“Nation of snitches: DHS prepares Americans to study on each other”

grazynarebeca.blogspot.com 1 year ago

AUTOR: TYLER DURDEN

CZWARTEK, WRZ 21, 2023 - 05:00 AM

Autor: John & Nisha Whitehead za pośrednictwem The Rutherford Institute,

"Było stosunkowo kilka tajnych policjantów, a większość po prostu przetwarzała napływające informacje. Znalazłem szokujący fakt. To nie tajna policja prowadziła inwigilację na szeroką skalę i ukrywała się na każdym rogu ulicy. To zwykli Niemcy donosili na swoich sąsiadów".

- Profesor Robert Gellately, autor książki Backing Hitler

Czy jesteś wśród 41% Amerykanów, którzy regularnie uczęszczają do kościoła lub innego nabożeństwa?

Czy wierzysz, iż gospodarka niedługo się załamie, a rząd niedługo ogłosi stan wojenny?

Czy wyświetlasz niezwykłą liczbę politycznych i / lub ideologicznych naklejek na zderzakach na swoim samochodzie?

Czy jesteś wśród 44% Amerykanów, którzy mieszkają w domu z bronią? jeżeli tak, czy obawiasz się, iż rząd może planować konfiskatę twojej broni palnej?

Jeśli odpowiedziałeś twierdząco na którekolwiek z powyższych pytań, możesz być antyrządowym ekstremistą (a.k.a. krajowym terrorystą) w oczach rządu i oflagowanym za wzmożoną inwigilacją i interwencją prewencyjną.

Niech to za chwilę zatonie.

Jeśli wierzysz i korzystasz ze swoich praw wynikających z Konstytucji (a mianowicie prawa do swobodnego wypowiadania się, swobodnego wyznawania wiary, zrzeszania się z podobnie myślącymi osobami, które podzielają twoje poglądy polityczne, krytykują rząd, posiadasz broń, żądasz nakazu przed przesłuchaniem lub przeszukaniem, lub jakąkolwiek inną działalność postrzeganą jako potencjalnie antyrządowa, rasistowska, bigoteryjna, anarchiczna lub suwerenna), właśnie awansowałeś na szczyt rządowej listy obserwacyjnej terroryzmu.

Zapewniam was, iż nie zmyślam.

Co więc rząd robi z tymi tak zwanymi amerykańskimi "ekstremistami"?

Rząd przygotowuje Amerykanów do szpiegowania się nawzajem w ramach programu Center for Prevention Programs and Partnerships (CP3).

Według dziennikarza Leo Hohmanna, rząd przyznaje 20 milionów dolarów dotacji policji, sieciom zdrowia psychicznego, uniwersytetom, kościołom i okręgom szkolnym, aby uzyskać ich pomoc w identyfikacji Amerykanów, którzy mogą być dysydentami politycznymi lub potencjalnymi "ekstremistami".

Jak wyjaśnia Hohmann: "Niezależnie od tego, czy chodzi o COVID i szczepionki, wojnę na Ukrainie, imigrację, Drugą Poprawkę, ideologię LGBTQ i zamieszanie między dziećmi a płcią, uczciwość naszych wyborów, czy kwestię ochrony życia w łonie matki, nie wolno już mieć odmiennych opinii i publicznie je wyrażać w Ameryce. jeżeli to zrobisz, twój własny rząd zauważy to i uzna cię za potencjalnego "brutalnego ekstremistę" i terrorystę.

Sygnalizuj świt Państwa Zniczego.

Ta nowa era donosicielskiej inwigilacji jest ukochanym dzieckiem rządowych programów po 9/11 "Zobacz coś, powiedz coś" w połączeniu z obłudą politycznie poprawnej, hiper-czujnej, technologicznie okablowanej epoki.

Przez ponad dwie dekady Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego umieszczał swoją kampanię "Zobacz coś, powiedz coś" na ścianach stacji metra, na billboardach, na rękawach filiżanek kawy, na Super Bowl, a choćby na monitorach telewizyjnych w Statui Wolności. Uczelnie, uniwersytety, a choćby drużyny piłkarskie i areny sportowe ustawiły się w kolejce po dotacje na udział w programie.

