Unijne rozporządzenie wywróci polski rynek najmu do góry nogami. Już w 2026 roku każdy właściciel, który będzie chciał przez cały czas zarabiać na krótkich pobytach gości, będzie musiał spełnić jasno opisane wymagania. Formalności będzie sporo i trudno spodziewać się, iż wszyscy przyjmą je z entuzjazmem. Przez lata branża funkcjonowała w niemal pełnej swobodzie, a teraz stoi przed największym porządkowaniem od dekady. Właściciele, platformy rezerwacyjne i samorządy muszą przygotować się na zupełnie nowe realia.
REKLAMA
Zobacz wideo "Pieniądze dają poczucie bezpieczeństwa". Joanna Przetakiewicz w "Z bliska"
Jakie zmiany w najmie krótkoterminowym w 2026 roku? Rynek czeka rewolucja
Od 20 maja 2026 roku wszystkie mieszkania i domy wynajmowane na doby będą musiały być zgłoszone do centralnego rejestru. To obowiązek wynikający bezpośrednio z rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady UE 2024/1028, które nakazuje państwom członkowskim stworzenie jednolitego systemu gromadzenia danych o najmie krótkoterminowym (krótszym niż 30 dni). Oznacza to koniec ofert wystawianych bez żadnych formalności. Każdy lokal będzie identyfikowany numerem, a jego brak uniemożliwi publikację ogłoszenia na platformach rezerwacyjnych. Na tym jednak lista obowiązków się nie kończy. Lokale będą musiały mieć czytelnie umieszczoną informację o osobie odpowiedzialnej za wynajem.
O skali zmiany mówił wiceminister sportu i turystyki Ireneusz Raś w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Zwrócił uwagę, iż nowy wymóg może przełożyć się na decyzje właścicieli o rezygnacji z noclegów na doby.
Spodziewamy się, iż wprowadzenie od 20 maja 2026 r. obowiązku rejestracji wszystkich obiektów wynajmowanych na doby spowoduje, iż może część właścicieli takich lokali zdecyduje się wynajmować je długoterminowo czy sprzedać
- wyjaśnił. Wiceminister dodał też, iż według resortu szara strefa stanowi choćby 35 proc. rynku i właśnie ten obszar ma zostać ograniczony w pierwszej kolejności.
Wraz z rejestrem pojawi się obowiązek czytelnego oznaczania mieszkań wynajmowanych na doby. Na klatkach schodowych zaczną wisieć tabliczki informujące, iż w budynku działa lokal przeznaczony dla turystów. Ma to zwiększyć przejrzystość i dać sąsiadom jasną wiedzę, kto odpowiada za funkcjonowanie apartamentu. Do tej pory wiele takich miejsc działało niejako pod radarem, a wspólnoty nie miały choćby świadomości, ile najemców przewija się przez obiekt. Teraz wszystkie dane będą jawne, a właściciel przestanie być anonimowy wobec mieszkańców. Najwięcej emocji budzi jednak kwestia kar. Za najem krótkoterminowy bez rejestracji w bazie będzie grozić do 50 tysięcy złotych administracyjnej sankcji.
Na horyzoncie jest też jeszcze jedna ważna kwestia. Ministerstwo Sportu i Turystyki zapowiada, iż od 1 stycznia 2029 roku samorządy otrzymają prawo wyznaczania stref, w których najem krótkoterminowy zostanie ograniczony lub całkowicie wykluczony. Resort podkreśla, iż zanim do tego dojdzie, rynek zdąży się skurczyć po wprowadzeniu rejestru w 2026 roku. Nowe narzędzie ma więc służyć przede wszystkim gminom, które mierzą się z nadmierną turystyką i znikającą ofertą mieszkaniową dla stałych mieszkańców.
Najem krótkoterminowyFot. Robert Robaszewski / Agencja Wyborcza.pl
Czy wspólnota może zakazać najmu krótkoterminowego? Sprawa jest jasna
Choć nowe przepisy wprowadzają ścisłą kontrolę branży, nie zmieniają jednej istotnej rzeczy. Wspólnota mieszkaniowa nie może zakazać właścicielowi wynajmowania lokalu na doby. Potwierdza to utrwalona linia orzecznicza sądów, w tym Sądu Najwyższego, która jasno wskazuje, iż takie uchwały naruszają prawo własności. Właściciel przez cały czas decyduje, czy udostępnia mieszkanie na długie miesiące, czy na krótkie pobyty turystyczne. choćby jeżeli lokatorzy narzekają na walizki stukające po schodach i częstą rotację gości, sam zakaz nie wchodzi w grę.
To jednak nie oznacza, iż wspólnota jest bezradna. jeżeli najem krótkoterminowy powoduje hałas, niszczenie części wspólnych lub ciągłe łamanie zasad porządku domowego, właściciel może zostać wezwany do zapanowania nad sytuacją. Gdy problemy się powtarzają, wspólnota ma prawo wystąpić na drogę sądową i domagać się zaniechania naruszeń. W wyjątkowych przypadkach, gdy uciążliwości są rażące i trwałe, sąd może choćby zdecydować o sprzedaży lokalu w drodze licytacji. To skrajny scenariusz, ale pokazuje, iż prawo przewiduje środki reagowania na realne nadużycia, a nie na sam fakt prowadzenia krótkich wynajmów. Czy uważasz, iż kara za brak rejestracji mieszkań wynajmowanych na doby jest wystarczająca? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.








