Piotrków. Referendum. Beata Dróżdż przysypana gruzem własnej próżności

gazetatrybunalska.info 3 days ago

W felietonie z 10 sierpnia „Piotrkowskie referenda – całkowita porażka” pisałem o dwóch ścianach z jakimi zderzyła się Beata Dróżdż – PiS-owska działaczka, radna wojewódzka, kierowniczka lokalnego Klubu „Gazety Polskiej”, spiritus movens piotrkowskich referendów. Teraz Dróżdż zderzyła się ze ścianą trzecią.

Urząd Wojewódzki w Łodzi poinformował dziś Radę Miasta Piotrkowa Trybunalskiego o decyzji Wojewody Łódzkiego stwierdzającą nieważność uchwały Nr XXI/211/25 Rady Miasta Piotrkowa Trybunalskiego z dnia 8 sierpnia 2025 r. w sprawie przeprowadzenia referendum lokalnego na wniosek mieszkańców (czytaj: > „Nie będzie referendum w Piotrkowie w sprawie CIC”).

Uchwała RM Piotrkowa. Kliknij, aby powiększyć.

Ściana trzecia

Niedługo po tym, jak do inicjatorki referendum i jednocześnie pełnomocnika komitetu referendalnego dotarła wiadomość z Łodzi pokusiła się o przenikliwy komentarz w Facebooku:

Uwaga #PiotrkówTrybunalski
Właśnie dostałam informację iż Donald Tusk rękoma wojewody łódzkiego stwierdził nieważność uchwały Rady Miasta Piotrkowa Trybunalskiego o referendum dotyczącym sprzeciwu mieszkańców Piotrkowa Trybunalskiego wobec migracji i Centrum Integracji Cudzoziemców w Piotrkowie Trybunalskim które miało się odbyć 21.09.2025 r.
Tak się gra demokracja!
Wpis B. Dróżdż z godz. 15:29, FB. Screen: GT. Kliknij, aby powiększyć.

Plan był taki

Wystarczyło podsycić plotkę o budowie w Piotrkowie Centrum Integracji Cudzoziemców. Do tego kilku członków Klubu „Gazety Polskiej”, wsparcie działaczy z innych miast i głośna awantura na obradach rady. Potem marsz przeciwko migrantom, kilka transparentów, krzykliwe hasła i nieustanne straszenie „obcymi”. Na deser rozpoznawalni politycy PiS oraz przekazowe pasmo TV Republika, które wie, co należy podać widzom.

Kolejne etapy operacji były już oczywiste: wniosek o referendum, biuro, zbiórka podpisów. Lokalnym portalom podsuwa się „newsy” – tam redakcje połkną wszystko, bo żaden z pracowników nie potrafi myśleć samodzielnie, a koszt jest żaden.

Równolegle Robert Bąkiewicz powołuje Ruch Obrony Granic, ale chętnie pojawia się także w Piotrkowie. Dodajmy kilka happeningów – choćby Zorro na koniu w roli obrońcy piotrkowian – materiał jak znalazł dla serwisów informacyjnych. Do tego dwie, trzy msze „za Ojczyznę” i sceneria gotowa.

Przekaz akcji „Referendum” jest przejrzysty: tylko Beata Dróżdż, w imieniu Jarosława Kaczyńskiego, może ocalić Piotrków przed zalewem migrantów, których – rzekomo – sprowadza Donald Tusk we współpracy z Niemcami i Unią Europejską. Wynik referendum i frekwencja nie mają znaczenia. W razie niepowodzenia winny będzie Tusk i PO, a lokalnie – magistrat. jeżeli jednak uda się rozkręcić temat, można go „sprzedać” innym miastom. Piotrków to jedynie poligon doświadczalny, test mechanizmów ogłupiania opinii publicznej. A w excelowych tabelach wszystko wyglądało obiecująco – im większy lęk przed obcymi, tym większy potencjalny zysk wyborczy dla PiS.

Marzenia senne

W wyobraźni Beaty Dróżdż nagroda za trud jawi się jasno: teki w nowym rządzie PiS, być może choćby stanowisko ministra w specjalnie dla niej utworzonym resorcie „ds. nielegalnych”. Dalej już tylko łatwiejsza droga – obsadzenie rodziną (mąż, brat, szwagierka, dzieci z pierwszego małżeństwa) i znajomymi rad nadzorczych i stanowisk. Trochę wysiłku, ale wizja kariery – kusząca.

Przyszłość

Dróżdż została przygotowana przez Macierewicza i Sakiewicza do zadań specjalnych jako powiatowa agentka wpływu. Z referendum przeciwko migrantom poszło jej łatwo – słusznie zakładała, iż rada miasta nie zada sobie trudu krytycznej analizy i przyjmie uchwałę niemal jednogłośnie. Na 21 radnych obecnych na sali aż 18 głosowało „za”, nikt nie był przeciw. Naiwność i dyletanctwo radnych to wciąż pewnik w lokalnej polityce. (Czytaj: > „Piotrkowskie referenda – całkowita porażka”).

Ale plan runął. Prawnicy wojewody łódzkiego bez trudu podważyli zarówno argumentację rady, jak i opinię prawną magistratu. Decyzja była jednoznaczna: uchwała jest nieważna. W normalnym samorządzie urzędnicy odpowiedzialni za jej przygotowanie podaliby się do dymisji. W Piotrkowie – nikt. Bo jaki gospodarz, taki zespół.

Co dalej? Dróżdż i jej zaplecze będą szukać kolejnych zarazków lęku i nienawiści, które da się wstrzyknąć w umysły wyborców, swoistych „tematów zastępczych” służących do podsycania emocji i strachu.

Nie udały się „strefy wolne od LGBT”, nie wyszło z migracją, ale repertuar straszaków jest szeroki (czytaj: > „Rzecznik Praw Dziecka czy Rzecznik Praw PiS-u?”). Zło w polityce nigdy nie ustępuje – zmienia tylko maski.

Epilog

W przyrodzie porządek jest prosty: najpierw sycą się drapieżniki, potem padlinożercy, a resztę sprzątają robactwo i bakterie. Pytanie pozostaje otwarte: jakie miejsce w tym łańcuchu pokarmowym zajmuje Beata Dróżdż?

→ M. Baryła

11.09.2025

• zdjęcie tytułowe: Beata Dróżdż, foto: Mariusz Baryła / Gazeta Trybunalska

• wszystkie teksty dotyczące referendum: > tutaj
• wszystkie teksty dotyczące Dróżdż: > tutaj

• zawsze aktualny felieton Zbigniewa Rutkowskiego „Czy Piotrków zaorzą?”

Read Entire Article