Rząd wyznaczył choćby 25 września jako Narodowy Dzień Świadomości "Jeśli coś widzisz, powiedz coś".

Jeśli zobaczysz coś podejrzanego, mówi DHS, powiedz coś o tym na policję, zadzwoń na gorącą linię rządową lub zgłoś to dzięki wygodnej aplikacji na telefonie.

Ten slogan DHS jest niczym więcej niż sposobem rządu na indoktrynację "my, naród" w sposób myślenia, iż jesteśmy przedłużeniem rządu i jako tacy mamy patriotyczny obowiązek, aby być podejrzliwym, szpiegować i zwracać się do naszych współobywateli.

Jest to powszechnie określane jako policja społeczna.

Jednak podczas gdy policja społeczna i programy federalne, takie jak "Zobacz coś, powiedz coś", są sprzedawane społeczeństwu jako patriotyczne próby wystrzegania się tych, którzy mogliby nam zaszkodzić, są one niczym więcej niż totalitarną taktyką ubraną i przepakowaną dla bardziej nowoczesnej publiczności, jako apele o prawo, porządek i bezpieczeństwo.

Państwo policyjne nie może prosić o lepszych obywateli niż ci, którzy prowadzą własną policję.

W końcu policja nie może być wszędzie. Jak więc pilnować narodu, gdy populacja przewyższa liczebnie armię żołnierzy? Jak prowadzić inwigilację narodu, gdy nie ma wystarczającej liczby kamer, nie mówiąc już o widzach, aby monitorować każdy centymetr kwadratowy kraju 24/7? W jaki sposób nie tylko śledzisz, ale analizujesz transakcje, interakcje i ruchy każdej osoby w Stanach Zjednoczonych?

Odpowiedź jest prostsza niż się wydaje: przekonujesz obywateli, aby byli twoimi oczami i uszami. Nagłaśniacie ich kolorowymi "alarmami terrorystycznymi", utrzymujecie ich w niewiedzy na temat różnic między rzeczywistymi zagrożeniami a zainscenizowanymi ćwiczeniami "szkoleniowymi", aby wszystkie kryzysy wydawały się prawdziwe, znieczulacie ich na widok zmilitaryzowanej policji chodzącej po ulicach, aklimatyzujecie ich do inwigilacji "dla ich własnego dobra", a następnie indoktrynujecie ich, by myśleli, iż są jedynymi, którzy mogą uratować naród przed kolejnym 9/11.

W związku z tym żyjemy w tej chwili w społeczeństwie, w którym można oskarżyć człowieka o dowolną liczbę przestępstw, nie wiedząc, co dokładnie zrobił. Może zostać zatrzymany w środku nocy przez wędrującą grupę policji SWAT. Może znaleźć się na liście zakazu lotów, niezdolny do podróży z nieujawnionych powodów. Mógł mieć podsłuch w telefonie lub Internecie na podstawie tajnego rozkazu wydanego przez tajny sąd, bez możliwości odkrycia, dlaczego został zaatakowany.

Ten kafkowski koszmar stał się rzeczywistością Ameryki.

W ten sposób zamieniasz ludzi w przedłużenie wszechwiedzącego, wszechmocnego, wszechobecnego państwa policyjnego, a tym samym obracasz obywateli przeciwko sobie.

To genialna sztuczka, z dodatkową premią, iż podczas gdy obywatele pozostają skupieni i nieufni wobec siebie nawzajem i mrocznych sił spoza kraju, nie są w stanie skupić się na bardziej definiowalnych zagrożeniach, które są bliżej domu – a mianowicie na rządzie i jego kabałze niszczących konstytucję agencji i partnerów korporacyjnych.

Policja społeczna nie pojawiła się jako dobra reakcja, wzmacniająca pozycję osób próbujących "odbić" swoje społeczności syndykatom przestępczym i baronom narkotykowym.

