Rosjanie nie zobaczą ani dolara z zaliczki na organizację Grand Prix w Soczi. Firma Rosgonki, odpowiedzialna za wyścigi F1 w Rosji, domaga się od Liberty Media zwrotu 67,5 mln dolarów, ale właściciel Formuły 1 konsekwentnie odmawia wypłaty. To efekt sankcji, które objęły podmioty powiązane z Kremlem – a zdaniem zachodnich ekspertów, Rosgonki wciąż ma z nimi niebezpiecznie bliskie relacje.