“Byłem świadkiem jak ta branża rosła. I dziś nie będę stał biernie jak ta branża umiera”
Od 6 listopada trwa Strajk Przewoźników, którzy blokują trzy przejścia graniczne z Ukrainą. 8 listopada odbyła się na przejeździe granicznym w Dorohusku, konferencja prasowa w której, obok strajkujących przedsiębiorców branży transportowej, ale również i rolno-spożywczej, wzięli udział również politycy Konfederacji, z Krzysztofem Bosakiem na czele.
Rafał Mekler (przedstawiciel protestujących przewoźników):
– Mamy trzy flagowe postulaty.
1. Przywrócenie limitu zezwoleń dla przewoźników ukraińskich.
Dlaczego mówimy o przywróceniu limitów? Ponieważ nie ma równowagi, pomiędzy Ukrainą a Polską, o ile chodzi o proporcje w obciążaniu kosztów pracy. Polski przewoźnik obciążony jest implementacją pakietu mobilności, który generuje określony poziom, dość wysoki, obciążenia kosztami pracy. Następna rzecz. Polski przedsiębiorca obciążony jest Polskim Ładem, który generuje dodatkowy podatek w postaci 9% składki zdrowotnej. Dodatkowo polski przewoźnik jest obciążony także podatkiem od środków transportu. Mamy podatek w paliwie. Jesteśmy wielopoziomowo obciążani podczas gdy przewoźnik ukraiński tych obciążeń nie ma. Jest z nich zwolniony.
– Unia Europejska otworzyła rynek dla przewoźników ukraińskich. Zrobiła tu tak naprawdę wolną amerykankę. Wpuściła tych wszystkich przewoźników, ale bez związania ich także z kosztami do tego rynku, które zostały na nas nałożone. (…) Najlepszy przykład, iż z ich strony działa to bardzo dobrze to fakt, iż Ukraina w zeszłym roku pobiła rekord w sprzedaży nowych ciągników siodłowych. (…)
Panie @MorawieckiM czy doczekamy się odpowiedzi na nasze zapytanie w sprawie faworyzowania przewoźników z Ukrainy przy przewozach z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych? Temat jest na czasie…
Takie auta jadą bez kolejki przez granicę. pic.twitter.com/SJTQjjDY21
– Widzę trzy możliwości rozwiązania tej sytuacji. Pierwsze przywracamy limity. O jakich liczbach mówimy? Do połowy roku przez granicę przejechało 600 tys. ciężarówek. W normalnej sytuacji, kiedy nie było wojny, przez granicę przejeżdżało około 180 tys. ciężarówek ukraińskich i 120-140 tys. ciężarówek polskich.
W tym momencie szacuje się, iż przejechało około miliona ciężarówek. Wyłączając z tego przewozy trójstronne, czyli te na które obowiązują zezwolenia, mamy około 800 tys. przewozów spośród, których 400 tys. powinni wykonać polscy przewoźnicy! To są realne straty dla budżetu państwa. Realne straty. (…)
Rozwiązaniem tej sytuacji, po pierwsze, jest przywrócenie zezwoleń.
Gdyby do tego nie doszło otwieramy terminale przeładunkowe! Pozwalamy Ukraińcom dojechać do Chełma, Zamościa, Tomaszowa Lubelskiego, Białej Podlaskiej. Tutaj polscy przewoźnicy przywożą towar, Ukraińcy odbierają towar. Top jest drugie wyjście. A trzecia opcja jest taka, iż zostajemy tak jak jesteśmy tutaj. Czekamy!
-Bo my jesteśmy postawieni pod ścianą! Każda z tych ciężarówek stojąc tutaj traci pieniądze. Nie stoimy tutaj, bo nie mamy co robić, tylko nie mamy na leasingi, nie mamy na pensje dla kierowców, a my chcemy przeżyć.
Ja pracuję w transporcie ponad 15 lat. Byłem świadkiem jak ta branża rosła. I dziś nie będę stał biernie jak ta branża umiera.