Zamiast tego "Community Oriented Policing" lub COPS (skrót od Community Partnerships, Organizational Transformation, and Problem Solving) to program Departamentu Sprawiedliwości mający na celu wspieranie partnerstwa między agencjami policyjnymi a członkami społeczności.

W tym celu Departament Sprawiedliwości identyfikuje pięciu odrębnych "partnerów" w systemie policji społecznej: organy ścigania i inne agencje rządowe, członków społeczności i grupy, organizacje non-profit, kościoły i dostawców usług, prywatne firmy i media.

Razem grupy te mają "identyfikować" obawy społeczności, "angażować" społeczność w osiąganie konkretnych celów, służyć jako "potężni" partnerzy rządu i dodawać swoje "znaczne zasoby" do już ogromnego arsenału technologii i wywiadu rządu. Rola mediów głównego nurtu, od dawna uznawana za rzecznika rządu, jest formalnie uznawana za "nagłaśnianie" usług rządowych lub agencji społecznych lub nowych praw lub kodeksów, które będą egzekwowane, a także kształtowanie publicznego postrzegania policji, problemów przestępczości i strachu przed przestępczością.

Nieuchronnie nasuwa się pytanie: jeżeli nie ma nic złego w zaangażowaniu społeczności, jeżeli policja nie może być wszędzie naraz, jeżeli kamery monitorujące kilka robią, aby faktycznie zapobiegać przestępczości i jeżeli musimy "odebrać nasze społeczności" syndykatom przestępczym i baronom narkotykowym, to co jest złego w policji społecznej i "Zobacz coś, powiedz coś"?

Złe jest to, iż te programy w rzeczywistości nie czynią Ameryki bezpieczniejszą, jednocześnie zmieniając nas w legalistyczny, nietolerancyjny, piszczący, bierny naród.

Jesteśmy teraz nieświadomymi ofiarami połączonej, ściśle tkanej, technologicznie ewoluującej sieci w czasie rzeczywistym, bez nakazu, od ściany do ściany, poszerzającej się sieci masowej inwigilacji składającej się z centrów fuzji, przepisów dotyczących czerwonej flagi, ocen zagrożeń behawioralnych, list obserwacyjnych terrorystów, rozpoznawania twarzy, linii donosicieli, skanerów biometrycznych, programów poprzedzających przestępstwo, baz danych DNA, eksploracji danych, technologii prekognitywnych i aplikacji do śledzenia kontaktów, by wymienić tylko kilka.

W ten sposób rząd trzyma nas pod kontrolą i na celowniku.

Zanim połączysz DHS "See Something, Say Something" z CP3 i policją społeczną, która stała się globalna pod postacią programu Strong Cities Network, masz formułę umożliwiającą rządowi nie tylko oznaczanie odrębnych "antyrządowych" segmentów populacji, ale także blokowanie całego narodu.

Pod pozorem walki z brutalnym ekstremizmem "we wszystkich jego formach i przejawach" w miastach i społecznościach na całym świecie, program Strong Cities Network współpracuje z ONZ i rządem federalnym w celu szkolenia lokalnych agencji policyjnych w całej Ameryce w zakresie identyfikowania, zwalczania i zapobiegania ekstremizmowi, a także rozwiązywania problemu nietolerancji w ich społecznościach. wykorzystanie wszystkich dostępnych im zasobów.

W tym programie chodzi jednak o policję społeczną na skalę globalną, której celem jest zapobieganie brutalnemu ekstremizmowi poprzez celowanie w jego źródło: rasizm, bigoterię, nienawiść, nietolerancję itp. Innymi słowy, policja będzie identyfikować, monitorować i powstrzymywać osoby, które mogą być interpretowane jako potencjalne ekstremistyczne "zagrożenia", brutalne lub inne, zanim staną się rzeczywistymi zagrożeniami.

Rządowa wojna z ekstremistami została sprzedana Amerykanom w taki sam sposób, w jaki USA Patriot Act został sprzedany Amerykanom: jako środek walki z terrorystami, którzy chcą zniszczyć Amerykę.

