Ćwiczono już odpieranie ataków powietrznych i eliminowanie systemów obrony przeciwlotniczej wroga, a 10 i 11 kwietnia uczestnicy będą trenować wspieranie sił lądowych „w sytuacji awaryjnej podczas obrony przed najeźdźcą”.
Podczas ćwiczeń kraje Sojuszu Północnoatlantyckiego zamierzają upewnić się, iż ich siły powietrzne mogą działać spójnie i skutecznie, wykorzystując wojska rozproszone w całej Europie. Jednocześnie manewry powinny stać się sygnałem dla Rosji.
„Mamy nadzieję, iż takie ćwiczenia odstraszą wroga” — powiedział amerykański generał James Hecker. Wcześniej Niemcy ogłosiły manewry wojskowe Red Storm Bravo, które będą również ćwiczyć scenariusz rosyjskiego ataku. W ćwiczeniach, zaplanowanych na 25-27 września, ma wziąć udział do 800 tys. żołnierzy państw NATO.
Według „Bilda” niemiecka Federalna Służba Wywiadowcza i Bundeswehra uważają, iż Rosja przygotowuje się do wojny na dużą skalę przeciwko NATO i może ją rozpocząć przed 2030 r. Jak wynika z raportu wywiadu, z którym zapoznała się publikacja, rosyjskie siły powietrzne i marynarka wojenna, pomimo koncentracji w Ukrainie, pozostają w gotowości bojowej.
Po zakończeniu agresji na Ukrainę rosyjskie wojska mogą zostać gwałtownie przerzucone do granic z krajami bałtyckimi. Niemiecka agencja wywiadowcza podkreśliła również, iż armia Kremla zdołała nadrobić straty, a kompleks wojskowo-przemysłowy kraju rzekomo produkuje więcej towarów, niż potrzebuje front.
Wcześniej sekretarz generalny NATO Mark Rutte po raz kolejny ostrzegł prezydenta Rosji Władimira Putina przed „miażdżącą odpowiedzią” ze strony sojuszu w przypadku agresji na jego członków.
