Kandydat na prezydenta Grzegorz Braun był wczoraj przesłuchiwany w krakowskiej prokuraturze. Tym razem poszło o zeszłoroczne zdjęcie przez niego ukraińskiej flagi z Kopca Kościuszki. Akt ten ma być propagowaniem ustroju totalitarnego, takiego jak faszyzm oraz nazizm. Braun twierdzi, iż jest odwrotnie – wywieszanie tej flagi jest aktem poparcia dla kraju, który oficjalnie czci nazistowskich zbrodniarzy.
Grzegorz Braun znów ścigany. – To było wezwanie w charakterze świadka w sprawie o przestępstwo z art. 256 Kodeksu karnego paragraf pierwszy. I cóż to jest ten artykuł 256? To jest propagowanie ustrojów totalitarnych, zabronionych: Faszyzmu, komunizmu, nazizmu oraz ewentualne podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym. Tyle wiedziałem przybywając tu do prokuratury. Czynność, jak się okazało, dotyczyła usunięcia ukraińskiej flagi w czerwcu ubiegłego roku z Kopca Kościuszki w Krakowie – powiedział Grzegorz Braun po wyjściu z prokuratury.
– Tego dotyczy ta sprawa, ta czynność, to całe działanie, dochodzenie prokuratorskie. Pan prokurator miał szereg pytań, których ja nie przytoczę, ponieważ szanujemy procedurę i uznajemy poufność samych czynności prokuratorskich. Mogę tylko państwu opowiedzieć, iż skorzystałem z możliwość, jak to się mówi, spontanicznego zeznania i podyktowałem do protokołu, iż z całą pewnością skandaliczny charakter miało przewlekłe eksponowanie na Kopcu Kościuszki, w miejscu tak istotnym dla polskich tradycji patriotycznych, polskiej pamięci historycznej, eksponowanie w tym miejscu flagi obcego państwa – kontynuował.
– Szczególnie skandaliczny charakter miało rzecz jasna eksponowanie kolorów ukraińskich w kontekście konsekwentnego, uporczywego zaangażowania władz państwa ukraińskiego w propagandę banderyzmu. A więc właśnie nazizmu ukraińskiego, a więc właśnie ustroju zabronionego przez prawo w Polsce (…) Stop ukrainizacji Polski, stop banderyzacji polskiej racji stanu – konkludował.