Do citizens decide? Answers: Ombudsman Wiącek and Deputy Prime Minister Gawkowski

instytutsprawobywatelskich.pl 1 week ago

Czy wiesz, iż możesz zaproponować wprowadzanie zmian w prawie? Żeby to zrobić, w ciągu trzech miesięcy musisz zebrać 100 tys. podpisów poparcia pod swoją propozycją ustawy. Podpisy możesz zbierać tylko na listach papierowych. Tak, PAPIEROWYCH. W czasach kiedy słowo „cyfryzacja” politycy odmieniają przez wszystkie przypadki, Ty masz chodzić po domach z kartką papieru lub stać na ulicy i zbierać dane obywateli. Czy jest inny sposób? Tak, mógłbyś zbierać podpisy przez Internet. Ale nie możesz. Dlaczego? Bo politycy boją się, iż będziesz bardziej aktywny. I będziesz zgłaszał swoje pomysły.

„Obywatele decydują – ujęcia niewykorzystane (bez cenzury)” – taki tytuł ma spot, który trafił do Internetu 16 stycznia 2013 roku. Rozszedł się jak wirus. 1 818 450 wyświetleń – tyle nabił licznik spotu na YouTube. Zobacz:

Minęło 12 lat. Żaden rząd (Koalicja PO-PSL; Zjednoczona Prawica PiS-SP; Koalicja KO-Nowa Lewica-PSL-Polska 2050) do dziś nie wprowadził podpisu przez Internet pod obywatelskimi projektami ustaw. Prezydenci, Bronisław Komorowski i Andrzej Duda, również nie podjęli działań w tym temacie. Minister Andrzej Dera spotkał się z nami kilka razy i na tym się skończyło.

Instytut Spraw Obywatelskich wciąż walczy o zmianę. W myśl zasady „dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą”. Poniżej kilka aktualności z frontu naszej kampanii „Obywatele decydują”.

RPO pisze do wicepremiera

29 stycznia 2025 roku podczas Kongresu ESG rozmawiamy z Rzecznikiem Praw Obywatelskich Marcinem Wiąckiem na temat sytuacji obywateli, którzy chcą zbierać 100 tys. podpisów. Wskazujemy na brak cyfryzacji zbiórki podpisów.

18 lutego RPO pisze list w tej sprawie do wicepremiera, ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego. „Na gruncie w tej chwili obowiązującej ustawy o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli jedyną formułą złożenia przez obywatela podpisu poparcia pod projektem tzw. inicjatywy ludowej jest formuła podpisu własnoręcznego” – zauważa Marcin Wiącek.

RPO wskazuje, iż taki stan rzeczy nie pasuje do teraźniejszości. To „legislacyjny anachronizm”.

„Współcześnie ustawodawstwo umożliwia obywatelom kontakty z urzędami obsługującymi organy administracji publicznej np. za pośrednictwem platformy ePUAP. Tymczasem w dalszym ciągu nie ma możliwości złożenia w postaci elektronicznej podpisu poparcia pod obywatelską inicjatywą ustawodawczą” – dodaje RPO.

Nic dodać, nic ująć. Rzecznik celnie wskazuje na prawo, które nijak ma się do potrzeb obywateli. Cóż, RPO jest dyplomatyczny, ja nie muszę. To, co się dzieje, to kpina z obywateli.

W dalszej części listu Wiącek przypomina o rezultatach naszej kampanii „Obywatele decydują”: „Warto przytoczyć w tym miejscu m.in. raport oraz projekt zmiany ustawy o obywatelskiej inicjatywie ustawodawczej przygotowany przez Instytut Spraw Obywatelskich w ramach projektu badawczego zrealizowanego przy współpracy z Uniwersytetem Gdańskim oraz Uniwersytetem Łódzkim, sfinansowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju”.

Marcin Wiącek zwraca uwagę, iż z podpisu elektronicznego pod ustawami obywatelskimi korzystają od lat m.in.: Hiszpanie, Austriacy, Słoweńcy, Litwini, Łotysze czy Finlandczycy.

Przypomina również, iż Polki i Polacy już dziś mogą podpisać się przez Internet pod europejską inicjatywą obywatelską. To narzędzie, które pozwala obywatelom mieszkającym w siedmiu różnych krajach UE zmianę prawa. Pod warunkiem, iż zbiorą co najmniej milion podpisów.

„Powyższe argumenty nie straciły na aktualności. Wynika to z postępującego rozwoju technologicznego współczesnych społeczeństw, coraz chętniej korzystających z rozwiązań cyfrowych w miejsce rozwiązań tradycyjnych. Nie bez znaczenia jest również fakt, iż wspomniane rozwiązania cyfrowe mogłyby przyczynić się do wzrostu zainteresowania obywateli instytucjami demokracji bezpośredniej” – zauważa RPO.

Wszystko to jest jasne dla wszystkich obywatela. Każdego oprócz polityków, którzy, z jednej strony mają na ustach demokrację i partycypację obywatelską, a z drugiej strony od lat blokują podpis przez Internet pod obywatelskimi inicjatywami ustawodawczymi.

Działamy bez cenzury. Nie puszczamy reklam, nie pobieramy opłat za teksty. Potrzebujemy Twojego wsparcia. Dorzuć się do mediów obywatelskich.

Pomóż nam działać w interesie Obywateli

Przekaż swój 1,5% podatku:

Wpisz nr KRS 0000191928

lub skorzystaj z naszego darmowego programu do rozliczeń PIT.

