W zeszłym miesiącu pracownicy Google spotkali się z Wydziałem Antymonopolowym Departamentu Sprawiedliwości, aby podzielić się perspektywami pracowników przed perspektywą rządu oczekiwano propozycji rozwiązania spółki. Ich przesłanie? Ponieważ Departament Sprawiedliwości próbuje położyć kres monopolowi Google na wyszukiwanie, każdy skuteczny środek musi zapewniać pracownikom ochronę i możliwość wypowiadania się.
Trzej członkowie Związku Pracowników Alfabetu (AWU) spotkali się 23 października wirtualnie z pracownikami Wydziału Antymonopolowego Departamentu Sprawiedliwości, jak powiedzieli pracownicy, którzy uczestniczyli w spotkaniu Krawędź wyłącznie. Podczas godzinnej rozmowy pracownicy Google nawoływali rząd do rozważenia, w jaki sposób wszelkie środki zaradcze nałożone przez sąd mogą wpłynąć na pracowników oraz do zadbania o to, aby pracownicy byli chronieni i świadomi swoich praw do zgłaszania wątpliwości związanych z przestrzeganiem przepisów bez narażania się na odwet.
Rząd rozważa szereg możliwych środków mających na celu przełamanie kontroli Google na rynku wyszukiwarek internetowych, co sędzia Amit Mehta uznano, iż jest to nielegalny monopol. W swoim inicjale propozycję środka zaradczego wysokiego szczeblapojawił się, udostępniając przeglądarkę Google Chrome i system operacyjny Android wraz z mniej inwazyjnymi rozwiązaniami, takimi jak zakaz niektórych warunków umów i wymaganie licencjonowania niektórych danych. Oczekuje się, iż Departament Sprawiedliwości przedstawi w środę bardziej dopracowaną wersję propozycji środka zaradczego.
Jeśli Google ulegnie rozpadowi, praca niektórych pracowników może radykalnie się zmienić – lub zniknąć. Członkowie AWU twierdzą jednak, iż firma zniechęciła ich do wyrażania obaw dotyczących przyszłości firmy. The Związek wniósł oskarżenie o nieuczciwe praktyki w pracy z Krajową Radą ds. Stosunków Pracy na początku tego roku, za namową dyrektora naczelnego, który poprosił pracowników, aby powstrzymali się od wypowiadania się na temat tej sprawy „zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie”. (powiedział rzecznik Google Peter Schottenfels Krawędź że firma „po prostu prosiła, aby pracownicy nie wypowiadali się na temat toczących się postępowań sądowych w imieniu Google bez uprzedniej zgody”).
„Środki zaradcze, jakiekolwiek by nie były, zawiodą, jeżeli pracownicy będą bać się odwetu i nie będą w stanie wyrazić swoich obaw” – mówi Parul Koul, inżynier systemu w Google i prezes AWU. Alan McAvinney, inny inżynier systemu Google i przewodniczący organizacji związkowej, twierdzi, iż w ciągu sześciu lat pracy w Google zaobserwowali zwiększoną liczbę działań odwetowych.
Biorąc pod uwagę instrukcje kierownictwa Google i wcześniejsze oskarżenia ze strony byłych pracowników, Koul twierdzi, iż jest świadoma „nieodłącznego ryzyka związanego z prowadzeniem takich rozmów i występowaniem w swoim imieniu”. Koul mówi jednak, iż aby poprawić warunki pracy pracowników, „uważaliśmy, iż konieczne jest zabranie głosu i upewnienie się, iż nasz głos będzie częścią rozmowy, choćby jeżeli wiąże się to ze strachem”.
„Zamiast wciągać nas w tę rozmowę, tak naprawdę powiedzieli nam: «nawet o tym nie rozmawiajcie»”
Koul i McAvinney nie opowiadali się za żadnym konkretnym środkiem zaradczym ani przeciw nim, uznając, iż wśród tak dużej siły roboczej prawdopodobnie istnieje wiele różnych opinii. Chcą jednak mieć pewność, iż głosy pracowników będą częścią dyskusji. „Fakt, iż zamiast [Google] angażując nas w tę rozmowę, tak naprawdę powiedzieli nam: „Nawet o tym nie rozmawiajcie” – na tym właśnie polega nasz problem” – mówi Koul.
Pracownicy Google zdają sobie sprawę, iż wszystko, co zaproponuje Departament Sprawiedliwości, może mieć wpływ na ich pracę, niezależnie od tego, czy zmieni to ich codzienność, czy liczbę istniejących stanowisk pracy, mówi Koul. „Nasze podejście tak naprawdę wynika z założenia, iż «nie ma żadnych decyzji dotyczących nas bez nas»” – mówi.