Prezydent USA Donald Trump nakazał wznowienie prób z bronią jądrową. W poście na portalu Truth Social uzasadnił to innymi krajami: «Ponieważ inne kraje mają programy testów, poinstruowałem Departament Wojny, by rozpocząć testy broni atomowej». Stany Zjednoczone nie przeprowadzały takich testów od 1992 roku.
Decyzja wywołała natychmiastową i ostrą krytykę. Organizacja Nihon Hidankyo, która w zeszłym roku otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla, stwierdziła w piątek w reakcji na oświadczenie Trumpa: «Ta dyrektywa (Trumpa) stoi w sprzeczności z wysiłkami narodów całego świata na rzecz budowania pokojowego świata bez broni jądrowej i jest absolutnie niedopuszczalna». Organizacja zrzesza japońskich ocalałych z bombardowań atomowych.
Sprzeciw z Nagasaki
Burmistrz Nagasaki Shiro Suzuki także potępił decyzję amerykańskiego prezydenta. W oświadczeniu cytowanym przez AFP ostrzegł, iż posunięcie to «niweczy wysiłki ludzi z całego świata, którzy przelali krew i łzy dla świata bez broni jądrowej». Suzuki zwrócił uwagę na ironię sytuacji - japońska premier Sanae Takaichi zamierzała nominować Trumpa do Pokojowej Nagrody Nobla.
W sierpniu 1945 roku Stany Zjednoczone zrzuciły bomby atomowe na Hiroszimę i Nagasaki. Zginęło wówczas ponad 200 tysięcy ludzi. To jedyne przypadki użycia broni jądrowej w historii wojen. Dwa stowarzyszenia ocalałych z Hiroszimy wydały oświadczenie: «W wojnie nuklearnej nie ma zwycięzców ani przegranych. Traci cała ludzkość».
Protestujący domagają się natychmiastowego zatrzymania wszystkich planów dotyczących testów broni jądrowej. Wskazują na «nieludzki charakter» takiej broni, widoczny «w spustoszeniu obserwowanym w Hiroszimie i Nagasaki».
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).











