Nadchodzi nowa moda – naprawiania popsutych urządzeń. Coraz więcej osób decyduje się na oddanie uszkodzonego sprzętu do serwisu, a co odważniejsi podstawowe naprawy przeprowadzają choćby sami. Czołowi producenci konstruują z kolei najnowsze urządzenia w sposób odpowiedzialny oraz ułatwiający naprawę. A ci produkujący „jednorazówki” też będą musieli zmienić swoje podejście, głównie za sprawą odpowiednich regulacji prawnych i unijnego „prawa do naprawy” (right to repair).
Materiał partnerski
Kiedyś elektronika była dobrem luksusowym, a na komputer czy telefon GSM stać było nielicznych. Dziś sprzęt ten, szczególnie chińskich marek, jest w zasięgu absolutnie każdego – nowego telefona można już kupić za niecałe 200 zł. Doprowadziło to jednak do szkodliwego zjawiska. Gdy urządzenie ulegnie awarii, jego naprawa najczęściej jest nieopłacalna, w efekcie czego sprzęt ląduje w koszu na śmieci, a my kupujemy nowe urządzenie. To nie tylko nieodpowiedzialne zachowanie, ale także niezwykle szkodliwe dla środowiska. Szacuje się, iż rocznie na wysypiska trafia ponad 35 milionów ton odpadów elektronicznych, w których zawartych jest ponad 30 milionów ton zasobów, które można by było powtórnie wykorzystać. I to na terenie samej Unii Europejskiej! Przedwczesne wyrzucanie produkty przyczyniają się też do emisji dodatkowych 260 mln ton gazów cieplarnianych rocznie.
Jesteśmy w tej chwili u szczytu ery konsumpcjonizmu, do czego zachęcają nas nie tylko kampanie realizowane przez samych producentów (nie tylko elektroniki, ale także odzieży, a choćby samochodów), ale także działający w ich imieniu internetowi influencerzy. Ze wszystkich stron bombardują nas reklamy najnowszych telefonów, słuchawek, laptopów, a w nas rośnie pożądanie zakupu najnowszego urządzenia, mimo iż w tej chwili używane w pełni spełnia nasze wymagania i – o zgrozo – cały czas działa poprawnie. Dlatego ewentualna awaria, często choćby mało istotnego komponentu (np. przestaje działać jeden przycisk), to dla nas idealny pretekst, by pozbyć się urządzenia i popędzić do sklepu (lub wejść na jego stronę internetową) po najnowszy model.
Tymczasem, co podkreślaliśmy w naszym artykule o gospodarce cyrkularnej, surowce naturalne nie są nieskończone. Wyprodukowanie każdego nowego produktu wymaga zużycia mnóstwa cennych zasobów, w tym wody i energii, co wiąże się z emisją gazów cieplarnianych do atmosfery. Sami prowadzimy naszą planetę do zagłady. Jak czytamy w raporcie australijskiego centrum naukowego Breakthrough National Centre for Climate Restoration, jeżeli nie zmienimy naszych przyzwyczajeń, do 2050 roku 55% światowej populacji będzie przez 20 dni w roku narażone na śmiercionośne warunki, poza progiem ludzkiej przeżywalności.
Ale czasy się zmieniają, a najnowszą modą będzie już nie wymiana urządzenia, a jego naprawa – oczywiście do momentu, gdy przez cały czas spełnia ono swoja rolę i nasze wymagania funkcjonalne. To jednak wymaga zaangażowania kilku stron: producentów, konsumentów i regulatorów.
Odpowiedzialna produkcja
Wszystko zaczyna się od samych producentów. Liderzy rynku już teraz wdrażają odpowiednie procedury zrównoważonej produkcji z poszanowaniem środowiska, wykorzystaniem materiałów pochodzących z recyclingu, stosowaniem technologii obniżających zużycie wody i energii, a przy okazji redukujących emisję gazów cieplarnianych, chociażby dzięki stosowaniu energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych (OZE).
Obecnie modne jest pozyskiwanie tworzyw sztucznych z przetworzonych, plastikowych butelek PET, albo np. z sieci rybackich. Także coraz więcej części metalowych produkowanych jest z surowców pochodzących z odzysku. Wreszcie, produkt pakowany jest w kartonowe opakowanie (bez elementów plastikowych), a sam karton wytwarzany jest z drewna pochodzącego z lasów z certyfikatem FSC.
