„Monika Andruszewska: - Do bezsensownego okrucieństwa Rosjan nie można się przyzwyczaić. Bezinteresowność i nieskończoność tego zła wciąż mnie zdumiewają. Monika Andruszewska relacjonuje wojnę w Ukrainie od 2014 r. Pisała między innymi dla „Tygodnika Powszechnego”. Po agresji Rosji w 2022 r. jej relacje można przeczytać wyłącznie na Facebooku, natomiast ona sama zajmuje się dokumentowaniem przestępstw wojennych Rosji na terytorium Ukrainy oraz pomocą dla ukraińskiej armii. W marcu 2022 roku uratowała 30 uciekinierów z Irpienia, którzy znaleźli się pod ostrzałem. Pracuje w Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich w Ukrainie im. Rafała Lemkina przy Instytucie Pileckiego. Po 2014 r. zajmowałaś się między innymi tematem ukraińskich jeńców wojennych w rosyjskiej niewoli, działałaś na rzecz ich uwolnienia, wspierałaś rodziny._ Owszem, ponieważ to powinno być ważne dla wszystkich z nas. W XXI wieku, tuż obok, ludzie są latami przetrzymywani w nieludzkich warunkach. I katowani do tego stopnia, iż niekiedy skłania ich to do prób samobójczych, jak w przypadku Ołeny Piech, muzealniczki z Gorłówki, więzionej od 2018 roku, która nie mogąc dłużej znieść tortur, próbowała odebrać sobie życie._”
Środowy przegląd mediów; Szczyt NATO z podwyżką?; Polska dziennikarka dokumentuje systemowe rosyjskie tortury
„Monika Andruszewska: - Do bezsensownego okrucieństwa Rosjan nie można się przyzwyczaić. Bezinteresowność i nieskończoność tego zła wciąż mnie zdumiewają. Monika Andruszewska relacjonuje wojnę w Ukrainie od 2014 r. Pisała między innymi dla „Tygodnika Powszechnego”. Po agresji Rosji w 2022 r. jej relacje można przeczytać wyłącznie na Facebooku, natomiast ona sama zajmuje się dokumentowaniem przestępstw wojennych Rosji na terytorium Ukrainy oraz pomocą dla ukraińskiej armii. W marcu 2022 roku uratowała 30 uciekinierów z Irpienia, którzy znaleźli się pod ostrzałem. Pracuje w Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich w Ukrainie im. Rafała Lemkina przy Instytucie Pileckiego. Po 2014 r. zajmowałaś się między innymi tematem ukraińskich jeńców wojennych w rosyjskiej niewoli, działałaś na rzecz ich uwolnienia, wspierałaś rodziny._ Owszem, ponieważ to powinno być ważne dla wszystkich z nas. W XXI wieku, tuż obok, ludzie są latami przetrzymywani w nieludzkich warunkach. I katowani do tego stopnia, iż niekiedy skłania ich to do prób samobójczych, jak w przypadku Ołeny Piech, muzealniczki z Gorłówki, więzionej od 2018 roku, która nie mogąc dłużej znieść tortur, próbowała odebrać sobie życie._”