The Trap of Continuous Profits

niepoprawni.pl 1 day ago

Jak państwo prawdopodobnie wiedzą, sensem istnienia systemu, w którym żyjemy ("subskrybcjonizmu") jest ciągły zysk.

Nie dość. Jest to ciągły zysk, ale musi być szybki i pokaźny.

Nie będę tego dogłębnie wyjaśniać, jeżeli ktoś chce się w to zgłębić, to odsyłam do filmów R. Ziemkiewicza.

W skrócie, firmami rządzą menedżerzy, którym wypłaca się dywidendy w zależności od tego, jak zwiększą wartość firmy w przeciągu tych kilku lat, przez które nią zarządzają.

Potem zaś może się choćby świat zawalić, ale menedżer ma już to w ðupie, bo jest już na prywatnej wyspie, i jego to nie dotyczy.

Jest na świecie wiele problemów, ale jest sposób na rozwiązanie ich (prawie) wszystkich.

A mianowicie, podróże w kosmos.

Przeludnienie? Można zasiedlać inne planety w nieskończonosć. W samym Układzie Słonecznym są dziesiątki ciał niebieskich zdolne pomieścić miliardy.

Surowce się kończą? Zawsze można wydobywać je na innych planetach.

Planet tych nie trzeba choćby terraformować (i raczej choćby się nie powinno). Wystarczą szklarnie do upraw roślin i hodowli zwierząt, oraz systemy ponownego otrzymywania tlenu z CO2 (co da się zrobić).

Więc można się zapytać: dlaczego nikt w tym kierunku nie idzie? Przecież byłyby to niezliczone zyski dla całej ludzkości.

Odpowiedzią jest właśnie temat tego wpisu.

Zasiedlanie kosmosu byłoby bardzo korzystne pod każdym względem, ale długoterminowo (po kilkunastu, może kilkudziesięciu latach).

Krótkoterminowo to same straty - trzeba wydawać pieniądze na rakiety, paliwo, kombinezony, badania nad nowymi technologiami etc.

Dlatego nikt (poza takimi ekstrawagantami jak Elon) tego nie robi. Bo zanim by te zyski się zmaterializują, to menedżerusiowi skończyłaby się kadencja, i nie dostałby ani grosza dywidendy.

Odwróćmy teraz koło.

Rozwój sztucznej inteligencji przynosi ogromne zyski (dla korporacyj, niezbyt dla ludzi), ale krótkoterminowo.

Na razie debile się cieszą, iż im ChatLGBT napisze zadanie domowe, a debile w pozycjach władczych cieszą się, iż robot zastąpi im człowieka.

Ale naukowcy ostrzegają, iż jeżeli czegoś się z tym nie zrobi, do 2030 może być już po ptokach, i AI może albo wybić ludzkość, albo ją zniewolić.

No ale to już po zakończeniu kadencyj obecnych menedżerów, więc co ich to obchodzi.

Podobnie z elgiebetyzmem. Krótkoterminowo można zarobić na klinikach zła, czy sprzedaży inkluzywnych gadżetów, ale długoterminowo zabraknie ludzi do pracy, bo ideologia ta zmniejsza przyrost naturalny.

I tak samo z migracją.

Konkludując, obecny system ma za cel zwiększanie krótkoterminowych zysków, choćby jeżeli się od tego wywróci, zaś długoterminowe zyski go nie interesują.

Przyczyną tego jest opcja menedżerska.

Co z tym zrobić?

Nie jestem ekonomistą, proszę więc nie traktować mych słów jako jakiejś prawdy objawionej.

Na zdrowy rozum, trzebaby zlikwidować system akcyjny. Bez kupowania akcyj nie będzie menedżerów.

Przez wprowadzeniem systemu akcyjnego każdą korporacją rządził dyktator-autokrata, który na celu miał długoterminowe dobro swej firmy (i często także zwykłych ludzi), i ten system się sprawdzał.

Trzeba po prostu do niego powrócić.

Tylko, iż to nie ja mam władzę, a oni. A im się ten system podoba, więc nie dadzą go ruszyć.

Read Entire Article