11 listopada ulicami Głogowa przeszedł marsz „W obronie naszych dzieci”, zorganizowany przez Rodaków Kamratów i ich sympatyków. W dolnośląskim mieście pojawiło się kilkaset osób, przede wszystkim z Polski południowo-zachodniej, ale również z innych, bardziej odległych regionów.
Kamraci z Wojciechem Olszańskim na czele nieprzypadkowo na wiec i przemarsz w dniu Święta Niepodległości wybrali właśnie ten ośrodek Zagłębia Miedziowego. Nawiązali do historycznej obrony głogowskiego grodu przed wojskami króla niemieckiego, Henryka V w 1109 roku, podczas której tragicznie zginęły dzieci głogowian wcześniej wzięte przez Niemców jako zakładnicy.
Hasło marszu i cały jego leitmotiv przypominały o tych średniowiecznych wydarzeniach, odnosząc je jednak do teraźniejszości i przyszłości. Kamraci podkreślali zagrożenia dla kolejnych pokoleń związane z polityką Unii Europejskiej, standardami zdrowotnymi i żywieniowymi, ale też modelami kulturowymi i wzorcami życia. Przypomniano również o zagrożeniu wojennym. Niebezpieczeństwo zaangażowania Polski w konflikt zbrojny, przede wszystkim ten toczący się przez cały czas na Ukrainie, przez cały czas istnieje, dlatego uczestnicy listopadowego marszu wypowiadali również hasła antywojenne.
Marsz przebiegał w rodzinnej, pokojowej atmosferze. Niektórzy mieszkańcy Głogowa spontanicznie dołączali do zgromadzonych. Nad całością czuwała specjalna straż kamracka oraz miejscowa policja.
TD