Z najnowszych danych banku centralnego dowiadujemy się, iż depozyty zdeponowane w pierwszej połowie 2023 roku w bankach chińskich osiągnęły wartość ponad 20 bln RMB (ok. 11,297 bln PLN). Ponad połowę tych depozytów (tj. 11,296 bln RMB, czyli ok. 6,381 bln PLN, więcej niż PKB Polski) stanowiły oszczędności osób fizycznych.
Jeśli dodać do tego saldo depozytów gospodarstw domowych na koniec ubiegłego roku (120 bln RMB, ok. 67,834 bln PLN) to uzyskujemy na 30 czerwca br. kwotę 131,296 bln RMB (ok. 74,225 bln PLN). Zatem statystycznie każdy obywatel Chin, bez względu na wiek, płeć, miejsce zamieszkania (miasto, wieś) posiadał z końcem czerwca 94 200 RMB (ok. 53 208 PLN) oszczędności zdeponowanych w którymś z chińskich banków.
Co interesujące wielkość tych oszczędności rośnie mimo tego, iż od kilku lat banki regularnie obcinają wysokość stóp procentowych.
Można powiedzieć, iż średnia nie reprezentuje stanu rzeczywistego, ale ta uśredniona kwota robi wrażenie. Według różnych szacunków największe depozyty są w rękach od 2 do 8% społeczeństwa.
Ludzie nie tylko oszczędzają. Ludzie są zarazem winni bankom pieniądze. Tak więc z jednej strony mamy wzrost ogólnej kwoty depozytów, z drugiej zaś strony rosnący wskaźnik zadłużenia gospodarstw domowych. w tej chwili w dużych chińskich miastach wynosi on do 56%. Oznacza to, iż ponad połowa rodzin w Chinach nie ma przychodów na tyle wysokich, by część z nich oszczędzać. Te rodziny musza się zadłużać w związku z zakupem domu czy samochodu i ponosić ciężar kredytu z tym związanego.
Po trzech latach turbulencji będących efektem działań władz w ramach walki z epidemią Covid-19 gospodarka Chin nie odzyskuje wcześniejszego wigoru, sytuacja międzynarodowa nie budzi optymizmu. Dlatego też tutejsze społeczeństwo przestało inwestować jak zwykło to robić przed epidemią. Chińczycy w tej chwili nie kupują tak chętnie nieruchomości, nie wydają zbyt wiele na konsumpcję, co dodatkowo spowolnia rozwój gospodarki.
Depozyty stały się pierwszym wyborem ludzi chcących uchronić się przed stratami. Chińczycy ufają bankom i zakładają, iż jest to najpewniejsza dostępna opcja zabezpieczenia się na przyszłość w obliczu możliwych zmian.
Wśród młodych ludzi, mimo nie najlepszej sytuacji na rynku pracy, trudności ze znalezieniem satysfakcjonującego zatrudniania, mało atrakcyjnych płac, rosnących kosztów utrzymania, utrzymuje się pogoń za wysoką jakością życia. To grupa, która chętnie korzysta z kart kredytowych. Ale to nie wystarczy, aby konsumpcja powróciła do swojej przedcovidowej siły, by ogrywać istotną rolę pośród czynników rozwoju gospodarczego.
Dlatego – jak postulują chińscy analitycy – stymulowanie konsumpcji powinno uwzględniać również takie działania jak stworzenie większej liczby miejsc pracy, podniesienie poziomu dochodów mieszkańców, promowanie reform przemysłu dla uzyskania większych korzyści dla społeczeństwa, wprowadzenie narzędzi pozwalających grupom o średnim i niskim poziomie dochodów podnieść poziom życia, a co za tym idzie i zdolności konsumpcyjne, obniżenie oprocentowania kredytów hipotecznych, aby uwolnić część popytu konsumpcyjnego. To zadania trudnie i niemożliwe do zrealizowania w krótkim okresie. Ale już dziś muszą być wdrażane, aby zaczęły przynosić efekty. Szybciej, niż później.
Źródło:
https://cpu.baidu.com
Autor: 梁安基 Andrzej Z. Liang, 上海 Shanghai, 中国 Chiny
e-mail: [email protected]
Redakcja: Leszek B. Ślazyk
e-mail: [email protected]
© www.chiny24.com