Ministerstwo Cyfryzacji odpowiada

16 marca rząd wysłał odpowiedź na list Rzecznika Praw Obywatelskich. Wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski pisze tak:

„(…) postulat dotyczący cyfryzacji inicjatywy obywatelskiej został zgłoszony w ramach konsultacji społecznych projektu Strategia Cyfryzacji Państwa do 2035 roku przez blisko 350 osób i podmiotów”.

Te 350 osób i podmiotów to wynik naszej akcji „Nie masz prawa podpisywać obywatelskich projektów ustaw przez Internet. Reaguj!”, w ramach której zachęcaliśmy Cię do wysłania apelu do wicepremiera, ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego. Przez kilkanaście miesięcy zwracaliśmy uwagę ministrowi na cyfryzację podpisu pod obywatelską inicjatywą ustawodawczą. Bez rezultatu. Nasz postulat nie znalazł się w projekcie Strategii Cyfryzacji Polski, który liczy 195 stron.

Dalej w piśmie od wiceministra czytamy: „Z uwagi na sygnalizowaną przez obywateli potrzebę reformy w tym zakresie, Minister Cyfryzacji rozważa ujęcie ww. działania w jednym z celów projektu. Rozumiejąc oczekiwania i potrzeby w zakresie rozwoju cyfryzacji, Minister Cyfryzacji przewiduje podjęcie prac nad wdrożeniem rozwiązań pozwalających na elektroniczną formę realizacji działań w obszarze inicjatywy ustawodawczej, a także uchwałodawczej i składania poparcia dla kandydatów w wyborach”.

Widać, iż do urzędników zaczyna docierać to, o czym mówimy od trzynastu lat. Lepiej późno, niż wcale. Czekamy na konkrety.

Dajemy głos w Sejmie

25 marca 2025 roku byliśmy na posiedzeniu sejmowej Podkomisji stałej do spraw nowelizacji prawa wyborczego. Przedmiotem spotkania była „dyskusja na temat inicjatywy ustawodawczej w zakresie elektronicznej platformy do obsługi procesu popierania list kandydatów w wyborach powszechnych”. W skrócie, chodzi o to, iż partie polityczne chcą ułatwić sobie życie i wprowadzić podpis przez Internet, przy zbiórkach podpisów pod swoimi kandydatami partyjnymi w wyborach. W Sejmie procedowany jest projekt ustawy w tej sprawie: poselski projekt ustawy o zmianie ustawy – Kodeks wyborczy (druk nr 556).

Do projektu dołączonych jest szereg opinii ekspertów.

„Wprowadzenie podpisów elektronicznych w procesach demokratycznych pozwala na zwiększenie dostępności dla obywateli,

usprawnienie procedur oraz minimalizację ryzyka nadużyć, stając się jednym z ważnych kierunków modernizacji systemów wyborczych i partycypacyjnych na świecie. Elektroniczne zbieranie podpisów ma więc wiele zalet, takich jak szybkość, wygoda, redukcja kosztów administracyjnych, czy wyeliminowanie barier geograficznych” – podkreśla w swojej opinii prof. dr hab. Magdalena Musiał-Karg z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Na wspomnianym posiedzeniu zadałem wiceministrowi cyfryzacji Michałowi Gramatyce trzy pytania (zobacz od 17:30:15): (1) Co takiego się stało, iż rozmawiamy o podpisie elektronicznym, nie pod obywatelskimi projektami ustaw, tylko pod listami poparcie dla partii politycznych?; (2) Kiedy rząd odpowie na apel 42 organizacji pozarządowych, tworzących Grupę roboczą do spraw dialogu i partycypacji, w którym organizacje wnioskują o zmiany w ustawie o obywatelskiej inicjatywie ustawodawczej; (3) Kto ma wystąpić z inicjatywą ustawodawczą, która ma ułatwiać partiom zbiórkę podpisów pod listami kandydatów w wyborach.

Na pytania odpowiedzi nie otrzymałem.

W tym miejscu warto przypomnieć debatę w parlamencie podczas pierwszego czytania wspomnianego poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks wyborczy. Dyskusja nad projektem odbyła się w ramach 17. posiedzenia Sejmu w dniu 11 września 2024 roku (zobacz od 36:36).

Podczas debaty posłanki Marcelina Zawisza i Paulina Matysiak z Klubu Lewica oraz posłanki Małgorzata Tracz i Klaudia Jachira z Koalicji Obywatelskiej zaproponowały dodanie do projektu możliwości podpisania przez Internet pod obywatelskimi inicjatywami ustawodawczymi. Pomysł ten poparł poseł Witold Tumanowicz z Konfederacji. Z kolei Paweł Kukiz zaproponował rozszerzenie projektu o zapisy umożliwiające podpis elektroniczny pod lokalnymi i krajowymi referendami. A poseł Jarosław Sachajko postulował rozszerzenie o inicjatywy uchwałodawcze.

PiS „zabłysnął”: nie zgłosił postulatu dodania do ustawy podpisu elektronicznego pod obywatelskimi projektami ustaw. Ręce i powieki opadają. Przypomnę pierwszy billboard z Beatą Szydło. „Obywatele decydują, jakiej chcą Polski” z kampanii wyborczej w 2015 roku. Hasło PiS „pożyczył” od Instytutu Spraw Obywatelskich, bez pytania i zgody.

Billboard #PiS. Obywatele decydują jakiej chcą Polski. pic.twitter.com/YowbQbw0c5

— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) August 13, 2015

Pomóż nam zmienić tę sytuację

Walczymy dalej. Pomóż nam zmienić tę sytuację. Wpłać darowiznę, która pokryje koszty przygotowania nowego spotu, który będzie mobilizował polityków do wprowadzenia podpisu przez Internet.

Read Entire Article