Agencja Informacyjna: „Mickey 17” to czarna komedia science fiction z 2025 roku, wyreżyserowana przez Bong Joon-ho, zdobywcę Oscara za film „Parasite”. Film jest adaptacją powieści „Mickey 7” autorstwa Edwarda Ashtona. W rolach głównych występują Robert Pattinson jako Mickey Barnes, Naomi Ackie, Steven Yeun, Toni Collette oraz Mark Ruffalo.
Spis treści
Wyniki finansowe i recenzje
W Stanach Zjednoczonych film „Mickey 17” zadebiutował 7 marca 2025 roku. Według danych z Filmwebu film zarobił do tej pory około 110 milionów dolarów. Biorąc pod uwagę budżet produkcji wynoszący 118 milionów dolarów, „Mickey 17” nie osiągnął jeszcze progu rentowności (warto przy tym pamiętać także o dodatkowych kosztach marketingowych).
Film spotkał się z mieszanymi recenzjami. Krytycy doceniają wszechstronność gatunkową i zdolności reżysera. Co do zasady jednak uznają „Mickey 17” za rozczarowujący w porównaniu do “Parasite”. Niektórzy uważają, iż za dużo czasu i energii zostało poświęconych na wygląd filmu: efekty specjalne, efekty komputerowe, montaż etc.; zamiast na scenariusz.
Zrzucanie winy na świetny wygląd filmu to jednak ignorowanie największego, głównego problemu. Prawdziwym błędem, który podciął skrzydła filmowi – jego fabule i wynikom finansowym – jest polityka. Mówiąc dokładniej ostry, acz kiepsko przemyślany, atak na prezydenta Donalda Trumpa i jego wyborców.
„Mickey 17”: zarys podstaw fabuły
Tytułowy Mickey ląduje na statku kosmicznym, lecącym z misją kolonizacji nowej planety. Mickey pełni kluczową rolę na statku. Jego zadaniem jest wykonywać najniebezpieczniejsze czynności. Dla innych uczestników wyprawy. Czynności śmiertelne, ale nie dla głównego bohatera – w jakimś sensie.
Za każdym razem gdy Mickey umiera jego ciało jest na nowo drukowane, a dotychczasowa pamięć jest wgrywana z powrotem na nowe ciało. W dużym uproszczeniu fundamentem filmu jest klonowanie.
Przez pierwszą połowę filmu fabuła skupia się na eksplorowaniu tego konceptu. Widzimy konsekwencje ‘drukowania’ bohatera. Obserwujemy jak znosi ciągłe rodzenie się i umieranie, jak zmieniają się jego typy osobowości, jak traktują go ludzie na statku, czy po prostu korzyści i niebezpieczeństwa technologii.
„Mickey 17”: Nieśmieszna parodia prezydenta Trumpa zamiast sci-fi?
Niespodziewanie jednak gdzieś w drugiej połowie seansu film przestaje w pełni wykorzystać potencjał swojego głównego fundamentu. Widz dostaje sugestię, iż ludzkość ma jeszcze wiele niepewności co do ‘drukowania’, w tym pytań natury duchowej, czy iż istnieje jeszcze wiele niebezpieczeństw poza tymi ukazanymi. Scenariusz jednak zmienia kurs i staje się oczywistym drugi najważniejszy fundament filmu.
Sporą część filmu zaczyna okupować Senator Marshall (Mark Ruffalo), dowódca statku, ze swoją żoną (Toni Collette). Gra aktorska i wypowiedzi postaci nie pozostawiają żadnych wątpliwości, iż senator z żoną są karykaturami prezydenta Donalda Trumpa i Melanii Trump.
Reżyser filmu zapewnia, iż Marshallowie tak naprawdę są mieszanką postaci historycznych. Jednakże nikt oglądając „Mickey 17” nie będzie się zastanawiać kogo w tych postaciach ma widzieć – zwolennicy senatora choćby noszą czerwone bejsbolówki niczym czapki MAGA.
