia podczas głosowania choćby wielu osób, mogły mieć wpływ na wyniki wyborów lub referendum.
Referendum
Podobne zasady obowiązują przy protestach referendalnych. Tu także żądanie stwierdzenia nieważności referendum, choćby w obwodzie, powinno zawierać dowody na jego poparcie. Gdyby unieważnienie głosowania w obwodzie lub w obwodach wpływało na wynik referendum, czyli odpowiedzi na pytania referendalne: na nie lub na tak, lub na frekwencję, od której referendum jest prawnie wiążące, SN wskazuje wadliwe czynności, dla których należy ponowić postępowanie, albo postanawia o przeprowadzeniu ponownego głosowania w danym obwodzie lub obwodach.
Wtedy PKW niezwłocznie zarządza ponowne głosowania w tym zakresie na dzień wolny od pracy przypadający w terminie 20 dni od dnia ogłoszenia uchwały SN.