Żółte Wody raz drugi
Był mroczny czas i niespokojny duch
Tam daleko na wschodzie ruch, coś poczęło się dziać.
Tam gdzie sokoły, na dzikich polach zaczęło wiać
I serca płoną i miecz się sroży, a brat wnet Ci nie druh!
Chmielnicki prowadzi kompanów do boju.
Już się Kozacy gotują, nowe pułki formują
Już Tatarzy na Polskę kupą następują
Żółte Wody już za nimi, o skłócony, o otwarty Kraju!
Bojowy chrzęst, ludzi i koni krzyk, morze krwi.
To nie wiosennej, letniej aury przymioty
To historii dar, kresów karty, to są Ojców żywoty.
A nad nimi złowrogi smok ryczy! Sen odbiera, budzi dzieci!
Mijają wieki, odchodzą pokolenia na wartę.
Uderza dzwon Słowackiego, Narody bratnie pociesza
Już słowiański papież na pomoc pospiesza.
Teraz nic nam nie straszne, legną serca uparte!
Ziemia mokra, rozdarta butami tysięcy.
Spieszą ze wszech stron, uśmiechami radośni
W promieniach słońca stają nadzieją zrośnięci
Modlą się i śpiewają, ufają! Bóg zwycięży.
Zaszumiało może serc, przechodzi odwieczna miłość.
Ojciec Święty wkroczył nie wartko ale powoli
Popatrzył, pozdrowił, do Pana się modli.
Klęczy skarb Narodów świata, łamie się niezgody kość.
Tym razem jest zwycięzca, jak śnieg biały
W rękach Ojca Świętego delikatny, jakże kruchy, mały
Eucharystyczny Chrystus, niepokonany Król nad Króle
Do serca przychodzi, uzdrawia i całuje czule.
Już biegną dzieci, a lica jak pączki, już składają rączki
Nad Polską i Ukrainą nowa przyszłość wschodzi.
Nie ideologia ale cieśla z Nazaretu, znów rodziny godzi
A morał: „Miłosierdzia synu, porzuć mrok i bolączki.”.
Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II, na wieczną pamiątkę poświęcam!
Sławomir Tomasz Roch 1 luty 2005 r. Zamość
P.S.
Wiersz ten pisałem mając w sercu żywe wspomnienie piełgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II do Lwowa na Ukrainę. Msza w obrządku łacińskim miała miejsce 26 czerwca 2001 r. . Wierni serdecznie i żywiołowo przyjęli Ojca Świetego przeplatającymi się polsko-ukraińskimi okrzykami „Niech żyje papież”. Msza była dwujęzyczna, a homilie Jan Pawel II wygłosił po polsku. Zaapelował do Polaków i Ukrainców, by oderwali się od „bolesnej przeszłości” i w duchu wzajemnego szacunku wybaczyli sobie nawzajem dawne krzywdy. „Chrześcijanie obydwu narodów muszą iść razem w imię jedynego Chrystusa, ku jedynemu Ojcu, prowadzeni przez tego samego Ducha, który jest źródlem i zasadą jedności” - mówił Ojciec Święty 300 tysiącom wiernych, nad którymi powiewały obok siebie setki flag polskich i ukraińskich. Miałem tę łaskę być wtedy we Lwowie z Pielgrzymką autokarową Zamościan. Uczestniczłem w tej uroczystej Mszy świętej z papieżem i wiernymi z Ukrainy, Polski i wielu innych Narodów Europy. Zwiedziłem Stare Miasto, Katedrę Wniebowzięcia NMP, Cmentarz Łyczakowski i Cmentarz Orląt Lwowskich. Ile było wtedy w nas nadziei na lepszą przyszłość, na poprawę relacji między naszymi Narodami.
Niestety! Ukraińcy miast miłości wybrali raz jeszcze ideologię neobanderowską. Z czasem we Lwowie, Tarnopolu, Stanisławowie, Łucku, Kijowie i w wielu innych miastach zaroiło się portretów i placów zwanych imieniem ludobójców Bandery, Szuchewycza, pociemniało od szmat czerwono-czarnych. Ulice powielokroć pełne były rozwrzeszczanych młodych Ukraińców i Ukrainek, którzy darli się wniebogłosy: „Smert Worocham”. Tak siali śmierć i dziś śmierć zbierają! I znów nasze polskie nadzieje prysły jak mydlana bańka, okazały się raz jeszcze grubą naiwnością. Dziś zbroczone niewinną krwią zawezwanie ludobójców spod znaku OUN-UPA: „Sława Ukraini”, to tam normalka i niemal już świętość narodowa. Szanse na nasze pełne, prawdziwe pojednanie w mojej opinii oddalają się, nikną. Neobanderowska Ukraina ugruntowuje swoją ideologię na heroicznej walce z Rosją, ale jest to szalenie niebezpieczna ideologia, także dla nas Lachów. Dziś jesteśmy im potrzebni, to się płaszczą, ale nie zawsze tak będzie. Zawziętość, zapalczywość Ukraińców jest dziś widoczna gołym okiem i łatwo się obrócić może w naszą stronę. Czas jak zwykle wszystko zweryfikuje, pokaże prawdziwe oblicze neobanderyzmu i nam samym i oby nie było to nowe ludóbójstwo....., albowiem miłosierdzie zasiada na tronie sprawiedliwości.
Homilia Papieża pt. „Niech rozleje sie przebaczenie!”, wygłoszona podczas mszy św. beatyfikacyjnej dwoch polskich duchownych: metropolity lwowskiego, arcybiskupa Józefa Bilczewskiego i Zygmunta Gorazdowskiego we Lwowie oraz wiele innych b. cennych wiadomości o wizycie papieskiej we Lwowie i na Ukrainie jest dostępnych pod tym adresem: ]]>https://www.lwow.com.pl/pap.htm]]>