Dla wszystkich katolików jest jasne, iż papież sprawuje nadrzędną władzę w Kościele i nikt nie prawa podważać jego naczelnej jurysdykcji. Oczywiście nie zmienia to faktu, iż papież nie tylko jest zobowiązany wszystkimi zasadami wiary, które dotyczą świeckich i duchowieństwo w ogóle, ale jego głównym zadaniem jest stanie na straży Tradycji Apostolskiej. Na samym wstępie zaznaczę, iż żaden świecki czy ksiądz nie prawa rozliczać urzędującego papieża z tego czy spełnia swoją rolę. Nie oznacza to jednak, iż papież posiada władzę bezwarunkową, o ile bowiem popadnie w herezję i będzie ją monotonnie narzucać Kościołowi, wtedy de facto traci asystencję Ducha Świętego, mimo iż de iure dalej pozostaje papieżem. Duch Święty nie może bowiem działać przez kogoś, kto notorycznie i świadomie odrzuca prawdy, na których opiera się cała Tradycja Kościoła.
Doktor Kościoła Św. Robert Bellarmin w swoim dziele (De Romano Pontifice, II, r. 29. i r.30.) napisał:
„Wolno stawiać opór biskupowi Rzymu, który próbuje zniszczyć Kościół. Powiadam, iż wolno mu stawiać opór przez nieposłuszeństwo jego rozkazom oraz przez zapobieganie wykonywaniu jego woli. Papież, będący jawnym heretykiem automatycznie (per se) przestaje być papieżem i głową Kościoła, jako iż natychmiast przestaje być chrześcijaninem oraz członkiem Kościoła. Z tego powodu może być on sądzony i ukarany przez Kościół. Jest to zgodne z nauką wszystkich Ojców, którzy nauczali, iż jawni heretycy natychmiast tracą wszelką jurysdykcję.”
Należy zaznaczyć, iż jest to stanowisko tego konkretnego Doktora Kościoła. Jednak przeciwnicy tej opinii muszą powołać się na choć jednego świętego, który posiadałby autorytet podobny do kardynała Roberta Bellarmina i który wprost głosił, iż heretyk ma prawo zarządzać Kościołem. Nie posiadam żadnych kompetencji, żeby podważyć nauczanie Świętego Roberta Bellarmina lub uznać, iż zobowiązuje ono cały Kościół. Jako osoba rozumna mogę jednak w oparciu o zdrowy rozsądek dokonać interpretacji słów świętego.
Po pierwsze katolik ma obowiązek zachować wierność Tradycji Apostolskiej, choćby o ile papież, Dykasteria Nauki Wiary czy w ogóle Stolica Apostolska, będzie głosić inną Ewangelię niż tę, która zbudowała Jeden, Święty, Powszechny i Apostolski Kościół. Po drugie mamy obowiązek przeciwdziałać najwyższym władzom Kościoła, o ile niszczą one moralność katolicką uświęconą przez dwa tysiące lat istnienia Kościoła. Po trzecie w końcu, o ile papież przez notoryczną i monotonną herezję będzie szkodzić Kościołowi, to grono kardynalskie posiada kompetencje, żeby wymusić na odstępcy złożenie urzędu.
Jednocześnie należy podkreślić, iż Kościół nigdy nie ogłosił żadnego konkretnego działania wobec papieża-heretyka, a więc debata na ten temat pozostaje otwarta. Zdrowy rozsądek podpowiada jednak, iż odstępca nie może uważać siebie za Namiestnika Chrystusa, ponieważ byłby to grzech przeciwko Duchowi Świętemu.
Przeczytaj także:
P. Krzemiński: Nadszedł czas na nową kontrreformację!
Czy Duch Święty wybiera papieża?