Brawl at Duda's gathering with "Gazeta Polska" clubs. "Do not lie!"

natemat.pl 2 hours ago
W piątek były prezydent Andrzej Duda był gościem XI Nadzwyczajnego Zjazdu Klubów "Gazety Polskiej". Podczas spotkania były prezydent odpowiedział na zarzuty pod swoim adresem. Padły mocne słowa.


Po wystąpieniu Andrzeja Dudy głos zabrał Adam Borowski, szef warszawskiego klubu "Gazety Polskiej". Działacz przedstawił trzy zarzuty pod adresem byłej głowy państwa.

Spięcie na spotkaniu z Dudą


– Chciałbym zadać panu trudne pytanie – zwrócił się Borowski do Andrzeja Dudy, nawiązując do przejęcia Telewizji Polskiej przez Koalicję 15 października.

– Dlaczego pan, kiedy ten rząd zaczął łamać prawo, i kiedy my stanęliśmy pod telewizją, dlaczego pan nie przyjechał do nas i nie powiedział: "łobuzy, ja jestem prezydentem i mam bronić konstytucji, wy ją tu łamiecie" – kontynuował. Słowa Borowskiego spotkały się z brawami uczestników spotkania. Dodał:

"Trzeba było to zrobić, bo oni zrobili dużo złych rzeczy i nas to teraz kosztuje. Czekaliśmy pod telewizją na pana. To po pierwsze".

Kolejnym zarzutem była nominacja Jacka Siewiery na szefa BBN. Borowski nazwał go "ostatnim łobuzem z bandy Tuska" i przypomniał, iż Siewiera twierdził, iż zatrzymanie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika było zgodne z prawem.

– Musiał pan niestety potem mianować członka PZPR-u na jego zastępcę. To jest nasz wielki ból, iż taki przypadki miały miejsce – wskazał działacz.

Krytyka dotyczyła też nominacji Waldemara Żurka na ministra sprawiedliwości.



– Pan miał przepiękne wystąpienie w Sejmie atakujące Tuska, przepiękne. Ale wtedy, kiedy pan nominował drugi rząd Tuska, po zmianach, pan powiedział, iż ma nadzieję, iż ten rząd będzie świetnia działał. Trzeba było nie mianować łobuza Żurka, który wiadomo, iż będzie łamał prawo. Trzeba było nie podpisać nominacji – powiedział Adam Borowski.

Ostra odpowiedź byłego prezydenta


Andrzej Duda odpowiedział zdecydowanie na te zarzuty, nie ukrywając emocji.

– Po pierwsze, a gdzie państwo byliście, jak oni ścigali Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika? – pytał były prezydent. Z tłumu można usłyszeć, jak jeden ze zgromadzonych mężczyzn krzyczy "pod aresztem". Duda kontynuował:

"Gdzie byliście wtedy, kiedy oni otoczyli Pałac Prezydencki i kontrolowali wyjeżdżające samochody?".

Ten sam mężczyzna krzyknął ponownie: "Byliśmy! Byliśmy tam!". Andrzej Duda odpowiedział stanowczo: – Nie byliście. Niech pan nie kłamie, nie byliście.

– Nie było tam ani państwa, ani posłów Prawa i Sprawiedliwości – mówił były prezydent. I dodał: "Dlaczego ich nie było? Dlaczego oni nie przyszli, nie otoczyli Mariusza Kamińskiego i ministra Wąsika i nie bronili ich przed aresztowaniem?".

Andrzej Duda tłumaczył też swoją nieobecność pod TVP po zmianie władzy: – Możecie się ze mną nie zgadzać. Tylko interesujący jestem, co byśmy wskórali gdybym przyjechał pod telewizję. Nic. Nic.

Na sugestię, iż powinien wydać rozkaz wojsku, Duda odpowiedział: "Jaki rozkaz wojsku proszę pana?". Jak mówił, w czasie pokoju prezydent sprawuje funkcję zwierzchnika sił zbrojnych za pośrednictwem ministra obrony narodowej. Wskazał, by zgromadzeni przeczytali konstytucję.

Głos zabrał gospodarz spotkania Tomasz Sakiewicz. Wystosował apel, by nie stwarzać " takiej atmosfery, żeby pan prezydent nie myślał, iż traktujemy go jak Donalda Tuska, bo tak nie traktujemy".

– Traktujemy jak przyjaciela, ale jednocześnie chcemy sobie parę rzeczy wyjaśnić – dodał prezes Telewizji Republika.

Read Entire Article