- Dlatego odbyłem już rozmowę z ministrem Berkiem odpowiedzialnym za legislację w rządzie i poinformowałem go, iż od stycznia dopuszczam jedno skrócenie terminu w ważnych sprawach - mówił dalej.
- Musimy być wierni temu, co sami mówiliśmy. Proces stanowienia prawa w Polsce musi być wyglądać inaczej niż za rządów PiS-u. Sejm nie jest maszynką do mięsa, punktem obsługi rządu. Jest miejscem, gdzie wykuwa się prawo, odbywa się dyskusja. Specjalnie wydłużyliśmy procedury, nie po to, żeby je skracać - podkreślił marszałek Sejmu.