![](https://images4.polskie.ai/images/289565/27373512/4db2940840a7485bc0dcf4ff3f472478.jpg)
![](https://images4.polskie.ai/images/289565/27373512/4c6e9351efe33830c5ae4d348d678729.jpg)
— Zwróciłem się do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwa Sprawiedliwości, aby przedstawili szybki plan natychmiastowej reakcji na przestępczość zorganizowaną w wykonaniu obcokrajowców — poinformował na konferencji z Ursulą von der Leyen Donald Tusk.
„Przepisy istnieją. Co więc chce zmieniać szef rządu?”
— Trudno do końca zrozumieć, o co chodzi w zapowiedzi premiera. w tej chwili obowiązujące przepisy dają przecież podstawę do wydawania decyzji o zobowiązaniu do powrotu, czyli decyzji deportacyjnych, w przypadkach, gdy pobyt cudzoziemca w Polsce stanowi zagrożenie dla porządku publicznego czy bezpieczeństwa państwa — mówi Onetowi Marcin Sośniak z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
— Co więcej, w przypadkach szczególnego zagrożenia, na przykład terrorystycznego, takie decyzje wykonywane mogą być natychmiast, bez czekania na procedurę odwoławczą — wyjaśnia. — Zagrożenie dla porządku i bezpieczeństwa stanowi też przesłankę do umieszczenia cudzoziemca, który oczekuje na wydanie i wykonanie decyzji deportacyjnej, w strzeżonym ośrodku — wskazuje.
— Przepisy zatem istnieją. Premier nie wyjaśnił natomiast, czy, a o ile tak, to dlaczego przepisy te uznaje za niewystarczające. Przestępczość, zwłaszcza zorganizowana, z pewnością jest problemem wymagającym pilnych rozwiązań. Niekoniecznie jednak rozwiązań tych należy szukać w prawie migracyjnym. Być może najpierw trzeba sprawdzić, czy wystarczająco skuteczne jest ściganie i karanie tego rodzaju przestępczości — mówi Sośniak.
— Problem jednak w tym, iż zapowiedzi takie, jak ta premiera, rodzą ryzyko, iż potrzeby związane z bieżącą polityką przeważą nad rozsądkiem w stanowieniu czy stosowaniu prawa. Można się obawiać, iż w ślad za zapowiedzią Tuska pojawią się propozycje nowych regulacji nie do końca zgodne z prawem krajowym czy standardami prawa międzynarodowego — wskazuje. — Z takimi regulacjami mamy już do czynienia w przypadku zapowiedzianego kilka miesięcy temu, a w tej chwili procedowanego w parlamencie zawieszenia prawa do ochrony międzynarodowej — wyjaśnia Sośniak.
„Temat migracji jest rozgrywany politycznie”
— Niestety, w tej chwili temat migracji rozgrywany jest politycznie, ze szkodą nie tylko dla migrantów, ale też dla obowiązującego w Polsce prawa, praworządności i praw człowieka. Doświadczenie pokazuje natomiast, iż najlepsze przepisy powstawały i powstają z dala od bieżącej polityki — zaznacza.
— A jeżeli są tworzone w gorączce kampanii, na doraźny użytek, to głównie szkodzą i psują obowiązujące prawo. Dlatego liczę, iż nie pojawią się teraz jakieś radykalne ruchy dotyczące zmian prawa, a o ile mimo wszystko rząd zdecyduje się na takie zmiany, to tym razem uwzględni głosy ekspertek i ekspertów ze środowisk pozarządowych — mówi Sośniak.