Jednak, jak teraz wiemy, USA Patriot Act został wykorzystany jako przykrywka do rozwoju państwa nadzoru, umożliwiając rządowi ustanowienie dalekosiężnego krajowego programu szpiegowskiego, który zmienił każdego obywatela amerykańskiego w podejrzanego o przestępstwo.

Podobnie, obawy związane z trwającym rządowym programem antyekstremistycznym polegają na tym, iż w wielu przypadkach będzie on wykorzystywany do uczynienia zgodnych z prawem, pokojowych działań potencjalnie ekstremistycznych.

Należy pamiętać, iż agencje rządowe zaangażowane w wykrywanie amerykańskich "ekstremistów" będą realizować swoje cele – identyfikować i odstraszać potencjalnych ekstremistów – w porozumieniu z centrami fuzji, agencjami gromadzenia danych, naukowcami behawioralnymi, korporacjami, mediami społecznościowymi i organizatorami społeczności oraz polegając na najnowocześniejszych technologiach nadzoru, rozpoznawania twarzy, policji predykcyjnej, biometrii i epigenetyki behawioralnej (w którym doświadczenia życiowe zmieniają skład genetyczny).

To jest pre-zbrodnia na skalę ideologiczną i minęło dużo czasu.

Na przykład w 2009 roku Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) opublikował dwa raporty, jeden na temat "prawicowego ekstremizmu", który szeroko definiuje prawicowych ekstremistów jako jednostki i grupy "głównie antyrządowe, odrzucające władzę federalną na rzecz władz stanowych lub lokalnych lub całkowicie odrzucające władzę rządową", a drugi o "lewicowym ekstremizmie", który określił grupy obrońców środowiska i praw zwierząt jako ekstremistów.

Te raporty, które zamiennie używają słów terrorysta i ekstremista, wskazują, iż dla rządu każdy, kto jest postrzegany jako przeciwny rządowi – czy to lewica, prawica, czy gdzieś pomiędzy – może zostać nazwany ekstremistą.

Przewińmy do przodu o kilka lat i mamy ustawę National Defense Authorization Act (NDAA), którą każda kolejna administracja prezydencka stale odnawiała, która pozwala wojsku zabrać cię z domu, zamknąć bez dostępu do przyjaciół, rodziny lub sądów, jeżeli jesteś postrzegany jako ekstremista.

Teraz połącz kropki, od raportów ekstremizmu z 2009 r. po NDAA i dalekosiężne centra fuzji danych dotyczących przestępczości, które zbierają i udostępniają dane z nadzoru między lokalnymi, stanowymi i federalnymi agencjami policyjnymi.

Dodaj dziesiątki tysięcy uzbrojonych dronów obserwacyjnych, które niedługo pokryją amerykańskie niebo, technologię rozpoznawania twarzy, która identyfikuje i śledzi cię, gdziekolwiek jesteś i cokolwiek robisz. A następnie, aby zamknąć krąg, wrzuć centra przestępczości w czasie rzeczywistym, które próbują "przewidzieć" przestępstwa i zidentyfikować przestępców, zanim do nich dojdzie, w oparciu o powszechny nadzór, złożone algorytmy matematyczne i programy prognostyczne.

Jeśli nie możesz odczytać napisu na ścianie, musisz zwrócić większą uwagę.

Jak podkreślam w mojej książce Battlefield America: The War on the American People i w jej fikcyjnym odpowiedniku The Erik Blair Diaries, jeżeli nie uda nam się powstrzymać tej dramatycznej ekspansji i globalizacji władzy rządu, nie uznamy tego kraju za pięć, dziesięć, a choćby dwadzieścia lat.

Tak długo, jak "my, naród" będziemy pozwalać rządowi na deptanie naszych praw w tak zwanym imię bezpieczeństwa narodowego, sprawy będą się pogarszać, a nie poprawiać.

Już jest gorzej.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/

Read Entire Article