Mieszanka sprzecznych koncepcji
Co gorsza jest to prawdopodobnie jedno z ich najdziwniejszych karykaturalnych przedstawień, które paradoksalnie zmniejsza ilość humoru w filmie. Miesza jednocześnie ileś koncepcji amerykańskich lewicowych mediów na temat prezydenta i pierwszej damy. Czasem sprzecznych ze sobą, tak jak bywają sprzeczne w narracji samych mediów.
Niby-Trump jest narcyzem, chciwym władzy i sławy. Obowiązkowo także seksistą, rasistą i białym supremasistą. Jest bardzo popularny, ale oczywiście nie widzimy do końca dlaczego jest lubiany i które jego myśli przemawiają do społeczeństwa.
Niby-Trump jest autorytarny i może nadużywać władzy, bo jest otoczony wiernymi fanami. Znowu jednak ciężko sobie wyobrazić jak to tego doszło. Postać jest ukazana jako wyjątkowo głupia, niezdarna w relacjach międzyludzkich i o zamkniętym umyśle.
Niby-Trumpem tak naprawdę jednak steruje niby-Melania Trump, niczym Shakespear’owska Lady Macbeth. Niby-Melania pomaga niezdarnemu senatorowi choćby w publicznych przemówieniach. Ta postać także jest napisana niekonsekwentnie. Niby-Melania jest jednocześnie inteligentna i nie. Jednocześnie ma mocno wpływać na politics zza kulisów, a z drugiej strony jej głowę zaprzątają dziwne obsesje futurystycznej klasy wyższej.
Inne filmy z niby-Trumpami
Z czarnej komedii fantastyczno naukowej, z eksplorowania konceptu ‘drukowania’ (klonowania) i jego konsekwencji, film przechodzi w tryb nieśmiesznego straszenia prezydentem Trumpem. Film początkowo bawi i pobudza wyobraźnię, a później polaryzuje swoich widzów czy wręcz część widowni zwyczajnie obraża.
To nie pierwszy film, który został tak napisany. W trakcie ostatniej kampanii wyborczej wyszedł “The apprentice” film, który ma dosłownie przedstawiać czasy młodości Donalda Trumpa. Podobnie w czasie kampanii wyszedł “Civil War”, film przestawiający wojnę domową we współczesnych Stanach Zjednoczonych, której źródłem jest oczywiście niby-Trump ze swoimi zwolennikami.
“Civil War” pokazuje zamach na niby-Trumpa jako pomysł na zakończenie z wojny domowej. Post faktum, po dwóch próbach zamachu na Donalda Trupa w ostatnim czasie, ciężko nie jest na coś takiego patrzeć jak na minimum kuszenie do zła. „Mickey 17” także przedstawia zamach na niby-Trumpa…
Oczywiście „Mickey 17” nie jest pierwszy i jedyny. Filmy z parodiami Trumpa pojawiały się już dekady temu. Oto krótka lista innych filmów, które ukazują postacie mniej lub bardziej przypominające prezydenta Donalda Trumpa (czy też bardziej medialne koncepcje na niego): “Gremliny 2”, “Podróż do przyszłości 2”, “Wicked”, “Super Mario Bros.” czy “Wonder Woman 1984”.
Czy “Mickey 17″ zaszkodzi Bong Joon-ho?
Można się zastanawiać czy “Mickey 17″ zaszkodzi popularności Bong Joon-ho. Słabe wyniki finansowe i mała satysfakcja widzów (u niektórych wręcz oburzenie) powinny mieć swoje konsekwencje. Z drugiej strony czy w zachodnimi świecie gwiazd przemysłu filmowego powszechne są problemy za szydzenie z Donalda Trumpa czy innych polityków konserwatywnych i nielewicowej części społeczeństwa?
Dziękujemy za przeczytanie tekstu do końca. Polecamy inne wiadomości, opublikowane na stronie internetowej www.agencja-informacyjna.com
AI, Opinie / /Maxymilian Manasterski/ fot: Mickey 17 X / 31.03.2025