Lewicka: The end of polarization in Polish politics? possibly not yet, but something is happening

natemat.pl 4 hours ago
Koniec polaryzacji, podobnie zresztą jak koniec PiS-u, wieszczono już wielokrotnie. Czasu było zresztą wiele, walka Tuska z Kaczyńskim trwa już okrągłe dwadzieścia lat i we mnie wywołuje wspomnienie początku bajki filozoficznej Leszka Kołakowskiego "Czterdzieści lat z okładem minęło, od kiedy trwa wojna u Lemurów", wojna między małymi i dużymi Lemurami o to, czy nazwa krainy pochodzi od nazwy zamieszkujących ją zwierząt, czy na odwrót. Anioł, który miał rozsądzić spór, podobnie jak Godot u Becketta, się nie pojawia. Zostawmy jednak literaturę i wróćmy do twardych danych.


W sondażu partyjnym dla TVN24 PiS i KO mają łącznie 56 proc. W badaniu prezydenckim, przeprowadzonym dla WP, Trzaskowski i Nawrocki zbierają razem 58 proc.

Jeśli porównamy te wyniki z wcześniejszymi o miesiąc lub dwa badaniami, zobaczymy, iż dwaj najwięksi gracze znów zaczynają zasysać tlen wszystkim pozostałym, choć przez cały czas brakuje im wiele do czasów świetności, kiedy oba ugrupowania lub ich reprezentanci brali łącznie i po 70 proc. głosów (w I turze wyborów z 2020 roku Duda i Trzaskowski mieli 73 proc., w 2019 PiS i PO zebrały 71 proc.).

Z ostatnich badań Instytut Badań Rynkowych i Społecznych dla "Polityki" wynika, iż spór Tuska i Kaczyńskiego przestaje angażować Polaków, aż 78 proc. z nas uważa go za szkodliwy dla kraju.

Ciekawe zjawisko zaobserwowali też analitycy sieci z kolektywu Res Futura po debatach w Końskich – otóż, jak napisano, "od 2015 roku media społecznościowe w Polsce wzmacniały przekaz oparty na konflikcie i spolaryzowanym układzie partyjnym. Debata z 11 kwietnia przyniosła przełom. Po raz pierwszy od dekady mechanizm algorytmu, budujący naturalny polityczny podział przestał działać. Komentarze masowo odrzucały przekaz oparty na strachu i polaryzacji".

Oczywiście, możemy zakrzyknąć, iż badań, w których Polacy dawali upust swej frustracji spowodowanej walką partyjnych plemion było wiele, a nasze zmęczenie tym stanem rzeczy zostało już wielokrotnie zdiagnozowane i opisane, choćby w raporcie "Twarze polskiej radykalizacji" sprzed dwóch lat aż 87 proc. Polaków marzyło o zmniejszeniu podziałów i napięć między rodakami.

Po czym przychodzą jakieś wybory i znowu karty rozdaje Platforma i PiS, a Polacy karnie przy urnach chronią się pod jeden lub drugi sztandar i w sumie tylko nieliczni szukają dla siebie innej reprezentacji.

Tyle iż teraz do tej gry weszła generalska para: czas i biologia


Chodzi o to, proszę wybaczyć niedelikatność, iż liderzy się starzeją, co szczególnie widać po schorowanym Kaczyńskim. Jego przywództwo nie zachwyca już wszystkich wyborców PiS. Polaryzacja raczej zaczyna uwierać niż budzi emocje – liderzy to widzą, stąd liczne próby z obu stron, by polaryzację wskrzesić w dawnej, świetnej postaci.

Kłótnia Kaczyńskiego z Giertychem była ponoć obliczonym na to zabiegiem, tylko sytuacja wymknęła się prezesowi PiS spod kontroli. Kiedy minister sportu nazywa Kaczyńskiego mafiosem, a premier zauważa, iż wystąpienie szefa polskiej dyplomacji wzbudziło wściekłość na Kremlu i przy Nowogrodzkiej, to są właśnie pomysły, jak ponownie doprowadzić do tego, by bitwa toczyła się niemal wyłącznie między dwiema dużymi armiami.

"Dudzie potrzebna pozostało większa polaryzacja między nim a Komorowskim" – pisał doradczo w marcu 2015 roku jeden z dziennikarzy portalu wpolityce.pl, teraz jest tak samo – i PiS, i KO potrzebna pozostało większa polaryzacja.

Wspominałam, iż koniec polaryzacji prognozowano wielokrotnie i iż polityczny cmentarz pełen jest tych, którzy obiecywali sobie zbić na tym kapitał. Silnie postawił na ten właśnie przekaz Szymon Hołownia, ale w 2020 roku to jeszcze nie był ten moment, a teraz, choć przez cały czas to powtarza ("Polska potrzebuje czegoś innego niż walki dwóch schorowanych kościołów") to raz, iż jest częścią rządzącej koalicji, dwa, iż utracił polityczną świeżość. Przez chwilę zdawało się, iż to słabnące przyciąganie głównie jednej strony duopolu, PiS-u, niesie kandydata Konfederacji ku mijance z Nawrockim.

Ale ostatnich kilkanaście dni i pogłębiająca się wraz ze zbliżaniem się majowego terminu wyborów polaryzacja, zepchnęły Mentzena do defensywy. Co oznacza, iż to nie będzie ta kampania, która zakwestionuje oś sporu, znaną od dwóch dekad. Tak by się stało tylko wtedy, kiedy Nawrocki nie wszedłby do drugiej tury.

Właśnie, wróćmy na chwilę do początków


Jest rok 2005. Niemal jednocześnie toczono dwie kampanie: prezydencką i parlamentarną. PiS i PO, dwie nowe, powstałe w 2001 roku partie, obie z solidarnościowego pnia, chciały odesłać do lamusa rządzące wówczas ostatkiem sił SLD. Wtedy dobiegnie końca podział organizujący polską politykę od 1989 roku: na Solidarność i postkomunę. Symbolicznie rzecz ujmując, można choćby wskazać dokładny dzień tego końca, był to 14 września 2005 roku, kiedy to Włodzimierz Cimoszewicz wycofał się z walki o Pałac Prezydencki i na placu boju pozostali Tusk z Lechem Kaczyńskim.

PiS i PO szykują się do tworzenia wspólnego rządu, a na czas kampanii zawierają pakt o nieagresji. W sondażach prowadzi Tusk jako kandydat na prezydenta oraz jego ugrupowanie z Janem Marią Rokitą jako kandydatem na premiera. Ale wybory prezydenckie wygra Kaczyński, a do parlamentarnej mety pierwszy dobiegnie PiS.

Podjęte później "popisowe" negocjacje spełzają na niczym. PiS tworzy rząd z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin, a PO przechodzi do twardej opozycji, tzn. totalnej, bo tym terminem, używanym zresztą do dziś, posłuży się Donald Tusk na pierwszym po wyborach posiedzeniu klubu parlamentarnego PO.

Tak zaczyna się ta wojna i jak pisał w książce "O dwóch takich, co podzieliły Polskę" prof. Antoni Dudek: "Nie jest jasne, w którym momencie Tusk i Kaczyński uświadomili sobie, iż właśnie odkryli fenomenalny mechanizm zarządzania sceną polityczną, sprawiający, iż jak jeden z nich rządzi, to ten drugi jest liderem opozycji. To się przez te wszystkie lata znakomicie sprawdzało".

Niewykluczone, iż te wybory będą ostatnimi w znanym nam polaryzacyjnym wydaniu. A później oś polaryzacji zarysuje się na nowo. Jak będzie wyglądać? Tego dziś nie wie nikt.

Read Entire Article