German media bluntly about Viktor Orban. "Organized violation of the law"

natemat.pl 6 days ago
Viktor Orban po raz kolejny wyłamuje się z europejskiej wspólnoty prawa – ocenia niemiecka prasa komentując wycofanie się Węgier z MTK.


"Wycofanie się Węgier z Międzynarodowego Trybunału Karnego i odmowa wykonania nakazu aresztowania Beniamina Netanjahu to starannie zaaranżowany manewr" – pisze w piątek (4.04.2025) niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung” (SZ).

Według gazety premier Viktor Orban chce wykorzystać "sprzyjający wiatr trumpizmu" i zaprezentować się jako „wiarygodna siła w szeregach autorytarnych populistów”. „W tym świecie prawo jest zasobem, który można wykorzystywać w celu osiągnięcia korzyści własnej oraz lekceważyć do woli. Zwłaszcza, gdy nie ma groźby poważnych konsekwencji za złamanie prawa” – ocenia autor komentarza Wolfgang Janisch. Według niego złamaniem prawa jest negowanie nakazu aresztowania.

Janisch podkreśla, iż w tej sytuacji "ważna byłaby zdecydowana obrona wspólnych zasad przez Niemcy, płomienne wystąpienie na rzecz wsparcia Międzynarodowego Trybunału Karnego". "Jednak obecny kanclerz powiedział, iż ‚nie wyobraża sobie' aresztowania Netanjahu w Niemczech. Jego domniemany sukcesor Friedrich Merz zaraz po wyborach zasygnalizował zaproszenie Netanjahu, z przesłaniem, iż w jakiś sposób uda się uniknąć nakazu aresztowania. Nie, Orbán nie musi obawiać się krytyki ze strony Niemiec" – dodaje autor.

"Europa musi wyznaczyć granice"


Jak ocenia Janisch, MTK to "delikatny twór". "Swoją siłę czerpie z bezwarunkowego poszanowania jego decyzji przez wspierającą go społeczność międzynarodową. Jego nakazy aresztowania muszą być wykonywane i nie mogą być zawieszane ze względów politycznych lub dyplomatycznych. Każdy, kto je lekceważy, osłabia sąd. Tego właśnie chcą Węgry. Reszta Europy musi zatem wyraźniej wyznaczyć granice państwu, które już dawno porzuciło rządy prawa. Postępowanie w sprawie praworządności toczy się przeciwko Węgrom od siedmiu lat. Teraz byłby dobry moment, aby je dokończyć" – konkluduje dziennikarz "Sueddeutsche Zeitung".

Gazeta "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ) podkreśla, iż nakaz aresztowania Netanjahu jest "szczególnym wyzwaniem" dla MTK i społeczności międzynarodowej. "Strony (traktatu założycielskiego – red.), w tym wszyscy członkowie Unii Europejskiej, są związane wyrokami haskimi. Mogą oczywiście próbować znaleźć wyjście z dylematu związanego z koniecznością aresztowania premiera sojuszniczego demokratycznego kraju, jeżeli zajdzie taka potrzeba – ale musi się to odbywać w ramach i z uwzględnieniem ich własnych zobowiązań. Izrael ma również prawo odpierać zarzuty, które też są rozpatrywane przez Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości. Każdy, kto sam stara się ścigać ewentualne poważne zbrodnie, nie musi obawiać się postępowania w Hadze" – pisze w "FAZ" Reinhard Mueller.

"Autokraci chronią autokratów"


Ocenia, iż „afrontem” jest nie tylko zaproszenie Netanjahu przez Orbana, ale i ogłoszenie wycofania węgier z MTK, co zresztą nie wchodzi w życie z dnia na dzień. „W ten sposób Węgry (po raz kolejny) wyłamują się z europejskiej wspólnoty prawnej. Rząd zapomina, iż desperacko jej potrzebuje” – ocenia „FAZ”.

Lewicowy berliński dziennik "Die Tageszeitung" (TAZ) pisze, iż postawa węgierskiego rządu w sprawie nakazu aresztowania Netanjahu nikogo nie zaskoczyła. „To jasne, iż autokraci chronią autokratów" – ocenia autorka komentarza Pauline Jaeckels. "Viktor Orban przynajmniej jest konsekwentny. Nie wyda do Hagi ani Netanjahu ani Władimira Putina. Jest zatem logiczne, iż od od razu wycofuje się z MTK" – dodaje.

Jej zdaniem jednak wiele mówi też "milczenie niemieckiego rządu, który w innych sytuacjach chętnie kieruje ostre słowa pod adresem Budapesztu". Rządząca do tej pory socjaldemokracja SPD "już kilka miesięcy temu, pod presją chadecji, unikała zobowiązania się do przestrzegania prawa międzynarodowego i zapowiedzi aresztowania w przypadku wizyty Netanjahu" – pisze Pauline Jaeckels. Zmiany tego stanowiska nie należy oczekiwać także po powstaniu nowego rządu chadeków i socjaldemokratów, ocenia.

"Tym samym CDU i SPD podważają prawo międzynarodowe na dwa sposoby: ci, którzy postrzegają je przede wszystkim jako przeszkodę dla swoich działań sprzecznych z prawem międzynarodowym, teraz poczują się jeszcze bardziej swobodnie w jego omijaniu, gdy choćby niegdyś najważniejszy jego obrońca już go nie szanuje. Do tej grupy należy również (Friedrich) Merz. A ci na lewicy, którzy wypowiadają się przeciwko prawu międzynarodowemu, postrzegając je jako narzędzie zachodnich mocarstw, stosowane tylko wybiórczo przeciwko ich własnym przeciwnikom, po raz kolejny uzyskają potwierdzenie swoich racji" – ocenia komentatorka "TAZ".

Anna Widzyk


Read Entire Article