„Demokracja praktycznie gwarantuje, iż wybory za każdym razem wygrają źli i niekompetentni przywódcy” – pisał Hans-Hermann Hoppe
Niemcy, od lat uchodzące za wzorcową demokrację parlamentarną, przeżywają dziś głęboki kryzys zaufania wobec instytucji politycznych. Coraz niższa frekwencja w wyborach lokalnych, erozja tradycyjnych partii ludowych (CDU/CSU i SPD) oraz wzrost nastrojów antysystemowych powodują, iż w debacie publicznej pojawiają się pomysły sięgające poza klasyczny model demokracji przedstawicielskiej.
Losowy wybór władz
Jednym z takich konceptów jest demarchia – system, w którym przedstawiciele lub organy decyzyjne są wybierani losowo, a nie poprzez tradycyjne wybory partyjne. Idea ta, choć brzmi rewolucyjnie, ma długą tradycję intelektualną. Jej współczesnym twórcą jest John Burnheim, australijski filozof i autor książki Is Democracy Possible? (1985), który proponował system rządów oparty na losowo wybranych obywatelach, zastępujących polityków zawodowych. W Niemczech pojęcie to coraz częściej powraca w kontekście „zmęczenia demokracją partyjną”.
Demarchia w teorii i praktyce: między idealizmem a pragmatyzmem
Zwolennicy demarchii argumentują, iż losowanie członków rad czy zgromadzeń obywatelskich przywraca autentyczny głos ludu – wolny od wpływów partyjnych i korupcji. W Niemczech idea ta zyskała uwagę po publikacjach Davida Van Reybroucka, belgijskiego intelektualisty, autora głośnej książki Gegen Wahlen (Przeciw wyborom), w której dowodzi, iż współczesne wybory stały się „rytuałem bez znaczenia”, ponieważ służą legitymizacji elity, a nie realnej reprezentacji społeczeństwa.
W praktyce niemieckiej demarchia przejawia się dziś głównie w formie Bürgerräte – rad obywatelskich, w których uczestnicy są wybierani losowo spośród mieszkańców danego regionu. Takie panele działają np. w Saksonii, Turyngii czy na poziomie federalnym w ramach inicjatywy Bürgerrat Demokratie (2019). Ich zadaniem jest opracowywanie rekomendacji dla Bundestagu lub rządów landowych.
„Rządy większości w demokracjach zawsze zagrażają wolności” – pisał Erik Ritter von Kuehnelt-Leddihn.
Argumenty obywatelskie: więcej reprezentacji, mniej alienacji
Z obywatelskiego punktu widzenia, demarchia może być lekarstwem na zanik realnego uczestnictwa.
W klasycznych wyborach dominują osoby o wysokim statusie społecznym, medialności i dostępie do partii. Losowanie może natomiast wprowadzić do debaty „zwykłego obywatela”, którego doświadczenie życiowe ma wartość nie mniejszą niż profesjonalne CV.
Jak zauważa Antony P. Mueller z Ludwig-von-Mises-Institut Deutschland, „System partii w obecnej formie nie reprezentuje już społeczeństwa – reprezentuje siebie”. Mueller postuluje częściowe przekształcenie niemieckiej demokracji w system demarchiczny, w którym losowo wybrane ciała obywatelskie współistnieją z parlamentem, zwiększając presję przejrzystości i odpowiedzialności.
Konserwatywna refleksja: przypadek nie może zastąpić cnoty
Z konserwatywnej perspektywy demarchia rodzi jednak zasadnicze zastrzeżenia. Po pierwsze – kompetencja i odpowiedzialność. Państwo wymaga ludzi przygotowanych, posiadających wiedzę i doświadczenie w służbie publicznej. Losowość może oznaczać przypadkowość decyzji, a także brak ciągłości i przewidywalności w polityce. Po drugie – legitymacja moralna. Klasyczna demokracja opiera się na idei wyboru i odpowiedzialności przed wyborcami. W systemie losowym ta relacja znika. Obywatele nie mogą „rozliczyć” tych, których nie wybierali. Po trzecie – stabilność instytucji. Konserwatyzm ceni instytucje właśnie dlatego, iż zapewniają one ciągłość państwa i kultury politycznej. Mechanizm losowy może rozluźniać więź między decyzją a tradycją, między władzą a obowiązkiem.
Jak pisał Edmund Burke, „Społeczeństwo to partnerstwo między żywymi, umarłymi i tymi, którzy się jeszcze nie narodzili”. Demarchia – jeżeli stanie się dominującym systemem – ryzykuje przerwaniem tej ciągłości na rzecz polityki chwili i emocji.
Porównania międzynarodowe: od Islandii po Irlandię
W innych krajach europejskich podobne rozwiązania funkcjonują od lat, ale zawsze w formie pomocniczej, nie zastępczej wobec parlamentu:
- Irlandia – losowo wybrana Konwencja Obywatelska opracowała w 2015 roku projekt zmian konstytucyjnych dotyczących małżeństw jednopłciowych, ale ostateczną decyzję podjęto w referendum;
- Islandia – po kryzysie finansowym (2008) grupa 950 losowo wybranych obywateli opracowała szkic nowej konstytucji. Dokument nie został wdrożony przez parlament;
- Francja – prezydent Emmanuel Macron powołał Convention Citoyenne pour le Climat (2019), której propozycje częściowo wprowadzono w życie, a część odrzucono.
Wszystkie te przykłady pokazują, iż demarchia może wspierać demokrację, ale nie jest w stanie jej zastąpić. Wymaga ram prawnych, zaplecza eksperckiego i realnej kontroli społecznej.
Propozycje dla Niemiec: demarchia jako korekta, nie rewolucja
Z konserwatywno-obywatelskiego punktu widzenia warto rozważyć demarchię jako narzędzie korekcyjne, a nie ideologiczną alternatywę dla demokracji przedstawicielskiej. Oznaczałoby to m.in.:
- wprowadzenie losowych rad konsultacyjnych przy Bundestagu i Landtagach,
- rozszerzenie obowiązków edukacyjnych dla uczestników takich gremiów,
- ustanowienie zasad odpowiedzialności i transparentności,
- jasne określenie, iż ich decyzje mają charakter doradczy, nie ustawodawczy.
W ten sposób można połączyć obywatelską inkluzję z konserwatywną zasadą porządku i odpowiedzialności „Nie ma sposobu, by oddzielić wolność ekonomiczną od wolności politycznej. Gdy rząd przejmuje kontrolę nad gospodarką, prędzej czy później przejmuje kontrolę nad całym życiem społecznym” – pisał Ludwig von Mises.
Konkluzja: między wolą a losem
Demarchia to symptom czasów, w których ludzie szukają nowych form uczestnictwa, nie rezygnując z pragnienia bycia słuchanym. W Niemczech – kraju o silnej kulturze instytucjonalnej – to poszukiwanie może przynieść wartościowe korekty systemu, o ile nie stanie się kolejną utopią. Konserwatywny obywatel nie powinien bać się innowacji, ale zawsze pytać: czy ta zmiana wzmacnia wspólnotę, czy ją rozprasza Demarchia, jeżeli rozumiana będzie jako dialog i współuczestnictwo, może wzmacniać ład społeczny.
Jeśli jednak stanie się ucieczką od odpowiedzialności – stanie się tylko nową formą chaosu.
Matthäus Golla