Dziś wybierając jakiekolwiek urządzenie elektroniczne warto zwrócić uwagę, czy zostało ono wyprodukowane zgodnie z powyższymi standardami, czym na pewno producent pochwali się na jego opakowaniu.
Konstrukcja ułatwiająca naprawę
Drugim elementem jest sama konstrukcja produktu, przy czym w tym artykule skupimy się oczywiście na urządzeniach elektronicznych. Powoli do lamusa odchodzą czasy, gdy urządzenia były „jednorazowe”. Wciąż obudowy wielu sprzętów elektronicznych są zaklejone w taki sposób, iż jakakolwiek naprawa jest praktycznie niemożliwa (wiąże się z trwałym uszkodzeniem obudowy, a także, przy okazji, także innych, sprawnych wcześniej komponentów).
Tajemnicą poliszynela są działania niektórych producentów samochodów czy sprzętu AGD, którzy sprytnie łączą w jeden moduł komponent drogi, ale trwały, z tanim, ulegającym częstym awariom. Usterka taniego komponentu pociąga za sobą konieczność wymiany całego, kosztownego modułu, chociaż wystarczyłoby wymienić tylko uszkodzoną, niedrogą część.
Także niektóre telefony, tablety czy laptopy budowane są w taki sposób, iż choćby błaha awaria (chociażby gniazda ładowania) wymaga naprawy tak kosztownej, iż konsument ostatecznie z niej rezygnuje i decyduje się na wyrzucenie sprzętu i zakup nowego. Nietrudno znaleźć takie historie w internecie, opisane przez poirytowanych użytkowników.
To się zmienia. w tej chwili coraz większa liczba urządzeń elektronicznych ma taką konstrukcję, która ułatwia otwarcie obudowy i wymianę tylko pojedynczego, uszkodzonego komponentu. Usterka gniazda ładowania – żaden problem, wymieniamy tylko gniazdo w wyspecjalizowanym serwisie (albo choćby samodzielnie). Zbity ekran – wymieniamy sam wyświetlacz. Akumulator, który przestał się ładować – wyjmujemy, oddajemy do recyclingu, montujemy nowy akumulator.
Sami producenci jeszcze jasno nie deklarują, które urządzenie jest łatwiej naprawić, a które trudniej, ale takie informacje znajdziemy na stronach profesjonalnych firm zajmujących się naprawami elektroniki. Dzielą się one informacjami, które urządzenie jest naprawialne, a które nie. Wybierając nowy sprzęt warto zwrócić uwagę na te dane i wybrać produkt, którego nie będziemy musieli wyrzucać w razie mało istotnej usterki.
Naprawa – w serwisie lub samodzielna
Gdy już nadarzy się awaria – stłuczemy ekran w telefonie, przestanie działać jedno z gniazd w laptopie, smartwatch przestanie się ładować – pierwsze, co powinniśmy zrobić, to spróbować naprawić urządzenie. Tu mamy tak naprawdę kilka możliwości.
Najprościej jest w sytuacji, gdy usterka wydarzy się w okresie gwarancyjnym. Oddajemy urządzenie na gwarancji i o ile awaria nie jest wynikiem uszkodzenia mechanicznego, serwis powinien naprawić sprzęt bezpłatnie.
Gdy jednak uszkodzimy urządzenie z naszej winy lub jest ono po gwarancji, sugerujemy skorzystanie z usług profesjonalnych firm, jak chociażby krakowskiej firmy Fixit, która specjalizuje się w naprawach nie tylko urządzeń elektronicznych, ale także sprzętu AGD. W ramach działalności zgodnej z zasadami gospodarki o obiegu zamkniętym oferuje ona usługę FIX&REPAIR – pełną obsługę posprzedażową związaną z naprawami zarówno gwarancyjnymi, jak i pogwarancyjnymi. Firma dysponuje bogatymi zapasami części zamiennych, przechowywanych we własnym magazynie. Współpracuje także z kluczowymi dostawcami komponentów i modułów obsługiwanych urządzeń, więc w razie braku dostępności niezbędnych części w Polsce, potrafi je ściągnąć z dowolnego zakątka świata. Dzięki temu wykonywane usługi serwisowe przebiegają sprawnie, a naprawione urządzenie gwałtownie wróci do użytkownika.
