Jak pisaliśmy w naTemat, 10 maja w Kijowie odbyło się spotkanie delegacji europejskich przywódców, w tym Donalda Tuska. Wspólnie z Wołodymyrem Zełenskim rozmawiali telefonicznie z prezydentem USA, Donaldem Trumpem. Jednym z głównych tematów była możliwość ogłoszenia 30-dniowego rozejmu między Rosją a Ukrainą.
Wkrótce potem ukraiński przywódca potwierdził gotowość do zawieszenia broni, które miałoby rozpocząć się w poniedziałek, 12 maja. Niedługo później głos zabrał Władimir Putin, proponując, by przedstawiciele Rosji i Ukrainy spotkali się 15 maja w Stambule.
Donald Tusk o zawieszeniu broni między Rosją i Ukrainą
Sprawę skomentował na X Donald Tusk. "W odpowiedzi na nasz apel Rosjanie zaproponowali rozpoczęcie rozmów pokojowych 15 maja. Świat jednak czeka na jednoznaczną decyzję o natychmiastowym i bezwarunkowym zawieszeniu broni. Ukraina jest gotowa. Żadnych więcej ofiar!" – napisał polski premier w języku angielskim.
Wtórował mu Emmanuel Macron. "W Kijowie, wspólnie z prezydentem Trumpem, przedstawiliśmy jasną propozycję: bezwarunkowe, 30-dniowe zawieszenie broni, rozpoczynające się w poniedziałek. Prezydent Zełenski zobowiązał się do tego bez żadnych warunków. Teraz oczekujemy równie jednoznacznej odpowiedzi ze strony Rosji" – zaznaczył na X prezydent Francji.
Jak podkreślił, "nie może być mowy o negocjacjach, dopóki przemawiają działa" i "nie może być dialogu, jeżeli w tym samym czasie bombardowani są cywile". "Zawieszenie broni jest potrzebne teraz, aby mogły rozpocząć się rozmowy. Dla pokoju" – napisał.
Z kolei Donald Trump zapowiedział na swojej platformie Truth Social, iż "nadchodzi wielki tydzień". "Potencjalnie wspaniały dzień dla Rosji i Ukrainy!. Pomyślcie o setkach tysięcy istnień, które zostaną uratowane, gdy ta niekończąca się 'krwawa łaźnia' miejmy nadzieję dobiegnie końca... Będę przez cały czas współpracować z obiema stronami, aby upewnić się, iż tak się stanie" – dodał.