– Oczywiście, iż chciałbym być premierem Rzeczypospolitej. To wielkie wyzwanie, wymaga ogromnej pracy, także dynamizmu i chciałbym się z nim zmierzyć – powiedział ostatnio Tobiasz Bocheński w programie "Sedno sprawy Radia PLUS" na YouTube. To właśnie jego nazwisko w ostatnim czasie padało najczęściej w kontekście listy kandydatów na premiera w sytuacji ewentualnego powrotu ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego do władzy.
Marsz PiS w Warszawie. Padły wymowne słowa ze strony Kaczyńskiego
11 października o godz. 14:00 na Placu Zamkowym w Warszawie rozpoczęła się manifestacja pod hasłem "STOP nielegalnej migracji! NIE dla umowy z Mercosur!", organizowana przez Prawo i Sprawiedliwość. Wzięli w niej udział politycy tego ugrupowania, z prezesem na czele.
Na samym początku głos zabrał właśnie on, Jarosław Kaczyński. Zaskoczył słowami o przyszłym premierze z ramienia PiS. Przypomnijmy: w tej chwili szefem rządu jest Donald Tusk, a wybory parlamentarne będą w 2027 roku. Nie ma pewności, która partia obejmie władzę. Jednak Kaczyński już wieszczy powodzenie PiS.
– Ze mną jest dwoje premierów. Pani premier Szydło, pan premier Morawiecki. Także pan premier, bo był wicepremierem, a grzeczność nakazuje, żeby mówić w tej sytuacji "premier", pan Mariusz Błaszczak. I wreszcie nie był jak dotąd premierem, ale pewnie będzie, pan Przemek, pan minister Przemysław Czarnek – padło z ust prezesa.
Czy Przemysław Czarnek, jeżeli PiS doszłoby do władzy, będzie premierem? Tego nie możemy być pewni, bowiem Kaczyński nie raz już podpuszczał publiczność, a rzeczywistość po czasie okazywała się inna.
W sobotę prezes PiS nie szczędził także gorzkich słów w kierunku obecnych rządzących i Donalda Tuska. – Trzeba w tym dzisiejszym trudnym czasie mówić tym, którzy rządzą: do widzenia! Zaprosiliśmy tutaj was w sprawie nielegalnej migracji, a później też w sprawie Mercosur. Rolnictwo przeżywa tragedię i kompletny upadek – przekonywał.
– Jest tego dużo więcej. Gdzie nie spojrzeć, tam mamy do czynienia z najróżniejszymi wydarzeniami. Nie tak dawno Donald Tusk mówił, iż trzeba będzie karać Polskę, bo takie jest prawo, za to, iż nasz rząd potrafił doprowadzić do tego, iż ta umowa dotycząca paktu migracyjnego nie weszła w życie. Dzisiaj ogłasza, iż w przyszłym roku nie będziemy mieli paktu migracyjnego – stwierdził, nawiązując do ostatniej publikacji premiera.
– Nie dajcie się oszukać. To są stare gry. Oni po prostu chcą wygrać wybory. Mają w tym poparcie kierownictwa UE. Pamiętajcie, iż trzeba powiedzieć twarde "nie". Musimy walczyć, musimy doprowadzić do jednego i to mówię na końcu. Musimy odwołać Tuska i ten rząd. Precz z Tuskiem – nawoływał wyraźnie poirytowany prezes Kaczyński na rozpoczęciu sobotniego marszu.