W skrócie
-
Większość Polaków negatywnie oceniła decyzję prezydenta Karola Nawrockiego o zawetowaniu tzw. ustawy łańcuchowej.
-
Politolog zwraca uwagę na ryzykowny charakter tej decyzji oraz trudności ze zrozumieniem argumentacji prezydenta.
-
Prezydent tłumaczył weto troską o rolników i hodowców, jednocześnie zgłosił własny projekt ustawy.
W badaniu Pollster na zlecenie „Super Expressu” Polacy zostali zapytani o to, czy zawetowanie ustawy zakazującej trzymania psów na uwięzi było adekwatnym krokiem.
Ponad połowa ankietowanych (56 proc.) uznała, iż prezydent powinien był szerzej opowiedzieć się za ochroną praw zwierząt.
Zadowolonych z prezydenckiego weta w tej sprawie jest z kolei 44 proc. badanych.
Polacy ocenili weto Karola Nawrockiego. Jest sondaż.
Wyniki badania skomentował dla „SE” politolog, dr Sergiusz Trzeciak, którego zaskoczyła tak stanowcza odpowiedź prezydenta. Jego zdaniem większość polityków, bez względu na przynależność partyjną, popiera pomysł spuszczenia psów z łańcuchów.
– To była bardzo ryzykowna decyzja i trudno będzie wyborcom zrozumieć, o co prezydentowi chodzi z kojcami – stwierdził ekspert.
Zobacz również:
W czwartek prezydent Karol Nawrocki podpisał ustawę zakazującą hodowli norek i innych zwierząt na futra, co spotkało się z aprobatą organizacji walczących o respektowanie praw zwierząt. Z przeciwną reakcją spotkała się jednak druga decyzja prezydenta – weto wobec ustawy łańcuchowej.
Nawrocki tłumaczył wówczas, iż proponowane w ustawie zmiany „mogły doprowadzić do pogorszenia, a nie polepszenia sytuacji zwierząt„.
– Kojce wielkości miejskich kawalerek – to absurd, który uderzałby w rolników, hodowców i zwykłe wiejskie gospodarstwa – mówił w internetowym nagraniu prezydent.
Niedługo później skierował do Sejmu swój projekt ustawy, który zakazuje trzymania zwierząt na uwięzi z kilkoma wyjątkami.
Badanie wykonano metoda CAWI w dniach 6-7 grudnia na próbie 1008 dorosłych Polaków. Maksymalny błąd oszacowania wyniósł około 3 pkt proc.
Zobacz również:
„Federalnie rzecz biorąc”. Szach-mat Tuska w Berlinie?INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas










