A wszystko zaczęło się po ogłoszeniu przez ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza, iż Ukraina może liczyć na kolejną transzę solidnego wsparcia militarnego. MON planuje przekazać naszym wschodnim sąsiadom ostatnie służące w polskich barwach myśliwce MiG-29.
Wicepremier wskazał, iż maszynom kończą się resursy i nie będą już uczestniczyć w działaniach operacyjnych. Ponadto Polska w zamian za oddanie myśliwców chce skorzystać z ukraińskich zdolności dronowych i antydronowych.
Nawrocki o niczym nie wiedział? Sikorski reaguje, wywołując Dudę
Pytany o tę sprawę prezydent Karol Nawrocki stwierdził, iż nic nie wie. – Tutaj musiało się wkraść jakieś nieporozumienie. Ja takiej informacji nie miałem. Potwierdzałem to jeszcze dzisiaj w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Taka informacja do mnie nie trafiła – oznajmił na konferencji prasowej w Rydze przy naszych łotewskich sojusznikach.
Teraz do kwestii przekazania MIG-29 dla Ukrainy odniósł się minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Zaznaczył, iż wszystko było dogadane jeszcze z Andrzejem Dudą, bowiem rozmowy na ten temat realizowane są od dłuższego czasu.
"Oświadczam, iż Prezydent RP nie tylko wiedział o planie przekazania walczącej Ukrainie myśliwców MIG-29, ale iż blisko i owocnie współpracowaliśmy, aby do decyzji przekonać Sztab Generalny WP. Czyż nie?" – zapytał wicepremier i oznaczył przy tym byłego prezydenta. Na razie Andrzej Duda jeszcze na to nie zareagował.
Dodajmy, iż wcześniej na słowa Nawrockiego ostro odpowiedział szef Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów Paweł Graś. "Kompletna bzdura, sprawa Migów jest procedowana od ponad roku" – uściślił we wpisie na platformie X. "Wielokrotnie omawiana na cotygodniowym Komitecie ds. Bezpieczeństwa, w którym uczestniczy przedstawiciel BBN" – zapewnił najbliższy współpracownik premiera Donalda Tuska.
