“Nie chodzi tu o żadną walkę z realną nienawiścią, ale o wciskanie wszędzie liberalno-lewackich, w gruncie rzeczy neomarksistowskich, ideologii”, ostrzegał przed “oszustwem mowy nienawiści” O. prof. Dariusz Kowalczyk. W swoim felietonie duchowny dowodził, iż popularne hasło “tolerancji” służy ogłupianiu publicznej i ma zapewnić niekwestionowaną hegemonię nowo-lewicowej ideologii.
“O oszustwie mowy nienawiści już nie raz pisałem, także na Opoce, ale warto do tego tematu powracać, bo jest to wyjątkowo perfidne oszustwo, strojące się w szatki dobra i miłości”, zwracał uwagę w artykule opublikowanym na łamach portalu opoka.org.pl O. prof Dariusz Kowalczyk.
Jezuita przywołał niedawne wrzenie, jakie wywołał w Belgii papież Franciszek. Podczas wizyty w tym kraju Ojciec Święty zachęcił do sprzeciwu wobec prawa przyzwalającego na mordowanie dzieci nienarodzonych, ściągając na siebie gromy państwowych władz.
Jak zwracał uwagę polski kapłan, w wypowiedziach oburzonych słowami Ojca Świętego polityków powtarzało się przekonanie, iż czasy kiedy kościelnej hierarchii wolno było publicznie oceniać postępowania władz, minęły. “Jasne! Teraz agendę dyktuje katofobiczna masoneria!”, komentował tę narrację duchowny.
Jak zauważał ojciec profesor, wrogość wobec głosów krytycznych pod adresem nowo- lewicowej agendy to stały trend w obozie lewicowo- liberalnym. “Depczą prawo naturalne, zdrowy rozsądek, dane naukowe, by forsować swoją zideologizowaną agendę. A jak ktoś powie kilka prostych słów prawdy, to rozdzierają szaty, iż się ich obraża, iż to mowa nienawiści”, zwracał uwagę kapłan.
W rzeczywistości hasła “tolerancji” i “mowy nienawiści” to “wyjątkowo perfidne” oszustwo, które pod pozorem wrażliwości na drugiego człowieka chce narzucić wszystkim posłuszeństwo wobec ideologicznej agendy, dodawał.
“Nie chodzi tu o żadną walkę z realną nienawiścią, ale o wciskanie wszędzie liberalno-lewackich, w gruncie rzeczy neo-marksistowskich, ideologii, które same pełne są różnych fobii. Chodzi o zniewalanie, zastraszanie ludzi. Zamykanie ust. choćby papieżowi”, ostrzegał w swoim artykule O. prof. Dariusz Kowalczyk.
“Z tego, co powiedzieli belgijscy politycy, a choćby niektórzy tzw. katolicy otwarci, wynika, iż papież nie może krytykować czegoś, co w danym kraju jest dozwolone przez państwo, tym bardziej jeżeli chodzi o coś, co zostało ideologicznie podniesione do rangi fundamentalnego prawa człowieka. Biskupi katoliccy musieliby się zredukować do przytakiwaczy jedynie słusznego, coraz bardziej domkniętego systemu, a np. o złu aborcji mogliby jedynie poszeptać sobie w zaciszu swoich domów”, wskazywał.
W gruncie rzeczy powszechnie promowa “tolerancja” to “zakamuflowana nietolerancja” i chęć pozbawienia przeciwników nowej lewicy środków do dyskusji z jej agendą, pisał jezuita.
Jak zauważał O.prof. Dariusz Kowalczyk, wyrazem tych dążeń jest też program dostosowania kościelnej doktryny do popularnych obecnie, laickich przekonań. Kościołowi każe się zmienić lub przestać ogłaszać jego naukę na przykład o homoseksualizmie. Konieczność “tolerowania” katolickich przekonań w tej sferze ani śni się za to postepowcom.
Jak trafnie konkludował kapłan, tej cynicznej propagandzie trzeba się otwarcie sprzeciwiać. “Kościół też nie powinien udawać, iż budujemy zgodę ponad podziałami, kiedy należy walnąć pięścią w stół i krzyknąć non possumus”, pisał jezuita.
źródło: opoka.org.pl
FA