2025: a time of uncertainty

liberte.pl 1 week ago

Czego zatem szczególnie potrzebujemy w roku niepewności? Determinacji, optymizmu i wiary w to, iż konsekwentnym, zdeterminowanym działaniem możemy pokonywać wyzwania, przed jakimi staje dziś świat. Historia niestety może się powtarzać. Ale to nie oznacza, iż jesteśmy bezsilni.

Świat po dziesięcioleciach względnej stabilności geopolitycznej, latach pokoju oraz czasie spektakularnego rozwoju gospodarczego i niwelowania ubóstwa znalazł się na rozdrożu. Coraz silniejsze i bardziej agresywne mocarstwa autorytarne kwestionują pokojowy, globalny ład zdominowany przez świat Zachodnich demokracji. Radykalny populizm w krajach demokracji zachodniej może rozbić sojusz zachodu i zniszczyć liberalne wartości naszych społeczeństw od środka. Wojna w Ukrainie i nieprzemijające zagrożenie dla naszych granic, inflacja i kryzysy gospodarcze, zmiany klimatu, presja migracyjna i możliwości sztucznej inteligencji – to wyzwania, które wzbudzają niepokój.

Czego zatem szczególnie potrzebujemy w roku niepewności? Determinacji, optymizmu i wiary w to, iż konsekwentnym, zdeterminowanym działaniem możemy pokonywać wyzwania, przed jakimi staje dziś świat. Historia niestety może się powtarzać. Ale to nie oznacza, iż jesteśmy bezsilni. Nasi przodkowie stawali przed o wiele większymi wyzwaniami, a mimo to budowali plany działania i walczyli o lepszą przyszłość. W chwilach niepewności zawsze warto sięgnąć do wielkich przemówień Winstona Churchilla z okresu walki Wielkiej Brytanii z III Rzeszą. Pochodzą z okresu mroku i problemów, jednak wciąż trudnych do porównania z tym, z czym dziś mierzy się Europa.

„Mogę wam obiecać tylko krew, znój, łzy i pot. Staje przed nami zadanie najcięższego rodzaju. Przed nami wiele, wiele długich miesięcy walki i cierpień. Pytacie mnie o politykę. Odpowiadam: prowadzić wojnę na morzu, lądzie i w powietrzu z całą mocą i siłą, której mrocznej, tragicznej listy zbrodni nic nie przewyższa. To nasza polityka. Pytacie mnie o cel. Mogę odpowiedzieć jednym słowem: zwycięstwo – zwycięstwo, choćby droga do niego była długa i ciężka – bo bez zwycięstwa nie ma przetrwania” [1].

Od liderów powinniśmy wymagać pokazywania dróg rozwiązywania problemów, czasem bolesnych, ale skutecznych, które wyprowadzą nasze społeczeństwa z problemów. Na początku lat dziewięćdziesiątych taki kierunek dla Polski potrafili wyznaczyć Tadeusz Mazowiecki, Leszek Balcerowicz i Jacek Kuroń. Kierunek faktycznie kontynuowany przez kolejne ekipy rządzące Polską. Dziś potrzebujemy takich odważnych liderów dla Polski i całej Europy. Unia Europejska to wciąż najlepsze miejsce do życia. Biurokratyczna stagnacja i zła interpretacja kluczowych procesów gospodarczo-geopolitycznych mogą jednak sprawić, iż europejska cywilizacja zostanie zmarginalizowana i zdominowana przez nowe światowe potęgi, opierające swoje działania na nieliberalnych wartościach.

Nie powinniśmy pochopnie porzucać rozwiązań, które sprawdziły się w przeszłości i przyniosły spektakularny rozwój gospodarczy i redukcję biedy na świecie. Globalizacja, liberalna demokracja i wolny rynek sprawdziły się najlepiej w historii jako remedium na bolączki ludzkości. Świetnie udowadnia to w swojej najnowszej książce, Manifest kapitalistyczny Johan Norberg. Ostatnie czterdziestolecie rozwijającego się globalnego wolnego rynku przyniosło redukcję światowego ubóstwa z poziomu ponad 40% w 1980 roku do 8,4% w 2022 [2]. Zaowocowało to tym, że: „W latach 1990 – 2019 średnia oczekiwana długość życia na świecie wzrosła z 64 do niemal 73 lat. Odsetek światowej populacji osiągającej wykształcenie podstawowe gwałtownie wzrósł, a odsetek analfabetów spadł o połowę z 35,7% do 13,5% (…). W latach 2000 – 2020 odsetek pracujących dzieci w grupie wiekowej 5 – 17 spadł w skali globalnej z 16% do nieco poniżej 10%” [3].

