Doborzyński: Świat tonie w długach

myslpolska.info 2 hours ago

Portal „El Pais” poinformował, iż według Międzynarodowego Funduszu Walutowego światowy dług osiągnie w 2029 roku najwyższy poziom od czasów zakończenia II Wojny Światowej. Jesus Serwulo Gonzalez przypomina, iż w ostatnich latach świat zmagał się z kilkoma kryzysami. Wymienił trzy z nich, czyli pandemię, wojnę na Ukrainie, która przyczyniła się do kryzysu inflacyjnego i energetycznego oraz wojnę handlową którą rozpętał prezydent USA Donald Trump. Autor nazywa te kryzysy nieprzewidzianymi, co może budzić wątpliwości patrząc na to, iż na każdym kryzysie ktoś zawsze korzysta. Kryzys covidowy był dobrą okazją do ścinania kolejnych branż, które bankrutowały w wyniku konieczności zamykania działalności na czas wprowadzania drastycznych i z pozoru irracjonalnych restrykcji. Wojna na Ukrainie spowodowała wzmocnienie w ubożejącej Europie roli Stanów Zjednoczonych, korzyści ze strony koncernu militarnego oraz branży naftowej i gazowej. W końcu wywołanie wojny celnej miało dodatkowo uderzyć w europejski przemysł kosztem zysków dla strony amerykańskiej, oraz obnażyło zupełną bezradność kontynentalnego przywództwa po stronie Ursuli von der Leyen.

Nieistotna wielkość ale koszt długu

Globalny dług publiczny ma przekroczyć 100% PKB z 4 lata. Przed pandemią prognozowano, nie aż tak stromą trajektorię długu. Z bogatych państw które przekroczyły zadłużenie ponad 100% PKB można wymienić Kanadę, Chiny, Stany Zjednoczone, Francję, Włochy, Wielką Brytanię oraz Japonię. Ryzyko fiskalne jest jednak u nich umiarkowane. Bardziej zagrożone są mniejsze państwa z mniejszymi możliwościami politycznymi oraz dostępem do finansowania i to pomimo mniejszego zadłużenia. „Według raportu, w 2021 r. ponad 100 państw miało już dług przekraczający 60% PKB, a liczba ta będzie przez cały czas rosła”. Ponad połowa z nich boryka się z problemami zadłużenia, bądź też jest narażona na ich wystąpienie. Przede wszystkim nie jest najważniejsza wielkość długu ale jego koszt. Po pandemii oferowano nisko oprocentowane kredyty, ale w tej chwili jak to sprytnie stwierdzono sytuacja jest zupełnie inna. „Po kryzysie inflacyjnym sprzed dwóch lat banki centralne pospiesznie podniosły stopy procentowe. Konsekwencją jest wzrost kosztów finansowania dłużnego, co wywiera presję na budżety krajowe”. Ostatecznie więc na wszystkich wyżej wymienionych kryzysach korzystały banki, będące wspólnym mianownikiem dla nich.

Większe potrzeby, większy wzrost długu

Rosną natomiast potrzeby państw, co stwarza bankom okazję do dobrego zarobku. „Oprócz zwiększonych wydatków na obronę, konieczne jest przeznaczenie większych środków na walkę z klęskami żywiołowymi spowodowanymi zmianami klimatu, starzenie się społeczeństwa, które obciąża emerytury i wydatki na opiekę zdrowotną, a także na napędzanie transformacji energetycznej i technologicznej”. Zwiększający się deficyt oraz zadłużenie to naturalnie nakręcanie się dalszego zadłużenia, gdy wydatki przekraczają wpływy, co wnioskuje logicznie autor artykułu. Remedium funduszu na to jest ciągle te samo – albo podnosić podatki, bądź też ciąć podatki. Przed takim dylematem staje choćby Francja. Można także zmienić strukturę wydatków, przeznaczając pieniądze na te cele, które zwiększają produktywność oraz wzrost gospodarczy czyli edukacja i infrastruktura. Podnoszenie podatków zaleca się powyżej 15% w celu pobudzenia wzrostu gospodarczego. Nikt naturalnie z nich nie wspomni, iż istnieje jeszcze jeden sposób na to aby poradzić sobie z tym problemem – odmowa spłaty niespłacalnych długów oraz anulowanie ich wszystkich, gdyż przecież w tej chwili ponad 95% pieniądza to tylko wirtualny znak nie mający pokrycia w towarach. Jednak MFW jako instytucja globalnej finansjery czegoś takiego nie będzie postulować, tak jak widocznie hiszpański portal nie może wspominać o tego typu postulacie, który należałoby pilnie wprowadzić oraz zająć się oskarżeniem wobec finansowych instytucji. Do tego potrzeba by było woli politycznej najważniejszych graczy na świecie i stworzenia Trybunału ds. Lichwy. Bo jak inaczej poradzić sobie ze światowym długiem, który w pierwszym półroczu 2025 roku wyniósł 338 bln dolarów, a Polska staje się krajem z jednym z najszybszych przyrostów zadłużenia, gdyż dług w Polsce wzrasta w tej chwili na poziomie 1 mln zł dziennie.

Bartosz Doborzyński

Read Entire Article