Witold Jurasz: Donald Trump is simply a "loser". The US is making a fool of itself in all script regarding Ukraine

news.5v.pl 4 hours ago

Pierwsze podpowiada, iż Amerykanie nie widząc możliwości doprowadzenia do pokoju, w istocie świadomie chcą doprowadzić do klęski kolejnej rundy rozmów i zarazem obciążyć winą za porażkę Wołodymyra Zełenskiego. Takie rozwiązanie oznaczałoby abdykację Stanów Zjednoczonych z roli światowego lidera, co od zawsze było celem Władimira Putina. Biały Dom swoimi zapowiedziami w pewnym sensie zachęca Kreml, by ten na tyle zaostrzył swoje żądania, aby stały się one nie do zaakceptowania przez Kijów. Rosja wygra, choć dalsze trwanie wojny, z uwagi na coraz gorszą sytuację gospodarczą, wcale jej się nie opłaca.

Jeśli Amerykanie blefują i nie zamierzają porzucać rozmów, to Trump przez cały czas jest przegrywem, ale z innego powodu. Z relacji mediów wynika, iż Waszyngton ledwie za rozpoczęcie procesu pokojowego jest gotowy dać Moskwie prawne uznanie zajęcia Krymu i zniesienie sankcji. Innymi słowy, USA w zamian za kilka gotowe są oddać bardzo dużo. Rosja, zgodnie z ich metodą negocjacji, zadeklarowane ustępstwa będzie w kolejnych rundach rozmów traktować jako punkt wyjścia, a nie cel negocjacji.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Trump może się stać „seryjnym przegrywem”

Jeśli założyć dla odmiany, iż rozmowy zakończą się sukcesem i wojna na jakiś czas przestanie się toczyć, Amerykanie również z co najmniej dwóch powodów wyjdą na przegrywów.

Inaczej niż większość polskich komentatorów konsekwentnie uważam, iż scenariusz fiński, czyli taki w którym Ukraina co prawda traci część terytorium, ale zachowuje suwerenność i niepodległość, jest w istocie sukcesem Kijowa i Zachodu. W mojej ocenie trwałość pokoju nie zależy od tego, czy granica przebiega w tym, czy w innym miejscu, ale od tego, czy pokojowi (lub też brakowi wojny) towarzyszą realne gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy i utrzymanie przynajmniej części sankcji.

Problem polega na tym, iż Amerykanie w sprawie sankcji już wywiesili białą flagę, a w drugiej (jeśli wierzyć rzecznikowi Władimira Putina, który odrzucił możliwość dyslokacji sił NATO w Ukrainie) nie uzyskali nic. Innymi słowy, w takim scenariuszu okazałoby się, iż Waszyngton wynegocjowałby pokój bez żadnych gwarancji jego trwałości i do tego jeszcze zapłacił za to wysoką cenę.

Największymi przegrywami Amerykanie mogą okazać się jednak w sytuacji, gdyby wojna trwała, ale okazałoby się, iż Ukraina z pomocą Europy jest w stanie się dalej bronić. Powyższe nie jest pewne, ale też nie jest wcale wykluczone. Taki scenariusz byłby skądinąd być może całkiem korzystny dla Polski. Po pierwsze oznaczałby bowiem dalsze – opłacalne z naszego punktu widzenia – wykrwawianie się Rosjan i przybliżanie ich do kryzysu gospodarczego, co byłoby z naszej perspektywy wręcz pożądane. Rosnące désintéressement Stanów Zjednoczonych Europą okazałoby się zaś problemem, a nie – jak często sądzimy – katastrofą. Gdyby miało się okazać, iż jako kontynent dajemy sobie radę bez USA, Waszyngton teoretycznie uzyskałby to, do czego dążył. W istocie byłby jednak przegrany.

Jeśli do powyższego obrazu dołączymy chaos polityki handlowej Trumpa, spadki akcji na amerykańskiej giełdzie i równoczesny spadek rentowności amerykańskich obligacji tudzież skłócenie się Stanów Zjednoczonych z wszystkimi niemal sojusznikami, Trump może okazać się, nie jak twierdził, seryjnym zwycięzcą, ale seryjnym przegrywem.

Read Entire Article