Ogłoszenie przez prezydenta USA Donalda Trumpa nałożenia od 2 kwietnia 25-procentowych ceł na importowane samochody wywołało krytykę dotkniętych nowymi przepisami państw. W Niemczech, ze strony polityków, pojawiły się wezwania do twardej reakcji. –Teraz ważne jest, aby UE stanowczo zareagowała na cła. Musi być jasne, iż nie ugniemy się przed USA – powiedział ustępujący minister gospodarki Robert Habeck. – Potrzebna jest siła i pewność siebie – dodał.
Reakcja z "pełną mocą"
Jak zaznaczył Habeck, decyzja Trumpa nie jest zaskoczeniem, a Komisja Europejska przygotowała się na wprowadzenie ceł wraz z państwami członkowskimi. – Jednocześnie będziemy przez cały czas wspierać Komisję Europejską w negocjacjach w celu znalezienia rozwiązania z USA, które zapobiegnie spirali celnej – powiedział.
Także polityk CDU ds. zagranicznych Armin Laschet wezwał do europejskiej reakcji. Laschet powiedział telewizji ZDF, iż reakcja powinna odbyć się z "pełną mocą" dla wspólnego, dużego rynku europejskiego. Jego partyjny kolega, Norbert Röttgen, stwierdził zaś: – Oczekuję ukierunkowanych i umiarkowanych kontrsankcji, które pokażą, iż również mamy instrumenty, ale nie eskalujemy.
Biznes zaniepokojony
Prezes Niemieckiego Stowarzyszenia Przemysłu Motoryzacyjnego (VDA) Hildegard Müller określiła ogłoszenie ceł jako fatalny sygnał dla wolnego i opartego na zasadach handlu. "Taryfy, które mają wejść w życie 2 kwietnia, stanowią znaczne obciążenie zarówno dla firm, jak i ściśle powiązanych globalnych łańcuchów dostaw przemysłu motoryzacyjnego – z negatywnymi konsekwencjami w szczególności dla konsumentów, w tym w Ameryce Północnej" – przekazała Müller w oświadczeniu VDA. Dodała, iż dodatkowe taryfy miałyby również znaczący negatywny wpływ na eksport z UE do USA.
Niemiecki przemysł motoryzacyjny wzywa zatem do natychmiastowych negocjacji między USA a UE w sprawie dwustronnego porozumienia. Jak pokazują najnowsze dane Federalnego Urzędu Statystycznego, USA są najważniejszym rynkiem zbytu dla niemieckiego przemysłu samochodowego. Z 13,1-procentowym udziałem w eksporcie Stany Zjednoczone znalazły się na czele, za nimi uplasowały się Wielka Brytania (11,3 proc.) i Francja (7,4 proc.).
Według Niemieckiego Stowarzyszenia Przemysłu Motoryzacyjnego eksport do USA wzrósł w porównaniu z rokiem poprzednim. Jednocześnie niemieccy producenci samochodów już teraz produkują w USA na dużą skalę, aby uniknąć ceł.
Źle dla firm i konsumentów
Także Unia Europejska skrytykowała plany prezydenta USA. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen napisała na platformie internetowej X: „Głęboko ubolewam nad decyzją USA o nałożeniu ceł na eksport europejskich samochodów".
Cła są "złe" dla firm i jeszcze „gorsze” dla konsumentów, zarówno w USA, jak i w UE, a UE będzie dążyć do znalezienia wynegocjowanych rozwiązań, jednocześnie chroniąc swoje interesy gospodarcze, stwierdziła.
"Jako główna potęga handlowa i silna wspólnota 27 państw członkowskich, będziemy współpracować, aby chronić naszych pracowników, przedsiębiorstwa i konsumentów w całej Unii Europejskiej." Von der Leyen podkreśliła, iż przemysł motoryzacyjny jest połączony głęboko zintegrowanymi łańcuchami dostaw po obu stronach Atlantyku. Jest on siłą napędową innowacji, konkurencyjności i wysokiej jakości miejsc pracy. "Będziemy teraz oceniać tę zapowiedź wraz z innymi środkami, które Stany Zjednoczone rozważają w najbliższych dniach", przyznała von der Leyen.