Kiedy Kraków nie łączy się z Warszawą

Program zaczyna się od technologicznego chaosu. Bereś nie może się połączyć, co Celiński kwituje żartem:
„Większym wrogiem człowieka jest inteligencja ludzka, także nie martwmy się z góry”.Witold Bereś, gdy wreszcie udaje mu się wejść na antenę, tłumaczy:
„Zapłaciłem, ale nie nacisnąłem guziczka Enter. W Krakowie jest teraz noc, światełka wygaszone, naprawdę jest inaczej”.Panowie żartują, iż krakowską siecią zarządza „UPC — Unlimited Papa Circle”, czyli „papieska sieć absolutnie nielimitowana”.
Suski, „debilizm” i intelektualiści w Sejmie
Pierwszym poważniejszym tematem jest zachowanie posła Marka Suskiego, który opuszczając komisję, rzucił:
„Z debilami pracować nie można”.Bereś komentuje:
„Debilizm to jest ciężka choroba. To nie powinno być wyzwiskiem, a już nie w Sejmie”.Celiński dodaje, iż nie jest pewien, czy Suski w ogóle zna medyczne znaczenie tego słowa:
„On ma ważniejsze sprawy na głowie. Polska wymaga poświęceń, frakcje się mnożą, a Katarzyna go męczy w domu”.Panowie przypominają też słynny epizod z Trójki, gdy Suski otrzymał koszulkę „Kocham Trójkę”, na co odpowiedział, iż „nie ma ścierki do podłogi”.
Patronite.plPublicystykaTe programy powstają dzięki wsparciu patronów. Dołącz do nich!
Gliński boi się pociągów 350 km/h
Kolejnym bohaterem rozmowy jest były minister kultury Piotr Gliński, który krytykuje szybkie pociągi argumentem, iż ludzie będą się bali nimi jeździć.
Celiński ironizuje:
„Może jestem dziwny, ale mnie cieszy, iż z Warszawy do Gdańska jedzie się trzy godziny, a nie sześć i pół”.Bereś dorzuca:
„Przed pociągiem powyżej 230 km/h powinien biec baran z czerwoną chorągiewką, jak w XIX wieku”.Panowie wspominają też realia PRL-owskich podróży: pociągi, w których można było wysiąść „na grzyby” i wsiąść trzy wagony dalej, oraz toalety, w których „dziewczyna jadła bułkę, a pan pytał, czy może oddać mocz”.
Okrągły Stół, Nawrocki i „koniec postkomunizmu”
W części historycznej rozmowy pojawia się prezydent IPN Karol Nawrocki, który ogłosił, iż „dziś skończył się w Polsce postkomunizm”.
Celiński reaguje ostro:
„Ten, kto krzyczy i obraża, nie jest twardy. To zwykły cienias korzystający z chwilowej przewagi”.Bereś dodaje:
„Pan prezydent urodził się w 1983 roku. Miał sześć lat, gdy trwały obrady Okrągłego Stołu. Ile on się musiał namęczyć, żeby wtedy walczyć z postkomunizmem”.Obaj podkreślają, iż symbol Okrągłego Stołu to nie pochwała komunizmu, ale tradycja kompromisu:
„To mebel, który symbolizuje demokrację konsensualną. A to jest Nawrockiemu kompletnie obce”.posłuchaj
Mentzen i „politycy dbający o Ukraińców”
W rozmowie pojawia się także fragment wystąpienia Sławomira Mentzena, który pod Sejmem oskarża polskich polityków o zaniedbanie interesów narodowych.
Celiński nie kryje oburzenia:
„Krew mnie zalewa. To ugrupowanie, które stawia na prostacką propagandę”.Obaj rozmówcy widzą w tej narracji cyniczne granie emocjami i pamięcią historyczną.
Między satyrą a powagą
Choć rozmowa pełna jest groteski, żartów i absurdalnych anegdot, jej sedno pozostaje poważne:
polska polityka coraz częściej ucieka od racjonalności, a coraz chętniej flirtuje z lękiem, agresją i symbolicznymi gestami.
Celiński podsumowuje:
„Nigdy nie śmiejemy się z wyborców. Śmiejemy się z tych, którzy ich obrażają”.A Bereś dodaje:
„Okrągły Stół był jedynym ogólnopolskim zwycięskim powstaniem. I dlatego tak bardzo ich boli”.Obejrzyj cały program





