Prezydent Krakowa Aleksander Miszalski ostro zareagował na działania posłanki PiS. Opublikował oficjalny list, w którym oskarżył Annę Krupkę o kłamstwo i manipulację, a także zapowiedział konsekwencje.
"Pani oburzające zachowanie nie licuje z pełnioną funkcją Posłanki na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej. Cynicznie wykorzystuje Pani otrzymany mandat społecznego zaufania do siania nienawiści, antagonizowania obywateli i produkowania prymitywnej propagandy obliczonej wyłącznie na osiągnięcie krótkowzrocznego zysku politycznego" – napisał Miszalski.
Dodał również, iż jeżeli posłanka nie przeprosi publicznie za wprowadzenie opinii publicznej w błąd, skieruje wniosek do Marszałka Sejmu Szymona Hołowni o rozpatrzenie sprawy przez Komisję Etyki Poselskiej. "Nie pozwalajmy na szerzenie kłamstw i manipulacji w przestrzeni publicznej!" – zaapelował prezydent Krakowa.
Co zrobiła Anna Krupka? Posłanka PiS nie ma zamiaru przepraszać
Na opublikowanym przez Annę Krupkę filmie widać grupę młodych ludzi z walizkami, przemierzających ulicę Krakowa nocą. Posłanka PiS opatrzyła materiał podpisem: "Nie, to nie wycieczka. To migranci przywożeni pod osłoną nocy".
Nagranie w rzeczywistości zostało wykonane na potrzeby akcji "Zabytkowe Centrum", inicjatywy mającej zwrócić uwagę na problemy związane z masową turystyką w Krakowie i hałasem, jaki powodują przyjezdni próbujący dostać się do hoteli i apartamentów.
Po fali krytyki i zarzutach, iż posłanka PiS szerzy w sieci fake newsy, wpis Krupki zniknął z jej mediów społecznościowych. 23 kwietnia pytana na sejmowych korytarzach o sytuację wypierała się i odpowiadała, m.in. iż "to jej współpracownica zamieściła taki wpis". Dziennikarze TVN24 podkreślali, iż post był, miał zasięgi i widziało go wielu ludzi. Dopytywali, dlaczego to zrobiła i czy zamierza przeprosić za nakręcanie nagonki na migrantów. Nie otrzymali odpowiedzi.
PiS nie po raz pierwszy "gra migrantami"
To nie pierwszy raz, gdy temat migrantów pojawia się w przekazie Prawa i Sprawiedliwości. W kampanii wyborczej przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi partia intensywnie grała strachem przed uchodźcami.
W spocie wyborczym kandydata PiS na prezydenta Karola Nawrockiego również pojawiły się sugestie, iż Polska jest zagrożona przez "obcych". Widzimy tam grupę ciemnoskórych ludzi czekających na przystanku na autobus – jak ustaliło TVN24, to legalni pracownicy, którzy od lat mieszkają i pracują w naszym kraju.
Trend straszenia kontynuuje posłanka PiS Anna Krupka. Udostępniła w mediach społecznościowych materiał, który nie miał nic wspólnego z migracją, ale polityczka podawał narrację o "nocnym zwożeniu" nielegalnych przybyszów.