W felietonie z 10 sierpnia „Piotrkowskie referenda – całkowita porażka” pisałem o dwóch ścianach z jakimi zderzyła się Beata Dróżdż – PiS-owska działaczka, radna wojewódzka, kierowniczka lokalnego Klubu „Gazety Polskiej”, spiritus movens piotrkowskich referendów. Teraz Dróżdż zderzyła się ze ścianą trzecią.
Urząd Wojewódzki w Łodzi poinformował dziś Radę Miasta Piotrkowa Trybunalskiego o decyzji Wojewody Łódzkiego stwierdzającą nieważność uchwały Nr XXI/211/25 Rady Miasta Piotrkowa Trybunalskiego z dnia 8 sierpnia 2025 r. w sprawie przeprowadzenia referendum lokalnego na wniosek mieszkańców (czytaj: > „Nie będzie referendum w Piotrkowie w sprawie CIC”).
Uchwała RM Piotrkowa. Kliknij, aby powiększyć. | |
![]() | ![]() |
Ściana trzecia
Niedługo po tym, jak do inicjatorki referendum i jednocześnie pełnomocnika komitetu referendalnego dotarła wiadomość z Łodzi pokusiła się o przenikliwy komentarz w Facebooku:

Plan był taki
Wystarczyło podsycić plotkę o budowie w Piotrkowie Centrum Integracji Cudzoziemców. Do tego kilku członków Klubu „Gazety Polskiej”, wsparcie działaczy z innych miast i głośna awantura na obradach rady. Potem marsz przeciwko migrantom, kilka transparentów, krzykliwe hasła i nieustanne straszenie „obcymi”. Na deser rozpoznawalni politycy PiS oraz przekazowe pasmo TV Republika, które wie, co należy podać widzom.
Kolejne etapy operacji były już oczywiste: wniosek o referendum, biuro, zbiórka podpisów. Lokalnym portalom podsuwa się „newsy” – tam redakcje połkną wszystko, bo żaden z pracowników nie potrafi myśleć samodzielnie, a koszt jest żaden.
Równolegle Robert Bąkiewicz powołuje Ruch Obrony Granic, ale chętnie pojawia się także w Piotrkowie. Dodajmy kilka happeningów – choćby Zorro na koniu w roli obrońcy piotrkowian – materiał jak znalazł dla serwisów informacyjnych. Do tego dwie, trzy msze „za Ojczyznę” i sceneria gotowa.
Przekaz akcji „Referendum” jest przejrzysty: tylko Beata Dróżdż, w imieniu Jarosława Kaczyńskiego, może ocalić Piotrków przed zalewem migrantów, których – rzekomo – sprowadza Donald Tusk we współpracy z Niemcami i Unią Europejską. Wynik referendum i frekwencja nie mają znaczenia. W razie niepowodzenia winny będzie Tusk i PO, a lokalnie – magistrat. jeżeli jednak uda się rozkręcić temat, można go „sprzedać” innym miastom. Piotrków to jedynie poligon doświadczalny, test mechanizmów ogłupiania opinii publicznej. A w excelowych tabelach wszystko wyglądało obiecująco – im większy lęk przed obcymi, tym większy potencjalny zysk wyborczy dla PiS.
Marzenia senne
W wyobraźni Beaty Dróżdż nagroda za trud jawi się jasno: teki w nowym rządzie PiS, być może choćby stanowisko ministra w specjalnie dla niej utworzonym resorcie „ds. nielegalnych”. Dalej już tylko łatwiejsza droga – obsadzenie rodziną (mąż, brat, szwagierka, dzieci z pierwszego małżeństwa) i znajomymi rad nadzorczych i stanowisk. Trochę wysiłku, ale wizja kariery – kusząca.
Przyszłość
Dróżdż została przygotowana przez Macierewicza i Sakiewicza do zadań specjalnych jako powiatowa agentka wpływu. Z referendum przeciwko migrantom poszło jej łatwo – słusznie zakładała, iż rada miasta nie zada sobie trudu krytycznej analizy i przyjmie uchwałę niemal jednogłośnie. Na 21 radnych obecnych na sali aż 18 głosowało „za”, nikt nie był przeciw. Naiwność i dyletanctwo radnych to wciąż pewnik w lokalnej polityce. (Czytaj: > „Piotrkowskie referenda – całkowita porażka”).
Ale plan runął. Prawnicy wojewody łódzkiego bez trudu podważyli zarówno argumentację rady, jak i opinię prawną magistratu. Decyzja była jednoznaczna: uchwała jest nieważna. W normalnym samorządzie urzędnicy odpowiedzialni za jej przygotowanie podaliby się do dymisji. W Piotrkowie – nikt. Bo jaki gospodarz, taki zespół.
Co dalej? Dróżdż i jej zaplecze będą szukać kolejnych zarazków lęku i nienawiści, które da się wstrzyknąć w umysły wyborców, swoistych „tematów zastępczych” służących do podsycania emocji i strachu.
Nie udały się „strefy wolne od LGBT”, nie wyszło z migracją, ale repertuar straszaków jest szeroki (czytaj: > „Rzecznik Praw Dziecka czy Rzecznik Praw PiS-u?”). Zło w polityce nigdy nie ustępuje – zmienia tylko maski.
Epilog
W przyrodzie porządek jest prosty: najpierw sycą się drapieżniki, potem padlinożercy, a resztę sprzątają robactwo i bakterie. Pytanie pozostaje otwarte: jakie miejsce w tym łańcuchu pokarmowym zajmuje Beata Dróżdż?
→ M. Baryła
11.09.2025
• zdjęcie tytułowe: Beata Dróżdż, foto: Mariusz Baryła / Gazeta Trybunalska
• wszystkie teksty dotyczące referendum: > tutaj
• wszystkie teksty dotyczące Dróżdż: > tutaj
• zawsze aktualny felieton Zbigniewa Rutkowskiego „Czy Piotrków zaorzą?”