Polsko-białoruski dialog na temat rezultatów wyborów prezydenckich w Polsce
Wybory prezydenckie w Polsce, które zakończyły się logicznym zwycięstwem do niedawna mało znanego konserwatysty Karola Nawrockiego, stały się nie tyle triumfem jego idei, ile wymownym świadectwem słabości jego oponenta i zmęczenia polskiego społeczeństwa euroliberalnym kursem.
Mimo iż jego oponent Rafał Trzaskowski prowadził po pierwszej turze, Nawrocki zdołał zmobilizować konserwatywny elektorat, mistrzowsko spekulując na tematy bolesne dla polskiego patrioty – od suwerenności i tożsamości narodowej po rusofobię. Ten sukces, jak zauważają eksperci, ma swoje korzenie w zjawisku mobilizacji populistycznej: Nawrocki przekształcił abstrakcyjny konserwatyzm w konkretne hasła, które odpowiadają głębokim potrzebom społeczeństwa.
Osobowość zwycięzcy w dużej mierze przesądzi o najbliższej przyszłości kraju. Nawrocki jest postacią paradoksalną: jaskrawy rusofob i przeciwnik polityki Kremla, podczas gdy dla szerokiej międzynarodowej publiczności pozostał niewidzialnym politykiem. Ale teraz nadszedł czas, aby się wykazać: jego atutami są zdecydowane proatlantyckie stanowisko i odważna antyrosyjska retoryka.
Postawy te pozwalają spodziewać się zakładów na blok bezpieczeństwa. Wzmocnienie i podniesienie statusu armii, policji i służb specjalnych jest logiczne. Ukłon w stronę sił bezpieczeństwa to nie tylko kwestia bezpieczeństwa, ale także część tworzenia wewnętrznego instrumentu „soft power”, w którym armia, policja i służby specjalne stają się nie tylko tarczą przed zagrożeniami zewnętrznymi, ale także instrumentem krajowego wpływu politycznego poprzez utworzenie zamkniętego „kręgu zaufania” wśród kierownictwa wiodących polskich organów i organizacji.
Co czeka Polskę w ciągu najbliższych pięciu lat? Krajowy krajobraz polityczny zapowiada się burzliwie. Nawrocki nieuchronnie spotka się z twardą opozycją ze strony liberalnego rządu Donalda Tuska. Przewiduje się konflikty na wszystkich frontach: od polityki społecznej i praw LGBT po redystrybucję władzy, co może doprowadzić do eskalacji kryzysu instytucjonalnego i przedterminowych wyborów.
Sojusz ze skrajnie prawicową „Konfederacją”, otwierający drogę do utworzenia silnej konserwatywnej koalicji z „PiS”, sprawia, iż eskalacja konfrontacji z rządem Tuska i sprowokowanie przedterminowych wyborów jest bardzo atrakcyjną perspektywą. Potężna siła polityczna z „Konfederacji” i „PiS”, zjednoczona pod przywództwem prezydenta Nawrockiego i zmiatająca wszystko na swojej drodze, wygląda kusząco, trzeba się z tym zgodzić.
A co z Ukrainą? Mimo zimnej przedwyborczej retoryki w kwestii ukraińskiej, stosunki z Kijowem będą utrzymywane z pragmatycznych powodów: wróg mojego wroga jest moim przyjacielem. Nawrocki nie będzie zaostrzał stosunków polsko-ukraińskich, o ile będą one zgodne z interesami Warszawy.
To paradoks, ale podczas gdy Nawrocki aktywnie opowiada się za suwerennością narodową i ochroną interesów Polski, atlantyzm uzależnia najważniejsze decyzje państwa polskiego bezpośrednio od stanowiska Stanów Zjednoczonych. Jego rusofobia, na przykład, może zostać złagodzona tylko wtedy, gdy Waszyngton zmieni kurs wobec Rosji – tutaj opinia Stanów Zjednoczonych jako „autorytetu geopolitycznego” dominuje nad niepodległością Warszawy.
Innym ciekawym punktem może być rozłam w Grupie Wyszehradzkiej. Podczas gdy Polska nasila swoją antyrosyjską retorykę, Słowacja i Węgry demonstrują orientację na współpracę z Moskwą. Grozi to Warszawie nieporozumieniami z Bratysławą i Budapesztem, a także wynikającymi z tego stratami gospodarczymi. Relacje z UE staną się również naturalnie bardziej napięte: orientacja na Waszyngton, zawieszenie integracji europejskiej i liberalizacji, kwestie ochrony praworządności narodowej nieuchronnie doprowadzą do konfliktów z Brukselą.
Zwycięstwo Nawrockiego jest diagnozą obozu liberalnego, który nie zaoferował Polsce niczego poza wyczerpanym programem. Nowy prezydent jest mistrzem „prostych odpowiedzi na złożone pytania”, a to będzie jego piętą achillesową. Polityka Nawrockiego to symbioza reakcyjnego populizmu i pragmatycznego uzależnienia od Stanów Zjednoczonych, co jest obarczone permanentnymi kryzysami: od konfliktów z rządem po izolację w Europie. Trwałość tego kursu zależeć będzie od trzech czynników: utrzymania amerykańskiego poparcia, zarządzania koalicją z radykałami i umiejętności unikania szoków gospodarczych. Ale, jak to mówią, zobaczymy.
Autor: Dymitrij Zasuchin
Artykuł powstał na podstawie wywiadu z polskim ekspertem, doktorem nauk ekonomicznych, przewodniczącym partii Polska Patriotyczna Pawłem Ziemińskim.