Przebywający z oficjalną wizytą w Warszawie Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski niespodziewanie pojawił się na Bemowie, by gospodarskim okiem przyjrzeć się postępom na budowie nowej ulicy Lazurowej. Owacyjnie witające prezydenta stolicy tłumy warszawiaków wykrzykiwały hasło „Zostań z nami!”, gdyż powszechnie wiadomo, iż następna, oficjalna wizyta Jego Ekscelencji w Warszawie – nastąpi dopiero po wyborach…
Nie jest bowiem żadną tajemnicą, iż sztab wyborczy Platformy Obywatelskiej, który mieści się w kancelarii Rzeszy w Berlinie już zadecydował, iż słabnącego w sondażach Führera Tuska ma zastąpić Dupzinger, czyli po polsku „Dupiarz”. Grupa Webera bardzo się martwi, iż główny postulat Niemców (po polsku: „Konkret” Platformy Obywatelskiej), będzie niezrealizowany, gdy pod przewodem Führera Tuska, Platforma przerżnie wybory. Jak uczy historia – jedynym ratunkiem w tej sytuacji jest dubler Dupiarz – czyli Dupzinger po niemiecku…
Przypomnijmy, iż to właśnie Dupzinger stał się dublerem „prawdziwej prezydętki” Kidawy, której w ogniu walki wyborczej nadpaliły się styki i na spotkaniach wyborczych zaczęła bredzić jak Piekarski na mękach. W sytuacji coraz bardziej bredzącego Führera - sztab wyborczy Platformy Obywatelskiej wysłał więc z kancelarii Rzeszy czytelny sygnał, by Dupzinger (po polsku „Dupiarz”) porzucił to Bemowo i ruszył do walki ze śmiertelnym wrogiem szkopów, jakim jest PIS i prezes Kaczyński. Tym razem – jako dubler führera Tuska!
Nikogo nie powinny więc zdziwić sceny warszawiaków rzucających się pod koła odjeżdżającej z Bemowa limuzyny z Dupiarzem w środku. Ludność stolicy chciała po prostu zatrzymać dla siebie Dupzingera, który znów musi opuścić Warszawę na dłuższy czas, by podobnie jak kiedyś Tusk – „walczyć o niepodległą Polskę”. Przypomnijmy, iż za tę walkę Niemcy odznaczyli Tuska w 2010 roku – a więc w miesiąc po zamachu na samolot TU-154M – orderem Karola Wielkiego!
A przecież Dupiarz, czyli po niemiecku „Dupzinger” także chciałby dostać taki order od Niemców! Oczywiście wtedy, gdy spełni podstawowy postulat Niemców, czyli „konkret” Platformy Obywatelskiej, dotyczący relokacji z RFN-u nadmiaru inżynierów i doktorów z Afryki.
Tę nadzieję wyraził bliski członek grupy Webera Michael Gahler - europoseł CDU, partii należącej do frakcji EPL (wywodzi się z niej choćby szefowa KE Ursula von der Leyen i duża część Komisji). – W październiku jest możliwe, iż w Polsce powstanie nowy rząd. Mam nadzieję, iż moi polityczni przyjaciele wraz z koalicjami będą prowadzili inną politykę. Przypominam sobie rok 2015, krótko zanim PiS doszedł do władzy, miało miejsce porozumienie o rozmieszczeniu 165 tysięcy migrantów. Ówczesny rząd przyjął kilka tysięcy osób. Oznacza to, iż politycznie nie zależy to od samego kraju, ale od konkretnej partii, która w Polsce rządzi. Podobnie jak na Węgrzech, ale to w Polsce niebawem będą wybory – powiedział Gahler w wywiadzie dla radia Deutschlandfunk.
Rozmieszczenie 165 tysięcy afrykańskich imigrantów w Polsce wymaga więc wzmocnienia ognia zaporowego przeciwko PIS-owi, zgodnie ze strategią głównodowodzącego Platformy Obywatelskiej Manfreda Webera. Tym niewątpliwym wzmocnieniem będzie dubler Dupzinger (po polsku „Dupiarz”), którego warszawiacy mieli zaszczyt gościć na Bemowie, w czasie jego oficjalnej wizyty w stolicy Polski.