Usunięcie usterki najczęściej jest znacznie tańsze niż zakup nowego urządzenia, naprawiony sprzęt będzie działał jak fabrycznie nowy, a przy okazji – nie przyłożymy się do powiększenia góry elektrośmieci, którą w tej chwili szacuje się na poziomie ponad 35 mln ton rocznie.
Co bardziej odważni mogą się podjąć naprawy samodzielnej. Tu już trzeba mieć trochę wolnego czasu i wiedzy. Na YouTube znajdziemy mnóstwo szczegółowych poradników, a także dokładne wytyczne, jakie oznaczenia noszą komponenty, które musimy zamówić do naprawy. Niestety, nie wszystkich części uda się nam kupić jako osobom prywatnym, albo komponenty mogą nie być dostępne w Polsce, ale jeżeli mamy odrobinę chęci, warto naprawę zacząć samodzielnie – pod warunkiem, iż nie dokonamy większych uszkodzeń, niż przed usterką! W ostateczności, w razie problemów, zawsze można się zgłosić oczywiście do profesjonalnego serwisu, jak wspomniany Fixit.
Sprzęt odnowiony w miejsce nowego
Przyjazne dla środowiska jest także kupowanie urządzeń odnowionych (tzw. refurbished) zamiast fabrycznie nowych. Nie zawsze potrzebujemy absolutnie najnowszego telefona czy laptopa. Często model roczny, a choćby dwuletni, w pełni spełnia nasze wymagania. w tej chwili wiele firm oferuje możliwość zakupu urządzeń odnowionych – czyli używanych, ale poddanych profesjonalnemu odświeżeniu. Takie urządzenia przechodzą specjalne testy, których celem jest sprawdzenie, czy sprzęt jest w stu procentach sprawny. jeżeli jest taka potrzeba, w urządzeniu wymieniany jest akumulator na nowy. Często wymieniana jest też obudowa (jeśli dotychczasowa nosi nadmierne ślady używania) lub wyświetlacz. Efekt tego jest taki, iż urządzenie odnowione wygląda często praktycznie jak fabrycznie nowe, z tą różnicą, iż jest sprzedawane najczęściej w opakowaniu zastępczym. I – co istotne – cena takiego sprzętu jest znacząco niższa niż najnowszego modelu prosto z fabryki.
Fixit oferuje również usługę FIX&REWORK, w ramach której pozyskuje używany sprzęt, naprawia i wymienia uszkodzone lub zużyte części, a następnie konfekcjonuje urządzenia do postaci gotowej do sprzedaży.
Proces refurbishingu jest niezwykle istotny z punktu widzenia ekonomii przedsiębiorstw, następnie Klienta końcowego oraz ochrony środowiska, w tym zasobów planety. Praktyki ponownego użycia urządzeń elektronicznych wpisują się bezpośrednio w model gospodarki obiegu zamkniętego, a “repair” — naprawiaj i “refurbish” — odświeżaj mają potencjał wydłużania cyklu życia produktu. Dodatkowo, po ponownym użyciu sprzętu, stosujemy dalsze cyrkularne praktyki. Nie wyrzucamy produktu na śmieci i nie zwiększamy poprzez to ilości elektronicznych odpadów tylko zmieniamy jego przeznaczenie, kierując do recyklingu, a następnie produkcji wtórnej — mówi Mariusz Ryło, CEO FIXIT.
Kupując urządzenia odnowione nie tylko oszczędzamy pieniądze, ale także przyczyniamy się do ochrony środowiska – wydłużamy życie już wyprodukowanych urządzeń i zmniejszamy liczbę tych, które trzeba od nowa wyprodukować, co powoduje zużywanie surowców naturalnych i emisję szkodliwych gazów cieplarnianych.
A jeżeli już koniecznie musimy wymienić urządzenie na nowsze, ponieważ w w tej chwili używanym brakuje niezbędnych funkcjonalności, stare urządzenie możemy odsprzedać Fixit w ramach innej oferowanej przez to przedsiębiorstwo usługi, czyli FIX&GO. Firma odkupuje używane urządzenia i poddaje je procesowi odnowienia, a jeżeli nie jest to możliwe, profesjonalnej, przyjaznej dla środowiska utylizacji (obejmuje ona m.in. wykorzystanie jego komponentów do napraw innych urządzeń).
Prawo do naprawy
A co z producentami, którzy z chęci większych zysków przez cały czas będą produkować nienaprawialne jednorazówki? Na takich przedsiębiorców regulatorzy przygotowują prawny bat. Jedną z ustaw jest „prawdo do naprawy” (right to repair), czyli dyrektywa, nad którą Parlament Europejski pracuje już od 2019 roku.