Beneficjentami owoców tego spektakularnego wzrostu gospodarczego były również państwa autorytarne, często brutalnie naruszające prawa człowieka. Budowały na nowych zyskach silniejsze aparaty represji oraz własną siłę militarną. Nadzieje sprzed 30 lat mówiące, iż bogacenie się społeczeństw automatycznie spowoduje falę demokracji i rozprzestrzeniania się praw człowieka w wielu miejscach nie okazały się prawdziwe. Nie oznacza to więc, iż w obliczu zagrożeń ze strony autorytaryzmów nie należy niczego zmieniać w modelu globalizacji i polityce państw demokratycznych. Demokratyczny Zachód musi być gotowy na wyzwania militarne potencjalnej konfrontacji z państwami autorytarnymi i nadążać w wyścigu technologicznym. Zbyt głębokie odrzucenie zasad wolnej konkurencji i globalnego handlu przyniesie jednak skutek odwrotny od zamierzonego. Sprawdzone zasady i nasze wartości są największą siłą świata Zachodu.

Szczególnie wielkie wyzwanie stoi dziś przed państwami Europy, które broniąc swoich wartości, muszą zauważyć, iż bez zmian w polityce ekonomicznej i obronnej nie nadążymy w globalnym wyścigu konkurencyjnym, militarnym i technologicznym. W efekcie możemy stać się niedługo skansenem skazanym na łaskę innych mocarstw. Wspólna siła gospodarcza zjednoczonej Europy wciąż jest ogromna i wcale nie jesteśmy skazani na marginalizację. Unia Europejska musi jednak przestać szukać remedium na wszystkie problemy w słowie „regulacja”, a wrócić do budowania mechanizmów rozwoju w oparciu o rynek i wybory konsumentów oraz politykę, która sprawi, iż będziemy w stanie konkurować również na globalnych rynkach. Musimy tworzyć sprzyjające warunki prawne do rozwoju najnowszych technologii. Wykorzystywać AI do naszych dobrych celów, zamiast się przed nią bronić.

Europejski zielony ład musi zostać poddany korektom. Walka ze zmianami klimatu musi zostać globalnym celem, ale nie może sprawić, iż Europa kosztowne standardy narzuci jedynie sobie, wypadając z globalnych rynków, jednocześnie globalnego ocieplenia i tak nie powstrzymując. Walka o zieloną przyszłość powinna być oparta na innowacjach technologicznych i oferowaniu ekologicznych, ale konkurencyjnych produktów, które będą naturalnie wybierane przez konsumentów. Powinniśmy ratować przyrodę i bioróżnorodność, sięgając również do tradycyjnych środków. jeżeli Unia Europejska powinna coś narzucić państwom członkowskim, to z pewnością obowiązek radykalnego rozszerzania obszarów chronionych, w tym aktywnego odzyskiwania niektórych terenów rolniczych i osadniczych. Szczególnie tych oddalonych od wielkich miast na rzecz nowych, na nowo sadzonych parków narodowych. To możliwe i może zyskać ogromne poparcie społeczne. Takie inwestycje powinny działać tak, jak wielkie inwestycje infrastrukturalne, zapewniając odpowiednie odszkodowania dla ludzi, którzy będą musieli się przenosić.

Największa niewiadomą roku 2025 pozostaje prezydentura Donalda Trumpa i możliwość wywołania przez niego globalnego kryzysu ekonomicznego. Perspektywa wojen celnych z sąsiadami, Chinami czy Unią Europejską może spowodować spowolnienie gospodarcze i inflację na całym świecie. Mogą na tym ruchu wygrać poszczególni gracze, ale całość straci. Czy Trump rzeczywiście spełni swoje groźby, czy szantażem będzie negocjował różnorakie amerykańskie interesy? Możemy wróżyć z fusów. Pewne jest jednak, iż prezydentura Trumpa nie powinna obniżyć naszej determinacji w budowaniu więzi transatlantyckich i utrzymaniu jak najszerszych relacji gospodarczych i politycznych pomiędzy Europą i USA. Jednocześnie nieprzewidywalność sytuacji musi sprawić, iż Europa stanie się samodzielna w zakresie wyzwań dotyczących bezpieczeństwa oraz być przygotowana na pogorszenie warunków gospodarczych.

