– O co chodzi w sprawie „dwóch wież”?
– To konsekwencja działań Jarosława Kaczyńskiego, który postanowił na kiedyś zreprywatyzowanej działce dokonać działalności deweloperskiej. Chciał wybudować budynek składający się z dwóch wież. Kiedy taki pomysł przyszedł mu do głowy, poprosił o pomoc znanego architekta Geralda Birgfellnera. Z partnerką Austriaka Jarosław Kaczyński był w relacjach rodzinnych. Doszło do porozumienia i w 2017 roku w wyniku wspólnych ustaleń pan Birgfellner przystąpił do realizacji tego przedsięwzięcia. Zaangażowano wiele osób – adwokatów, architektów, biznesmenów, bankowców. Austriak otrzymał stosowne pełnomocnictwa i adekwatnie zamieszkał w Polsce, by w sposób ciągły zajmować się tylko tym projektem. W pewnym momencie Jarosław Kaczyński zmienił jednak zdanie – stwierdził, iż ze względów politycznych musi zrezygnować z tej inwestycji. Zaniechał dalszych prac, uznawszy, iż elektorat jego partii nie zaakceptował pomysłu. Pan Birgfellner poprosił więc o rozliczenie poniesionych dotychczas kosztów. Argumentował, iż zaangażował się mocno w ten projekt, poświęcił wiele czasu i powinien otrzymać wynagrodzenie.
– Do porozumienia jednak nie doszło.
– Jarosław Kaczyński nie widział potrzeby zapłaty. Nie reagował na prośby, wezwania. Austriacki przedsiębiorca był marginalizowany, lekceważony. Ostatecznie zwrócił się z prośbą o pomoc do prawników. Zgłosił się do mnie i do mecenasa Romana Giertycha. Doszliśmy do wniosku, iż zachowanie Jarosława Kaczyńskiego może mieć charakter przestępczy. Chodzi o tak zwane oszustwo polegające na tym, iż w celu osiągnięcia korzyści, poprzez wprowadzenie w błąd, doprowadza się inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Austriak zdecydował, by złożyć zawiadomienie do prokuratury. Jako podejrzanego o oszustwo wskazał Jarosława Kaczyńskiego, który zlecił mu przecież wykonywanie prac. Jak przy każdej wielkiej inwestycji – a ta miała kosztować 300 milionów złotych – przygotowano projekty architektoniczne, wizualizację, odpowiednie umowy, prowadzono zaawansowane rozmowy biznesowe. Stworzono przedpole do wejścia na budowę fachowców, dzięki którym w Warszawie miał gwałtownie powstać nowy wieżowiec.