Najnowsza nowelizacja weszła w życie w styczniu 2023 roku. Ma ona przynieść nie tylko oszczędności konsumentom, ale przede wszystkim – ograniczyć ilość odpadów i realizować cele Europejskiego Zielonego Ładu. Jest częścią strategii Komisji Europejskiej, której celem jest uczynienie Europy kontynentem neutralnym dla klimatu najpóźniej do roku 2050.
Prawo do naprawy zakłada, iż uszkodzone produkty są w pierwszej kolejności naprawiane i wymieniane na nowe jedynie w sytuacjach, gdy usterka jest na tyle poważna, iż naprawa jest ekonomicznie nieopłacalna (koszt naprawy przerasta cenę nowego urządzenia).
Ustawa dotyczy zarówno napraw w ramach gwarancji prawnej, jak i po jej wygaśnięciu. W ramach „prawa do naprawy” konsumenci mogą się domagać napraw nie tylko w autoryzowanych, ale także wybranych przez siebie serwisach. Powstanie ponadto platforma, która umożliwi konsumentom wyszukiwanie dogodnych serwisów według ich lokalizacji, a także spełnianych przez nie norm. Normy określają między innymi jakość naprawy, która obejmuje szybkość naprawy i dostępność części zamiennych (naturalną przewagę zyskają tu serwisy, które mają bogato wyposażony magazyn zapasowych komponentów). Platforma także pozwoli wstępnie wycenić koszt naprawy, co ułatwi podjęcie decyzji konsumentowi.
Nowa dyrektywa nie tylko przyczyni się do działań w ramach gospodarki w obiegu zamkniętym, ale także przyniesie znaczące oszczędności finansowe. Szacuje się, iż dotychczas konsumenci, zmuszani do wymiany zamiast naprawy urządzeń, tracili z tego tytułu blisko 12 mld euro rocznie w samej Unii Europejskiej. Nowe przepisy mają sprawić, iż duża część tej kwoty zostanie w ich kieszeni.
Inicjatywa przyniesie też wzrost gospodarczy i inwestycje w UE na poziomie 4,8 mld euro, głównie w obszarze sektora napraw.
Naprawianie jest modne!
Czołowi producenci zaczęli wytwarzać swoje urządzenia zgodnie z unijnymi wytycznymi, jeszcze zanim weszły odpowiednie przepisy. Są już w pełni przygotowani na nowe regulacje.
Sprzęt wyprodukowany w sposób zrównoważony, z wykorzystaniem materiałów pochodzących z recyklingu i z poszanowaniem środowiska, jest teraz coraz bardziej pożądany przez konsumentów. Producenci mają tego świadomość i w ostatnim czasie podkreślają fakt zrównoważonej produkcji przy okazji premier nowych urządzeń, a także na ich pudełkach czy w materiałach marketingowych.
Wciąż są jeszcze nieliczni (nawet duże, znane firmy!), którzy przez cały czas starają się jeszcze stawać okoniem, ale i ci powoli zmieniają swoje nastawienie.
Wkrótce wszystkie oferowane w Unii Europejskiej urządzenia będą musiały spełniać dodatkowe warunki. Przykładowo, wszystkie urządzenia wyposażone w akumulator będą oferowały łatwą wymianę samego akumulatora przy pomocy ogólnie dostępnych narzędzi. Nie oznacza to raczej, iż wrócą telefony z tylną klapką mocowaną na zatrzaski, ale obudowy zamiast być klejone, prawdopodobnie będą skręcane na śrubki, co przykładowo telefonom pozwoli zachować wodoszczelność.
Akumulatory będziemy mogli w łatwy sposób wymieniać w telefonach, tabletach, laptopach, robotach sprzątających, a choćby urządzeniach transportu osobistego, jak hulajnogi czy elektryczne skutery.
Producenci będą także zobligowani do oferowania części zamiennych przez 5 do 10 lat od premiery urządzenia (w zależności od kategorii produktu), a także będą musieli udostępniać instrukcje serwisowe profesjonalnym serwisom. Postulowane jest też wprowadzenie specjalnej punktacji określającej naprawialność urządzenia. Taka punktacja znajdzie się na specjalnych etykietach, podobnych do stosowanych w tej chwili etykiet energetycznych.
Artykuł powstał we współpracy z Fixit