Wyzwanie dotyczące Ukrainy może okazać się bagażem, z którym Europa będzie musiała zmierzyć się samodzielnie. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem dla Kijowa jest przymus kontynuacji działań wojennych. Wątpliwe, by Putin dał Trumpowi prezent w postaci pokoju na warunkach akceptowalnych dla Ukrainy i USA. O wiele przecież wygodniej będzie dla Rosji skompromitować butę amerykańskiego prezydenta i postawić go w sytuacji, w której będzie musiał wybierać między porzuceniem sojusznika a zaprzeczeniem swoim obietnicom wyborczym o zapewnieniu pokoju i amerykańskim izolacjonizmie. Celem Moskwy jest Ukraina w pełni zależna od władcy Kremla i tylko polityka siły może odwieść Putina od jego realizacji. Jedyną nadzieją pozostaje nie do końca nam znana sytuacja ekonomiczna w Rosji, która może być na tyle zła, iż zmusi Putina do odłożenia swojego celu w czasie. Ewentualne zawieszenie broni za cenę wyrzeczeń terytorialnych musi dać Ukrainie prawdziwe gwarancje bezpieczeństwa i obecność wojsk sojuszniczych na linii demarkacyjnej. Musimy zdawać sobie sprawę, iż dopóki na Kremlu panuje Putin i formacja, którą stworzył, nie będzie dla Ukrainy pokoju innego niż zagwarantowanego potężną siłą militarną.

Jednocześnie dla świata Zachodu przegrana w wojnie na Ukrainie oznaczałaby trudną do wyobrażenia kompromitację i bardzo prawdopodobny początek domina, w którym globalny ład będzie dalej podważany przez brutalną, nagą siłę mocarstw autorytarnych. Mnożyć się będą politycy pokroju Orbana czy Fico gotowi chylić głowy przed złem. W imię przyszłości naszych dzieci i wszystkich naszych wartości nie wolno do tego dopuścić. Europa musi być więc gotowa na samotne wspieranie Ukrainy tak długo, jak będzie to niezbędne. Za każdy inny scenariusz zapłacimy o wiele większą cenę.

Tak czy inaczej jesteśmy w stanie wojny hybrydowej z Rosją. Trzeba o wiele bardziej radykalnie zacząć przeciwdziałać rosyjskim wpływom i manipulacjom wyborczym. Trzeba stworzyć nowe procedury przeciwdziałania rosyjskiej dezinformacji oraz rosyjskim wpływom politycznym.

Polska w roku 2025 musi wziąć na siebie współodpowiedzialność za wyznaczanie kierunków zmian dla Europy i usunąć ostatnią barierę dla prowadzenia dynamicznej polityki, jaką jest prezydent z obozu Prawa i Sprawiedliwości. Rafał Trzaskowski to nadzieja na sprawczy obóz rządzący. Karol Nawrocki w Pałacu Prezydenckim to prawdopodobny paraliż i rozpad koalicji rządzącej. Stawka jest więc naprawdę bardzo wysoka.

Mam też wielką nadzieję, iż koniec roku 2025 przyniesie nie tylko potrzebne ruchy w polityce gospodarczej i obronnej, ale również rozwiązanie spraw światopoglądowych, które nie powinny zejść na dalszy plan. Koalicja 15 października obiecywała obywatelkom i obywatelom zmiany również w tym zakresie. Prawo wyboru dla kobiet, liberalizacja prawa antyaborcyjnego, związki partnerskie – to nasze jasne oczekiwania na liście spraw do załatwienia do grudnia 2025.

[1] Winston Churchill, przemówienie z 13 maja 1940 roku w Izbie Gmin; https://wyborcza.pl/7,175991,28114413,pisac-jak-winston-churchill-krotko-jasno-celnie.html.

[2] Johan Norberg, Manifest kapitalistyczny, s. 24.

[3] Johan Norberg, Manifest kapitalistyczny, s. 24.

Read Entire Article